W uroczystym odsłonięciu i poświęceniu tablicy brały udział władze miasta i powiatu, organizacje harcerskie i „Strzelcy” oraz liczni mieszkańcy zaproszeni przez Klub Gazety Polskiej. Tablicę odsłoniły Panie Zuzanna Kurtyka i Alicja Zając, obie straciły najbliższych w katastrofie. W uroczystości brali udział również posłowie z Krosna: Stanisław Piotrowicz, Piotr Babinetz, a także Antoni Macierewicz i Bogdan Rzońca. Władze Krosna reprezentował zastępca prezydenta, Bronisław Baran, a powiatu starosta, Jan Juszczak i jego zastępca Andrzej Guzik.
Głos zabierała Zuzanna Kurtyka, senator Alicja Zając i poseł Antoni Macierewicz, który mówił podczas uroczystości na placu, przed kościołem – To nie była prywatna podróż. Oni tam polecieli przypomnieć o zbrodni ludobójstwa i sami padli ofiarą. Będziemy mówili o tej tragedii dopóki wszystko nie zostanie wyjaśnione.
Sala przepełniona
Na sali Ojca Pio zabrakło miejsca. Ludzie stali na schodach, pod oknami, wiele osób wpuszczono na scenę tak, że znaleźli się za plecami zaproszonych gości, wszystko po to, by jak najwięcej osób się zmieściło, część i tak stała na zewnątrz. Prawdopodobnie obecnych było blisko 600 osób.
Zgromadzonych powitał Artur Stodolak z Klubu Gazety Polskiej, dziękując za pomoc w organizacji uroczystości i upamiętnienia ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Zaproszonych gości przedstawił Piotr Babinetz, poseł PiS z Krosna.
Zuzanna Kurtyka - wdowa po prezesie Instytutu Pamięci Narodowej Januszu Kurtyce
Dr Zuzanna Kurtyka dziękowała w sposób szczególny księdzu Waldemarowi Janidze, który wygłaszał homilię w kościele, przed odsłonięciem tablicy. – Są wśród nas księża, którzy swoją wiarę przekuwają w życie, którzy niosą przesłanie Jana Pawła II – mówiła Z. Kurtyka. Następnie wspominała sylwetkę zmarłego 12 kwietnia br. Żołnierza zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, majora Jerzego Woźniaka.
Antoni Macierewicz: „Cenzura psychologiczna”
Podczas spotkania najdłużej przemawiał Antoni Macierewicz. Przedstawiał zgromadzonym swoje poglądy nt. katastrofy smoleńskiej i ustalenia zespołu parlamentarnego, któremu przewodniczy.
- Poza TV Trwam i Radiem Maryja nie mamy dostępu do informacji – stwierdził poseł – To może się wydawać nie tylko straszne, ale i okrutne, jak można naród pozbawić informacji dotyczącej najważniejszych spraw jego dotyczących. Nie ma wątpliwości, że to była najstraszniejsza tragedia, która dosięgnęła Polskę. My sami nie zdajemy sobie sprawy z dramatyzmu i niezwykłości sytuacji. Często rozmawiam w USA, Australii, Francji i oni nam uświadamiają. – następnie dodał, że w katastrofie zginęło więcej generałów niż w czasie II wojny światowej, wymieniał też inne osoby, stwierdził, że zginęła polska elita – Nie było przypadku w dziejach lotnictwa, by jakikolwiek prezydent zginął w wypadku lotniczym – grzmiał Antoni Macierewicz, po czym dodał – Są znane dwie sytuacje, gdy zginął prezydent w trakcie podróży lotniczej. Za każdym razem był to świadomy zamach. Nie było takiej sytuacji, by prezydent zginał przypadkiem.
- Próbuje się nałożyć swoistą „cenzurę psychologiczną” na Polaków. Próbuje się zakazać przez brutalny atak mediów i polityków, w ogóle myślenie, mówienie i badanie, jaka była prawdziwa natura tych wydarzeń. Co naprawdę się wydarzyło. Nie można ust otworzyć, żeby nie ruszyła lawina potwarzy, szyderstw, ataków i wprost gróźb pod adresem tych, którzy próbują analizować co się stało.
„To jest wypowiedzenie wojny”
- Nie ma na świecie służb specjalnych, które w takiej sytuacji nie zajęłyby się przede wszystkim wyjaśnieniem hipotezy zamachu – przekonywał A. Macierewicz. – Czymże jest sytuacja, gdy zostaje odcięta głowa państwa? To jest wypowiedzenie wojny – stwierdził. – Mówię o tym z pełną świadomością konsekwencji. Być może jest tak, że jeżeli my tego nie powiemy, to będziemy usypiani, aż do tego momentu, że te pęta tak się zacisną, że nie będzie można ich zerwać. Przecież najwyższy czas, by Naród Polski zrozumiał, że zostaliśmy zaatakowani – mówił poseł Macierewicz, dodając, że ten atak nie był niezapowiedziany. – Nie ma wątpliwości, że istotą problemu było to, że prezydent Lech Kaczyński, jak nikt inny wydobył z Polaków wielką siłę i wielkie możliwości stanowienia o sobie i odbudowy porozumienia narodów od Odry, aż po Kaukaz. Umiał swoją skuteczną i cierpliwą polityką odbudować to porozumienie, o którym śnił Piłsudski i próbował realizować Roman Dmowski – głosił Antoni Macierewicz w Sali im. Ojca Pio w Krośnie.
Podkreślał, że za rządów Lecha Kaczyńskiego Polacy sprzeciwili się imperializmowi rosyjskiemu nie na Wiśle czy Bugu, a w Gruzji – To tam, gdy została zaatakowana Gruzja, on potrafił przywieźć wszystkich prezydentów i przywódców państw z Europy Środkowej do Gruzji, on potrafił spowodować, że został wydany rozkaz marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych i przypłynęła do wybrzeży Gruzji. On potrafił zobligować prezydenta Sarkozego, szefa prezydencji europejskiej, by przyjechał z interwencją na Kreml. On spowodował, że armie rosyjskie musiały się cofnąć spod Tbilisi – stwierdził Macierewicz. Następnie dodał, że Lech Kaczyński upominał się nie tylko o zamordowanych Polaków, ale i o ofiary reżimu komunistycznego - Spośród narodu rosyjskiego, spośród narodu ukraińskiego, spośród Tatarów i Kałmuków przez sowieckie bestialstwo. Następnie powiedział, że - Żadna walka nie jest beznadziejna, jeżeli walczy się o wolność.
- Czy sobie wyobrażacie, żeby minister spraw zagranicznych deklarował w Berlinie, że Polska nie chce być suwerenna, gdyby żył Lech Kaczyński? – pytał A. Macierewicz – Czy byłoby możliwe, żeby wszedł do sejmu projekt, że kobiety mają pracować do 67 roku życia, gdyby żył Lech Kaczyński? To wszystko, ten cały kierunek polityczny jest dlatego, że oni zginęli, do tego doszło, bo korzysta się z tego, że zabrakło tych najlepszych z najlepszych. Poseł Macierewicz twierdził, że państwo jest zawłaszczane.
„Współpracują z Putinem”
Nastepnie A. Macierewicz atakował premiera Donalda Tuska - Można powiedzieć, że ci, którzy od 2 lat robią wszystko, żeby zniszczyć ślady tej zbrodni, ci którzy współpracują systematycznie z funkcjonariuszem KGB, panem Putinem nad zniszczeniem śladów i zniszczeniem pamięci o tych ludziach, ci są patriotami. A ci, którzy dążą do prawdy, którzy dążą do obrony praw Narodu Polskiego, do obrony suwerenności Państwa Polskiego. Ci którzy mówią, że dowody mają być w Polsce, śledztwo ma być prowadzone na polskich warunkach, chcemy prawdy o tym, co się zdarzyło. To są zdrajcy, to są kolaboranci. Tak mówił Donald Tusk w sejmie przy aplauzie wielu posłów. Ci posłowie nie zostali wybrani pod karabinami maszynowymi. To nie są ludzie, których narzuciła sowiecka okupacja. Oni zostali wybrani – stwierdzał Macierewicz mówiąc o tym, że to jest upodlenie polskiego parlamentaryzmu. Innym przykładem, podanym przez posła było oddanie śledztwa w całości Rosjanom. Zdaniem A. Macierewicza prawo międzynarodowe pozwalało, by chociaż część śledztwa przejęła Polska. – Od XVIII wieku nie było takie upokorzenia parlamentu polskiego - podkreślał Macierewicz - Sejm nie miał godności, żeby upomnieć się o wrak samolotu.
Podkreślał, że Polska nie jest osamotniona, a nasi zachodni sojusznicy są gotowi pomóc. – Próbuje się nam wmawiać, że jesteśmy sami sobie pozostawieni. To nieprawda, już 13 kwietnia przedstawiciele USA, UE i NATO zgłosili się i powiedzieli „będziemy wam pomagali, jeżeli będziecie chcieli” – mówił A. Macierewicz, następnie dodał, że to strona polska, rząd premiera Tuska nie chciał sięgnąć po zachodnią pomoc. – Pan minister Graś oznajmił, że podróż pana Macierewicza i pani Fotygi do USA to zdrada, bo chcemy rozmawiać z senatorami i kongresmanami amerykańskimi. To oczywista zdrada stanu, bo przecież trzeba rozmawiać z KGB. To jest sposób myślenia, który nam przekazano i który próbuje się zakorzenić w umysłach Polaków – relacjonował A. Macierewicz. – Przyjeżdża na zaproszenie rodzin światowej sławy patolog, człowiek, który robił sekcje między innymi Kennedy'ego, Martina Lutera Kinga, nie będę wymieniał jego światowych osiągnięć. I chce towarzyszyć w sekcjach tych, co zginęli pod Smoleńskiem. Sekcjach robionych po 2 latach, bo się na to prokuratura wcześniej nie zgadzała. Została zwołana Rada Ministrów. Ministrowie obradują, czy można dopuścić eksperta do obserwacji i odmawiają. Rada ministrów decyduje, czy prokurator może dopuścić eksperta do obserwacji sekcji. Jak widzicie państwo, jest cały ciąg działań, których wymowa jest jedna i oczywista: całe śledztwo ma być w rękach rosyjskich, a na straży tego, by nikt inny się tego nie dotknął, stoi Donald Tusk.
Zdaniem A. Macierewicza chodzi nie tylko o rozpowszechnianie kłamstw, np. o tym, że piloci nie znali rosyjskiego, ale o to, by zamknąć dostęp do prawdy, by nikt nie dowiedział się, co się wydarzyło.
„Wiemy co się stało” – Macierewicz zaprzecza oficjalnej wersji
- Wbrew pozorom istota tego co się zdarzyło nie jest tak trudna do przeniknięcia – oznajmił wobec kilkuset zgromadzonych Antoni Macierewicz. – Od strony technicznej my już wiemy co się stało – mówił poseł. Podkreślał, że mówi o sprawach technicznych, a nie politycznych itp. – To jeszcze przed nami i dojdziemy do tego, kto wydał rozkaz generałowi rosyjskiemu, który mówił, że ten samolot ma za wszelką cenę lądować na tym lotnisku – mówił A. Macierewicz dodając, że kontrolerzy lotu błagali o możliwość skierowania samolotu na inne lotnisko – Do ostatniej minuty mówili „dajcie nam lotnisko zapasowe”, ale centrala mówiła „nie, tam macie go przyjąć i bez gadania”. Tu jeszcze będziemy wyjaśniali, bo generał sam sobie tego nie wymyślił, bo póki co w Rosji jeszcze generałowie nie decydują – poseł Macierewicz oskarżył też ministra Radosława Sikorskiego o to, że nie zapewnił prezydenckiej wizycie statusu dyplomatycznego – Może dlatego był człowiekiem, który już w 3 minuty po tej tragedii wiedział, że to jest wina polskich pilotów i że wszyscy zginęli – mówił Macierewicz – Jeszcze nie dojechały straże pożarne, żaden lekarz jeszcze nie dotknął zwłok, ale minister już wie, że wszyscy zginęli. To nie są retoryczne pytania. Jak to jest, że minister już wszystko wiedział, że lekarze nawet nie próbowali ratować, „wszyscy zginęli” – podkreślał A. Macierewicz.
- Wiemy na pewno, że przyczyną nie był błąd polskich pilotów – stwierdzał Macierewicz mówiąc, że kapitan Protasiuk zgodnie ze sztuką lotniczą i zgodnie z procedurami podjął decyzję o „odejściu”.
- Mamy zrobione dokładne badanie w Stanach Zjednoczonych na podstawie systemu elektronicznego, który ostrzegał przed zbliżaniem się do ziemi – twierdził na spotkaniu A. Macierewicz mówiąc, że system mierzył równocześnie wysokość, a także dane geograficzne – Na podstawie tych bezspornych danych została wyliczona trajektoria lotu. Wiemy, że on nigdy nie zszedł na wysokość poniżej 20 m nad poziomem lotniska. Nad poziomem pasa, a nie jakiegoś jaru. To znaczy, że on nie mógł dotknąć żadnej brzozy – podkreślał – Ja rozumiem pana Edmunda Klicha, pana Bogdana Klicha, a nawet pana premiera Donalda Tuska. Oni bardzo chcieliby zrzucić wszystko na brzozę! Winni są piloci, którzy nie żyją, winna jest brzoza, której nie można póki co postawić przed sądem. Można wszystko na nich zrzucić. Ale to jest nieprawda. Ten samolot przeleciał dużo powyżej brzozy – następnie A. Macierewicz mówił o przeprowadzonych doświadczeniach na komputerach NASA – Co by się stało, gdyby samolot z taką prędkością uderzył lewym skrzydłem w brzozę na takiej wysokości. I oczywiście przeciąłby ją bez żadnego uszczerbku. Ale to nawet się nie zdarzyło, on leciał dużo wyżej. Czasem jestem pytany „to co złamało te brzozę”, nie wiem, ale to nie jest naprawdę nasz problem. Jedynym dowodem, pseudodowodem, że samolot uderzył w brzozę był pierwotny odczyt z czarnych skrzynek, z rejestratora dźwięku w kokpicie. Tam Rosjanie odczytali dźwięk uderzenia lewego skrzydła w brzozę. To jest ten sam odczyt, który składał wszystko na gen. Błasika, ten sam, który wkładał różnorodne słowa w usta gen. Błasika i prezydenta RP. Ten sam odczyt, który mówił, że gen. Błasik wymusił na niedoświadczonych pilotach samobójstwo – stwierdzał A. Macierewicz, który nie wierzy, że za katastrofę odpowiada zderzenie z brzozą – Gdy zrobiono uczciwą analizę w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie, okazało się, że tak jak nie ma słów gen. Błasika, tak nie ma dźwięku uderzenia w brzozę. To trzeba mieć sowiecką mentalność, sowiecki brak skrupułów i podłość w sobie, żeby tak bezczelnie i cynicznie fałszować dowody.
Poseł Macierewicz stwierdził, że wersja wydarzeń prezentowana przez komisję MAK nie jest prawdziwa.
- Te wszystkie analizy wykluczyły w sposób bezsporny tę wersję dramatu smoleńskiego, którą zrekonstruowała komisja pani Anodiny, a później powielił z małymi niuansami pan Jerzy Miller, który jak państwo wiecie, działał we własnej obronie. Bo to on był odpowiedzialny za zabezpieczenie tej wizyty i tego, że nie było tam ani jednego funkcjonariusza BOR-u. On mówi „a po co miałem to badać? Czy oni by zapobiegli”? Tak panie ministrze. Gdyby tam byli funkcjonariusze BOR, to widzieliby, co tam się dzieje. Mieliby świadomość, że ten samolot nie może zbliżać się do tego lotniska. Mogli nawet zadzwonić i powiedzieć, że nie ma kolumny samochodów, które mają przewieźć pana prezydenta do Katynia. Bo samolot, który miał przywieźć kolumnę samochodów zawrócił wcześniej do Moskwy, tak jak ktoś by uznał, że nie będzie już potrzebny – mówił o wynikach prac swojego zespołu A. Macierewicz.
- Jeżeli dziś ktoś mówi, że to nie był zamach to dobrze, znakomicie, bardzo bym chciał, żeby ta straszna ewentualność przed Polską nie stanęła, to niech powie co się stało. Bo brzoza nie jest temu winna, bo gen. Błasik nie jest temu winien – następnie dodał, że nawet polska prokuratura wojskowa przyznała, że samolot rozpadł się w powietrzu.
Rekonstrukcja wydarzeń – „Jedyna wiarygodna hipoteza”
Według Antoniego Macierewicza zespół parlamentarny zajmujący się wyjaśnianiem katastrofy współpracował z profesorami z USA i firmą Australijską zajmującą się badaniem eksplozji wielkich struktur stalowych. – Najprawdopodobniejszą przyczyną katastrofy smoleńskiej były dwie eksplozje, które nastąpiły w końcowych sekundach lotu. Wtedy, gdy już odchodził, gdy odlatywał, nie gdy się zniżał – podkreślał A. Macierewicz – to jest hipoteza, ona musi być weryfikowana, ale dramat polega na tym, że ona się pokrywa ze wszystkimi danymi materialnymi – mówił A. Macierewicz. Te dane pochodzą z analizy zdjęć szczątków maszyny – Robiliśmy to, co obowiązek miała zrobić prokuratura z wrakiem. Tak się bada katastrofy lotnicze, że składa się samolot z części, ale prokuratura nawet nie wie, na ile części on się rozpadł. Nie zrobiła analizy metalurgicznej, nie pobrała z niego próbek. Dlaczego? Nie wiem – powiedział Antoni Macierewicz.
- Jest też skrzynka rejestrująca parametry lotu, nie nagrywa dźwięku. Dane z tej skrzynki ujawniają, że w ostatnich sekundach doszło do dwóch wielkich wstrząsów. One są obiektywna prawdą, nie żadnym wymysłem – mówił Macierewicz – Są też świadkowie, którzy słyszeli, wyodrębniliśmy takich 23. świadków, większość z nich słyszało eksplozje (4. nie słyszało). Najbardziej wiarygodnymi są polscy żołnierze, z JAK-a 40 – następnie A. Macierewicz zrelacjonował to, o czym mówiła załoga JAK-a: - „Najpierw słyszałem wzmożony dźwięk silników samolotu, który odchodził na drugi krąg, a po kilku sekundach huk i detonację, a potem milknący dźwięk zamierających silników i upadek samolotu”.
To jest opis tego, co działo się w powietrzu – mówił Macierewicz, dodając, że boczne ściany samolotu, jego burty, wywinięte są na zewnątrz. Jego zdaniem wskazuje to na eksplozję wewnątrz – To świadczy, że samolot został rozerwany na zewnątrz – poseł odsyłał przy tym zainteresowanych na stronę www.smolenskzespol.sejm.gov.pl, gdzie zamieszczono zdjęcia i inne materiały. A. Macierewicz powiedział o nagraniu telefonicznym jednego z pasażerów, w chwili katastrofy. – żona jednego z pasażerów odebrała pocztę głosową. W poczcie był głos jej męża, który wołał „Asiu, Asiu”, a w tle dźwięk wdzierającego się powietrza, pękającego samolotu – zdaniem A. Macierewicza ten zapis pasuje do pozostałych danych, np. z rejestratora lotu.
- Tę hipotezę należy zweryfikować, należy zrobić analizę metalurgiczną, zrobić sekcje zwłok wszystkich ofiar, na co prokuratura się nie zgadza - mówił A. Macierewicz – Trzeba było dwóch lat, żeby zgodzono się na sekcje 3. osób, ale nie więcej. Tymczasem jak mówi Michael Baden, konieczna jest sekcja wszystkich ofiar, by potwierdzić lub wykluczyć jakąkolwiek hipotezę – zdaniem A. Macierewicza oficjalnej wersji nie zweryfikowano we właściwy sposób. - Jeżeli ktoś mnie przekona, jeżeli ktoś pokaże dowód, że to brzoza była przyczyną, to ja to przyjmę, tylko dramat polega na tym, że poza tym dźwiękiem, który wykluczono przez solidne badania jest deklaracja pana Edmunda Klicha, że „jak walnęło, to się urwało” i to jest analiza!
Na spotkaniu poruszono jeszcze temat planowanej sprzedaży Tu-154M. Zdaniem A. Macierewicza nie można pozwolić, by materiał porównawczy, w postaci identycznego samolotu, trafił w ręce Rosjan przed zakończeniem postępowania sądowego. Tymczasem wg. posła Macierewicza rząd chce ten samolot odsprzedać. Zuzanna Kurtyka apelowała, żeby polskie społeczeństwo zdecydowanie zaprotestowało przeciwko takim planom.
Na koniec A. Macierewicz mówił, że teraz należy żądać od premiera Donalda Tuska odpowiedzi na pytanie - Dlaczego przez dwa lata ukrywał dowody zbrodni smoleńskiej – wystąpienie posła Macierewicza zostało nagrodzone przez zgromadzonych brawami i owacją na stojąco.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński