Zmiana
3 lutego wprowadzono zmianę organizacji ruchu na skrzyżowaniu ulic Tkackiej z Grodzką. Od teraz obowiązuje tam nakaz skrętu w prawo dla jadących od Tkackiej, nie wolno jechać na wprost, w ul. Piotra Skargi. Znak nie dotyczy tylko autobusów i taksówek. A mieszkańcy? A nauczyciele z gimnazjum i szkoły podstawowej? Rodzice dzieci ze wspomnianych szkół? Wjazd na parking jest tylko od strony ul. Piotra Skargi. Po otwarciu nowego boiska dostęp do parkingu od innej strony jest wykluczony. Jeżeli kierowcy jadą od strony ul. Tkackiej, będą zmuszeni do skrętu w prawo w Grodzką, następnie muszą przejechać np. przez ul. Walslebena, skręcić w lewo, przejechać przez tzw. rondo (to z „trzema rurami”) i ul. Staszica, obok UM Krosna skręcić w lewo w ul. Grodzką skąd ponownie trafią na skrzyżowanie ul. Grodzkiej z Tkacką, tyle, że od tej strony mogą już skręcić w lewo, pod szkołę. Inna możliwość to zaryzykować mandat i od razu pojechać prosto, tak jak autobusy.
Komunikat znajdujący się na przystanku przy ulicy Tkackiej
Nie chcieli autobusów
Tymczasem wnioski płynące z Rady Dzielnicy, ze szkół i z Komisji Rewizyjnej RM dotyczyły głównie ograniczenia ruchu autobusów przez ul. Piotra Skargi. Zmieniając organizację postąpiono odwrotnie, ustawiony znak dotyczy praktycznie wszystkich, oprócz autobusów.
O wprowadzonej zmianie nie poinformowano wcześniej szkoły. – Teraz będziemy kombinować jak dojechać do szkoły – usłyszeliśmy od nauczycieli zaniepokojonych, że wkrótce po zmianie organizacji ruchu pojawią się także „misiaczki”.
Uczy się ignorowania znaków
Nakazu skrętu w prawo, z Tkackiej w Grodzką, praktycznie nikt nie przestrzega. Kierowcy masowo jadą na pamięć, kierując się w ul. Piotra Skargi. Trudno ich za to winić, w Krośnie w szczególny sposób jesteśmy przyzwyczajani, że na znaki nie zawsze warto zwracać uwagę. Na dodatek informacje o zmianie organizacji ruchu rozesłano do mediów w dniu samej zmiany.
Zwyczajową praktyką w Krośnie stało się, że informacje o objazdach czy zmianie organizacji ruchu, ustawiane są z wyprzedzeniem, kiedy jeszcze nie obowiązują, a jednak nie zostają zakryte. Kuriozalny przypadek miał miejsce kilka lat temu, przy budowie „rondka-naleśnika” (jak nazywa je wielu kierowców) przy ul. Kletówki, gdzie nowe, jeszcze nieobowiązujące znaki, zakryte były jedynie przeźroczystą folią... Gdy tymczasowe znaki przestają obowiązywać (np. po zakończeniu robót) zwykle pozostają jeszcze na bardzo długo przy drodze. Aktualnym przykładem są ograniczenia pozostawione na ul. Krakowskiej. Na odcinku aż do skrzyżowania z ul. Naftową teoretycznie obowiązuje ograniczenie do 30 km/godzinę.
ul. Krakowska
Przestrzegając tego ograniczenia, nawet po godzinie 22 możemy zobaczyć za sobą sznur samochodów. Co bardziej niecierpliwi kierowcy zaczynają wyprzedzać, pomimo ustawionego tam zakazu. Z obserwacji w ciągu dnia wynika, że praktycznie wszyscy, włącznie z lekcjami jazdy, samochodami egzaminacyjnymi, pojazdami „miejskimi”, takimi jak autobusy, pługi czy śmieciarki, przekraczają to ograniczenie. Ograniczenie to nie podoba się nawet policji. – Nie ma robotników przy drodze, krawężniki są ustawione, zatem aż takie ograniczenie nie jest uzasadnione – mówi nam naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krośnie, podinspektor mgr Stanisław K. Syzdek. Za ustawienie tych znaków odpowiada tymczasowo wykonawca robót. – Zwracamy się do wykonawcy o zakrycie znaków, które nie są uzasadnione – informuje naczelnik. Za niezastosowanie się do zaleceń policji,, wykonawca robót może zostać ukarany. W tym przypadku widzimy, że policja staje po stronie kierowców.
Przy tej samej ul. Krakowskiej, przy prostym i pustym chodniku trafiamy na znak „zakaz ruchu pieszych” i tabliczkę „przejście drugą stroną ulicy”.
Niewiele lepiej jest z istniejącą tu ścieżką rowerową, która zarzucona jest kamieniami. Rowerzyści wybierają poruszanie się jezdnią lub chodnikiem. Za to po ścieżce rowerowej chodzą piesi.
Zdrowy rozsądek zbyt często wymusza na krośnianach, by ignorowali znaki drogowe. Nie dziwimy się, że przy zmianie organizacji ruchu, też je ignorują.
Nie będzie „wahadła”
Odpowiadając na pytanie jednego z radnych na styczniowej sesji RM (zobacz)prezydent stwierdził, że podczas prac przy rozdziale kanalizacji na ul. Tkackiej nie będzie konieczności zamykania ruchu. – Nie przewiduje się zamykania ruchu. Planujemy wprowadzenie ruchu wahadłowego – odpowiadał prezydent. Dziś już wiemy, że ul. Tkacka na czas robót zostanie zamknięta. Więcej o objazdach: - tutaj. W najbliższych dniach przyglądniemy się sposobowi oznakowania tych objazdów.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński