Piątkowa sesja miała burzliwy przebieg, jednak pomimo emocji radni nie zapominali o sprawach ważnych dla mieszkańców. Ryszard Lenart (Klub Samorządowy) zwrócił się o informację nt. działalności szpitala „bez dyrektora” – Proszę by pan radny Józefowicz, jako jedyny nasz przedstawiciel w Radzie Społecznej szpitala, podzielił się z nami informacjami – mówił radny Lenart. By uniknąć nieporozumień, należy tu przypomnieć, że Bogdan Józefowicz (Klub PiS), zasiada w Radzie Społecznej szpitala, jako przedstawiciel Marszałka województwa. O konkursie na dyrektora szpitala informowaliśmy w pierwszej połowie stycznia na portalu: Kto zostanie dyrektorem szpitala.
- Chciałbym oddać głos panu radnemu Józefowiczowi. W końcu wszyscy mówimy o trosce. „Ad vocem” może troszkę później, a niech pan radny opowie nam, co tam słychać w szpitalu – mówił przewodniczący Stanisław Słyś, ucinając dyskusję innych radnych na inne tematy. B. Józefowicz podziękował za możliwość zabrania głosu i przybliżył sytuację radnym.
- Szpital nie ma dyrektora, placówką tą kieruje pełniąca obowiązki dyrektora. Z jej zapewnień wiemy, że kontrakt, jaki szpital ma zagwarantowany na 2012 rok jest nieodbiegający od kontraktu zeszłorocznego. Jest też rozpisany konkurs na nowego dyrektora. Myślę, że odpowiedzi na wszelkie pytania udzieli nam dopiero spotkanie na komisji zdrowia z nową osoba dyrektora – mówił Bogdan Józefowicz – Dziś ciężko wyrokować, jakie poglądy i plany będzie miał nowy dyrektor – dodał radny. Chwilę później uzupełnił swoją wypowiedź – Ja zapomniałem, że za moimi plecami jest przewodniczący Zarządu Osiedla Markiewicza, który jednocześnie jest członkiem komisji konkursowej, do spraw wyboru dyrektora szpitala – mówił B. Józefowicz, prosząc o możliwość zabrania głosu przez Wojciecha Wojnara. – O, witamy panie przewodniczący, nic nie wiedzieliśmy – odezwały się głosy z sali.
Więcej informacji
- Zawodowo pracuję w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim, gdzie pełnię też funkcję przewodniczącego komisji zakładowej „Solidarności” – mówił Wojciech Wojnar, przewodniczący Zarządu Osiedla Ks. Bronisława Markiewicza - Z racji funkcji związkowej jestem jednym z 22 przedstawicieli komisji konkursowej – następnie Wojciech Wojnar potwierdził, że poziom kontraktu, jaki ma zapewniony szpital, nie odbiega od 2012 roku, powołując się na informacje, które uzyskał od PO dyrektora. – Poziom kontraktowania usług medycznych jest adekwatny do roku 2011. Co to oznacza, niech państwo sobie sami odpowiedzą – mówił Wojciech Wojnar. – Pytałem co politycy wojewódzcy, a zarazem właściciele szpitala robią, by uzyskać wyższy kontrakt, bo jak państwo wiecie, wyższy kontrakt to mniejsze kolejki. Na to otrzymałem odpowiedź, że dyrektorka wystąpiła z takim wnioskiem do radnych wojewódzkich. Teraz na spotkaniu w styczniu dowiedzieliśmy się, że kontrakt został już podpisany – informował W. Wojnar.
– Padło tutaj, że nie ma dyrektora, to nie tak do końca, jest dyrektor, „pełniąca obowiązki dyrektora”, ktoś szpitalem przecież musi zarządzać – następnie W. Wojnar mówił o wyborze nowego dyrektora: - Do 10 lutego jest termin składania ofert przez potencjalnych kandydatów. Następnie zbierze się komisja konkursowa do wyłonienia nowego dyrektora. Natomiast, jaki by ten dyrektor nie był, to jeśli kontrakt jest taki jak nam przedstawiono, to cudów nie oczekujmy.
Kto ma długi? Szpital czy NFZ?
Na koniec wypowiedział się o zadłużeniu szpitala – Powiem państwu taką ciekawostkę, poinformowano nas również, że zadłużenie wobec szpitala wynikające z tytułu niezapłaconych tzw. „nadwykonań” za 2009 i 2010 rok, to jest kwota 9 mln złotych. To znaczy, że szpital to wykonał, leczył, ale Fundusz za to nie zapłacił. Za 2011 rok (to informacja z grudnia) była to kwota 7 milionów złotych. To jest w sumie 16 milionów – mówił Wojciech Wojnar. - To jest w sumie tyle, żeby szpital mógł się zbilansować. Następnie poinformował, że NFZ proponował szpitalowi wypłatę zaledwie 2 mln z wspomnianej kwoty 9 mln złotych za 2009 i 2010 rok. Tymczasem szpital oczekiwał przynajmniej 40% tej zaległości. – Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia jest monopolistą, nie można pójść do kogoś innego i poprosić o inne finansowanie – podsumował Wojciech Wojnar.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński, archiwum