„Rondo” nie jest rondem
Plac Monte Cassino to skrzyżowanie z dużą, okrągłą wysepką na środku. Powszechnie nazywany jest „rondem”, zlokalizowany jest na nim również przystanek autobusowy „rondo”. Nie jest to jednak rondo w sensie skrzyżowania o ruchu okrężnym, określenia używane przez MKS tego nie zmieniają. O tym, co jest rondem, a co nie, świadczy przecież oznakowanie.
Rzecz niebywała
Najbardziej niezwykłą i zaskakującą sytuacją, szczególnie dla kierowców spoza naszego regionu jest ta przedstawiona na 1 ilustracji. Na Placu Monte Cassino możliwy jest równoległy ruch dwóch samochodów poruszających się w kierunku ul. Lwowskiej (pojazdy 1 i 2) i jednego w kierunku przeciwnym, pomiędzy nimi (pojazd 3). Jest to rzecz niespotykana chyba nigdzie indziej na świecie. Sytuacja jest do tego stopnia nienaturalna dla kierowców, że niektórzy nie korzystają z możliwości objechania wysepki, tylko wjeżdżają na „główną” drogę, na pas od ul. Staszica do Lwowskiej, żeby zaraz wrócić i pojechać w stronę ul Wojska Polskiego lub Powstańców Warszawskich.
Kliknij na rysunek aby powiększyć
Najwięcej konfliktów
Najwięcej wyzwisk, krzyków i awantur powoduje zbieg ulic Wojska Polskiego i Powstańców Warszawskich. Wielu kierowców ma tam wątpliwości, co do pierwszeństwa przejazdu, co gorsza są też tacy, którzy wątpliwości nie mają, tylko jada przed siebie, co sporadycznie prowadzi do kolizji, a znacznie częściej do ostrej wymiany zdań. Problem dla wielu kierowców powoduje interpretacja znaku pokazującego przebieg drogi z pierwszeństwem przejazdu i układ ulic podporządkowanych.
Zasada prawej dłoni
Wielu kierowców odczytuje z tego znaku (i całkiem słusznie), że ulice Wojska Polskiego i Powstańców Warszawskich są drogami równorzędnymi, zatem pomiędzy kierowcami jadącymi z tych kierunków należy zastosować „zasadę prawej ręki”, jest to zresztą zgodne z zamysłem Wydziału Drogownictwa odpowiedzialnego za oznakowanie skrzyżowania. Zgodnie z tą zasadą należy ustąpić pierwszeństwa pojazdom z prawej strony To oznacza dla jadących od strony ul. Powstańców Warszawskich konieczność uważnej obserwacji skąd dokładnie nadjeżdżają samochody od lewej strony, ponieważ w efekcie zastosowania zasady prawej dłoni mają oni pierwszeństwo przed jadącymi od strony ul. Wojska Polskiego, ale musza ustąpić nadjeżdżającym od ul. Lwowskiej. To chyba największa trudność, na jaką natrafiamy na tzw. „rondzie”. Pokazuje to ilustracja nr 2. Pojazd 1 (z ul. Lwowskiej) ma pierwszeństwo przed pojazdami 2 i 3, a pojazd 2 (z ul. Powstańców Warszawskich) przed pojazdem 3 (jadącym z ul. Wojska Polskiego).
Kliknij na rysunek aby powiększyć
Inny punkt widzenia
Inny punkt widzenia może doprowadzić do kolizji. Dojeżdżając do Placu Monte Cassino od strony ulicy Wojska Polskiego lub Powstańców Warszawskich kierowcy może się wydawać, że część placu, wokół wysepki należy traktować jako osobną jezdnię, drogę uprzywilejowaną. Zarówno przed wjazdem na plac, jak i przy zjeździe z niego mamy przecież znaki określające pierwszeństwo przejazdu. Według tej wersji znak informujący o przebiegu drogi z pierwszeństwem pokazuje jezdnię wokół wysepki, a nie ul. Lwowską – Staszica jak w zamiarach projektantów.
To samo w sobie jeszcze nie stanowi zagrożenia, bo w tym układzie ul. Wojska Polskiego i Powstańców Warszawskich nadal są drogami równorzędnymi, zatem należy stosować zasadę prawej dłoni.
Gorzej jest, gdy kierowca jadący od strony ul. Wojska Polskiego, ustępuje tylko tym od strony ul Lwowskiej, a później już uważa, że znajduje się na drodze z pierwszeństwem, aż do „skrzyżowania” przed wjazdem w ul. Staszica, gdzie ponownie napotyka znak „ustąp pierwszeństwa”. Taki kierowca jest w błędzie, ponieważ nie ma znaczenia, w którym miejscu skrzyżowania się znajduje, tylko skąd jechał. Błędna interpretacja niestety może doprowadzić do kolizji z pojazdem jadącym od strony ul. Powstańców Warszawskich, którego kierowca, zgodnie z „zasadą prawej ręki” będzie przekonany, że to on ma pierwszeństwo.
Zgodne opinie
Policja: - Kierowca jadący od strony ul. Powstańców Warszawskich musi ustąpić pierwszeństwa temu, kto znajduje się na placu, chyba, że jest pewien, że pojazd wyjechał z ul. Wojska Polskiego – tłumaczy aspirant Marek Sadowy z wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krośnie - Dla bezpieczeństwa należy zwolnić i stosować zasadę ograniczonego zaufania, bo nie wiadomo, jak zachowają się inni kierowcy – dodaje policjant.
UM Krosna: - Należy stosować regułę prawej ręki – mówi Leszek Ziarkowski, zastępca Naczelnika Wydziału Drogownictwa UM Krosna – Jedyna trudność jest taka, że kierowca wyjeżdżający z ul. Powstańców Warszawskich musi obserwować czy samochody wyjeżdżają z ul. Wojska Polskiego czy z Lwowskiej – dodaje. Informuje przy tym, że Plac Monte Cassino to w istocie nie jedno, a właściwie klika skrzyżowań. Zbieg ulic Wojska Polskiego i Powstańców Warszawskich to jedno z nich.
Instruktor Nauki Jazdy: - Wykładnia przepisów jest w tym miejscu oczywista – mówi instruktor nauki jazdy, Krzysztof Głód ze szkoły jazdy „Atut” – Jadący od strony ul Powstańców Warszawskich ma pierwszeństwo przed wyjeżdżającymi z ul. Wojska Polskiego. Inaczej jest z jadącymi od ul. Lwowskiej, którzy mają pierwszeństwo przejazdu, ale wcale nie mają nakazu jazdy na wprost. Mogą objechać wysepkę, tak jak na przykład robią to autobusy. Kursanci nie mają z tym skrzyżowaniem problemu, jeżeli wyjaśnimy sytuację na teorii, a później w czasie jazdy – tłumaczy pan Krzysztof.
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego: - To jest bardzo proste i czytelne skrzyżowanie, na którym należy zastosować się do reguły prawej ręki. Jest to jedno z miejsc, które omawiamy z instruktorami nauki jazdy, niektórzy czasem maja wątpliwości, ale je rozwiewamy. Wdaje się, że problem był, gdy nie było pełnego oznakowania – mówi Bogusław Lorenc, egzaminator nadzorujący WORD w Krośnie – Teraz, gdy są tablice jest jasne, która droga jest główna. Praktycznie identyczna sytuacja z ulicami równorzędnymi jest na tzw.„Zetce”, gdzie nie budzi to wątpliwości kierowców (ul. Kletówki i Pużaka) – podkreśla egzaminator.
Jak przejazd przez tzw. „rondo” oceniany jest na egzaminie? Jeżeli kursant wymusi pierwszeństwo, (np. nie stosując się do reguły prawej ręki) to błąd jest oczywisty, nie ma, o czym mówić. Jednak, co w przypadku, gdy pojazd jadący z ul. Wojska Polskiego wymusi pierwszeństwo na kursancie jadącym z ul. Powstańców Warszawskich – Kursant powinien zareagować i zahamować, ważne jest, żeby nie było wypadku, a nie to, kto ma rację. Kierowca ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i stosować się do zasady ograniczonego zaufania – mówi pan Lorenc. Jak reaguje egzaminator, gdy kursant jadąc z ul. Powstańców Warszawskich zatrzyma sie i dobrowolnie ustąpi pierwszeństwa jadącemu od strony ul. Wojska Polskiego – Po prostu nie skorzystał z pierwszeństwa. To może oznaczać, że nie zna dobrze zasad pierwszeństwa przejazdu i prawdopodobnie w innym miejscu popełni błąd, który spowoduje, że nie zda tego egzaminu – tłumaczy Bogusław Lorenc.
Zlikwidować znaki czy namalować linie?
Zdaniem niektórych osób dobrym rozwiązaniem byłoby zlikwidowanie znaków informujących o pierwszeństwie przejazdu. – Wtedy byłoby od razu jasne, że należy stosować zasadę prawej ręki – argumentują. Sytuację mogłoby też ułatwić odpowiednie wymalowanie znaków poziomych. Jak dowiedzieliśmy się w UM Krosna, jest gotowy szczegółowy projekt „malowania”, jednak nie przewiduje się jego realizacji. To rozwiązanie byłoby też nieskuteczne zimą.
To może być problem
Sytuacje, w których ktoś objeżdża wysepkę nie są częste, jednak może się z nimi wiązać konfliktowa sytuacja. Pojazd 2 na ilustracji 3 objeżdża wysepkę i zamierza wjechać w ul. Wojska Polskiego.
Kliknij na rysunek aby powiększyć
Tymczasem kierujący pojazdem 1 nadjeżdżający od strony ul. Staszica zamierza jechać w ul. Powstańców Warszawskich. Kierujący pojazdem 2 powinien ustąpić pierwszeństwa 1, ale nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Inną konfliktową sytuację pokazuje ilustracja 4. Pojazd 2 objeżdża wysepkę. Pojazd 1 chce skręcić w lewo, np. w stronę ul. Powstańców Warszawskich. Teoretycznie 2 powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi 1.
Kliknij na rysunek aby powiększyć
Jednak 1 nie może przejechać ze względu na sznur aut jadących od ul. Lwowskiej (w tym pojazd 3), którym musi ustąpić pierwszeństwa. Być może nawet jest niewidoczny dla 1, zasłonięty przez jakiś większy samochód (np. dostawczy). W tej sytuacji 1 zapewne nie będzie zamierzał się zatrzymać. Jeżeli w tym samym czasie kierujący pojazdem 3 okaże się uprzejmy, i da znak (światłami, ręką) dla 1, żeby przejechał to mamy już całkiem duże prawdopodobieństwo kolizji.
Który kierunkowskaz?
Wielu kierowcom zjeżdżającym z „ronda” w stronę ul Staszica problem sprawa nawet zdecydowanie, którego kierunkowskazu użyć. Część wrzuca prawy, bo skręcają w prawo. Jednak przy większym ruchu, gdy na „rondzie” zaparkowane są samochody sytuacja dla niektórych kierowców przestaje być tak jednoznaczna. Ci, nieraz poruszając się właściwie równolegle do jadących od strony ul. Lwowskiej, włączają lewy kierunkowskaz, najwyraźniej chcąc zasygnalizować zmianę pasa ruchu.
...a może tak prawdziwe rondo?
Zdaniem części kierowców, w tym także policjantów, najprościej byłoby zrobić w tym miejscu zwyczajne rondo. Miejsca jest dużo, a na środku jest już odpowiednia wysepka. Jadący od strony ul. Lwowskiej po prostu musieliby ją objechać, zamiast jechać prosto, natomiast pod blokiem powstałoby miejsce, które można zagospodarować na parking. Ten pomysł, chociaż był rozważany, nie znajduje uznania w Wydziale Drogownictwa UM Krosna. Urzędnicy podkreślają, że na tym skrzyżowaniu największy ruch jest od strony ul. Lwowskiej – Robiąc skrzyżowanie o ruchu okrężnym tylko utrudnilibyśmy życie kierowcom – podkreśla L. Ziarkowski z Wydziału Drogownictwa.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński, KrosnoCity.pl