Od pewnego czasu obserwuję, że nawet ta skromna egzystencja może zostać podkopana i może zabraknąć już nie tylko na wieczorne piwo, ale również na śniadaniową bułkę dla dziecka.
Mimo optymistycznych prognoz, mówiących, że żyje się lepiej, rośnie średnia krajowa i tym podobnych banałów z telewizji, coraz częściej spotykam się z ludźmi proszącymi o pomoc – nie tymi, którzy niejako uprawiają taki zawód, ale moimi sąsiadami z dzielnicy.
Można powiedzieć, że w tych czasach nie ma miejsca dla niegospodarnych marud i jak się ma dwie ręce i głowę na karku, to na pewno można sobie jakoś poradzić – nie wydaje mi się! Nie każdemu dano jednakowe zdolności i nie każdemu dane jest mieć szczęście, jako tako sytuowanych rodziców, dostać dobrą pracę za pomocą znajomych i podobne bonusy od losu.
Czasami zdarza się i tak: „Jestem matką czwórki dzieci, z mężem utrzymujemy się z pracy na roli. Nasze dwie córki są niepełnosprawne cierpią na mózgowe porażenie dziecięce. Otrzymuję na nie świadczenia jednak koszty leczenia i rehabilitacji przekraczają nasze możliwości. Co roku święta obchodzimy skromniej, ale w tym roku aż się boję. Dzieci co rusz mówią o tym, co chciały by dostać, a ja zastanawiam się co będzie na stole. Bardzo proszę o pomoc, nie wiem jak powiedzieć dzieciom, że nic nie dostaną. Święta coraz bliżej, a ja od zmysłów odchodzę!” - mówi Pani Sylwia.
To prawdziwa rzeczywistość Polski. Jakże daleka od wyborczych frazesów o postępie i rozwoju.
Dla osób, które chciałyby w jakikolwiek sposób okazać pomoc tej rodzinie, bez względu na jej historię i okoliczności jesteśmy do dyspozycji w naszym biurze przy ulicy Zręcińskiej, nad marketem Centrum, od godziny 7.00 do 16.00 lub pod nr telefonu 502 454 724. Nazwisko potrzebujących zachowujemy do naszej wiadomości, chyba, że wyrażą zgodę na jego publikację. Jako portal KrosnoCity nie czerpiemy korzyści z tej akcji, pomożemy w kontakcie i bezpośrednim przesłaniu darów.
Marek Gransicki
Foto: stock