A jak to wygląda dziś?
Ile jest szczerości i zainteresowania wśród dzisiejszego Społeczeństwa dniem, który przypomina nam dni chwały i zwycięstwa, który był marzeniem pokoleń Polaków, dla których Wolność była tylko śmiertelnie niebezpiecznym marzeniem.
Cóż łatwiejszego było wtedy pogodzić się z „karmą” i przyjąć obcą narodowość i zwierzchnictwo, co trzymało naszych Dziadów przy polskości i obronie naszych zwyczajów?
Wrodzona polska przekorność i krnąbrność, czy też tradycja, umiłowanie wolności i narodowa tożsamość?
Cokolwiek wybierzecie będzie to chyba trafiony wybór. Tak już nie jest dzisiaj!
Przekorność nam pozostała, ale nie ma już podstaw, które czyniły ją cechą pozytywną, tradycja znika zastępowana obcymi zwyczajami, które są lekkostrawne i bardziej „cool”, domowe tradycje przez z górą 50 lat były niepożądane, a często wręcz niebezpieczne.
A czym jest dziś narodowa tożsamość?
Ano zagrożeniem dla jedności europejskiej, a wszelkie nacjonalizmy, może lepiej napisać tradycje i odrębności, powinny w imię dobrze pojętych interesów liderów wspólnej Europy, cichutko sobie zniknąć.
Dla wielu moich rówieśników Ojczyzna to obszar, w którym łatwo się porozumiewać językiem ojców, matek, wujków i ciotek, bez potrzeby wysilania szarych komórek na porozumiewanie się jakimiś dziwnymi słownymi „wygibasami”.
Czy jednak dziś jest jeszcze czas na powrót patriotycznych pieśni nie mających nic wspólnego z rapem czy hip hopem, czy w górach przy ognisku posłuchamy jeszcze historycznych gawęd druhów drużynowych, co się stanie z rycerzami spod kresowych stanic, z obrońcami naszych polskich granic i to nie tymi, którzy chronią nas przed napływem ukraińskiej gorzałki renomowanych papierosów bez akcyzy czy czegoś tam.
Gdzie dziś nam szukać takich bohaterów jak Piłsudski czy Haller, no chyba nie we współczesnych obozach politycznych?
Gdzie się podziała siła woli i przedkładanie dobra Ojczyzny nad własny interes, gdzie się podział honor i poczucie przyzwoitości, które nie pozwalało „wylewać domowych pomyj” na publicznym rynku.
A my mamy za mało miejsca w samolocie dla Prezydenta i Premiera, dalej wierzymy naszym partnerom zza zachodniej granicy, jakby stamtąd sam miód do nas płynął.
Kto z nas pamięta, co się stało z tymi, którzy u boku aliantów walczyli na zachodzie, co Im powiedziano !? dokąd mieli pójść wtedy, gdy nie mieli już Ojczyzny, gdy w tej Ojczyźnie zaledwie po niespełna ćwierćwieczu Wolność znowu zmieniła swą postać dla tak wielu.
To dobra lekcja historii – chcesz liczyć na kogoś – licz na siebie.
Czy ktoś przypomina sobie gwałtowne sprzeciwy Francji, skierowane przeciwko pomocy Polsce w latach wojny polsko sowieckiej, no chyba nie sposób zapomnieć o wykorzystanej przez aliantów szansie we wrześniowej partii pokera z 1939 roku, gdy Francja i Anglia realizując swoje przyrzeczenia mogła wbić nóż w nieosłonięte plecy Niemiec i zakończyć kataklizm, zanim jeszcze się rozpoczął.
To wszystko nie jest antyeuropeizm, ani narodowy szowinizm, ale prosta lekcja historii, która mówi, że Polacy najlepiej sobie radzą gdy sami rządzą na własnym podwórku, a nie patrzą na cudze, gdy liczą na własne siły i mądrość, a nie wyglądają pomocy od innych.
Dzisiaj jesteśmy winni oddać hołd – Rycerzom z kresowych stanic, Szarym Legionom, Rdzawym Bohaterom września i katyńskich lasów, piaskowym Szczurom Pustyni spod Tobruku, Szkarłatnym Żołnierzom Monte Cassino, Leśnym Ludziom… - bez względu na to kim jesteśmy.
Jak ten hołd powinien wyglądać? Sami zdecydujcie – każdy na swój sposób, bez względu na to ile mamy lat i jakie są nasze zainteresowania. Pamiętajmy kim jesteśmy i jakim językiem mówimy!
Foto. Tomasz Zajdel