Niemal pewne
Niemal pewne jest uzyskanie dofinansowania na renowację krośnieńskiej Fary - Bazyliki Mniejszej. Prace prowadzone są na bardzo szeroka skalę, koszt wszystkich prac może sięgnąć około 800 tysięcy złotych. Fara to perła na mapie krośnieńskich zabytków, jeden z charakterystycznych obiektów na turystycznej mapie miasta. Rewitalizacja kościoła finansowana jest z różnych źródeł. Krosno przeznaczyło na ten cel już 100 tyś. złotych. Na kolejne 200 tyś. złożono wniosek do wojewody. To powinna być formalność. – Jeżeli wniosek złożony jest poprawnie, to krośnieńska fara otrzyma takie wsparcie. – mówiła wojewoda.
Zarówno prezydent Piotr Przytocki jak i wojewoda Małgorzata Chomycz przekonani są, że wniosek został złożony poprawnie. Podkreślono, że miasto pomogło w przygotowaniu dokumentów. Przytocki przypomniał przy tym, że trwają prace zmierzające do tego by udostępnić dla turystów wieżę farną, ufundowaną przez słynnego kupca Roberta Portiusa. Możliwość podziwiania panoramy miasta i okolic z wieży będzie kolejną atrakcją turystyczną Krosna.
Jest duża szansa
Krosno ma także duże szanse na uzyskanie dofinansowania przebudowy trzech skrzyżowań Tysiąclecia z Podkarpacką, Dmochowskiego – Bieszczadzka i Rzeszowska – Jana Pawła II. Zdaniem prezydenta konieczna jest na nich instalacja sygnalizacji świetlnej.
Obecnie są to newralgiczne i jedne z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w Krośnie. Małgorzata Chomycz zapowiedziała złożenie dodatkowego wniosku w tej sprawie do ministra infrastruktury. – Wiele samorządów korzysta z tej ścieżki. Dla ministra ważne jest uzasadnienie, że taka inwestycja jest priorytetowa – dodała. Podkreśliła przy tym, że kwota, o jaką Krosno występuje w tej sprawie jest stosunkowo niewielka, około 500 tyś złotych. Dzięki temu szanse na jej uzyskanie są wysokie.
Wojewoda daje nadzieje
Jednym z największych problemów jest dofinansowanie przebudowy tak zwanej krośnieńskiej „obwodnicy” – czyli drogi krajowej nr 28 w granicach miasta. Obecnie jest to w zasadzie „średnicówka” przebiegająca przez środek Krosna. Koszt realizacji projektu może sięgać nawet 130 mln złotych. Do tej pory Krosno wydało około 25 mln głównie ze środków własnych. Prace maja objąć przebudowę i wzmocnienie nawierzchni. Już wkrótce okaże się czy Krosno uzyska dofinansowanie na ten cel, ponieważ projekt nadal znajduje się na liście rezerwowej programu Infrastruktura i Środowisko, tymczasem mamy już ostatnie tygodnie i dni, w których dojdzie do ewentualnych przesunięć środków.
Małgorzata Chomycz daje Krosnu nadzieję. Dodała, że gdy pojawią się takie możliwości to będzie strać się by zostały przesunięte właśnie na tę inwestycję. Prezydent Piotr Przytocki podkreślił, że wbrew pozorom to bardzo istotna pomoc.
Obiecano pomoc w formalnościach
Wojewoda obiecała także pomoc w sprawie tak zwanej obwodowej drogi G, która pozwoli objechać miasto od ul. Zręcinskiej do Bieszczadzkiej i dalej do Korczyńskiej (przebieg drogi w okolicy cmentarza i ul. Wyszyńskiego jest przyczyną sporu Miasta z Januszem Hejnarem: Powiedźcie gdzie będzie droga G) . Zdaniem prezydenta „droga G” będzie panaceum na komunikacyjne problemy Krosna, jednak ze względu na koszty realizowana będzie etapami. W pierwszej kolejności uwagę zajmie odcinek w rejonie lotniska. Ma to związek z przygotowywanymi terenami inwestycyjnymi przeznaczonymi głównie dla branży lotniczej i nowoczesnych technologii. Te same tereny mogą zostać objęte działaniem Specjalnej Strefy Ekonomicznej (zobacz też: Krosno w miejskiej SSE). Jednak realizacja odcinka od ul. Zręcińskiej do ul. Witosa wymaga pozytywnego raportu o oddziaływaniu na środowisko dla całego przebiegu „drogi G”, co wstrzymuje inwestycję.
Wojewoda Małgorzata Chomycz uznała „drogę G” za priorytetową, ponieważ pozwoli ona przyciągnąć dużych inwestorów do Krosna. Zapowiedziała przy tym pomoc w przyspieszeniu wydania decyzji o oddziaływaniu na środowisko, tak by Krosno mogło przystąpić do realizacji „drogi G”.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński