Będzie pan kibicował polskiej reprezentacji?
Będę kibicował. Jestem piłkarzem, byłym piłkarzem, grałem w piłkę, uwielbiam piłkę, jestem wielkim fanem piłki nożnej. Organizuję wiele turniejów piłki nożnej na Podkarpaciu. Uważam, ze piłka nożna, w ogóle sport, jest miejscem gdzie wykuwają się najlepsze cechy, które przydają się w życiu. Sport uczy wygrywania, przegrywania. Uczy ambicji, prawdziwie męskiej rywalizacji. Poprzez sport powinno się edukować młodych ludzi i odciągać ich od wielu zagrożeń współczesnego świata.
Tomasz Poręba od najmłodszych lat interesował się piłką nożną
Jak zatem ocenia pan słowa posła Tomaszewskiego, że on nie będzie kibicował naszym piłkarzom?
Słowa posła Tomaszewskiego są nie do przyjęcia, ja ich nie akceptuję. Stwierdzenie, że nie będzie kibicował polskiej reprezentacji jest smutnym i niepotrzebnym stwierdzeniem i wyrażeniem własnych poglądów. Uważam, że my wszyscy powinniśmy zjednoczyć się wokół polskiej reprezentacji licząc, że zagra dobry turniej. Będziemy z nich dumni.
Może to jest takie „wypieranie”, że łatwiej będzie znieść porażkę, jeżeli będzie się kibicować, myślało „to nie moja reprezentacja”. Aktualnie sytuacja jest taka, że jak dziś ktoś powie, że Polska zdobędzie tylko jedną, honorową bramkę w turnieju, to postrzegany jest przez wielu jako optymista.
My mamy problem z wiarą w siebie, jako społeczeństwo. Nie tylko w sporcie, ale i w innych dziedzinach życia. My jesteśmy gospodarzami tych mistrzostw. Uważam, że tych chłopakach jest duży potencjał. Ostatni finał ligi Pucharu Niemiec gdzie Lewandowski strzelił trzy bramki, a Borussia zdobyła dublet: Mistrzostwo i Puchar Niemiec dzięki naszym zawodnikom, jest czymś co musi budzić optymizm i rodzić nadzieję, że ten turniej się dla nas dobrze skończy. Mamy kilku młodych, perspektywicznych zawodników, którzy jeżeli zagrają „z zębem” i będzie im sprzyjać szczęście to jestem pewien, że zagrają dobry turniej. Tego należy sobie życzyć, nie narzekać na ta reprezentację i liczyć, że jej się uda.
Jeżeli chodzi o przygotowanie Polki, jako kraju, gospodarza EURO 2012?
Niestety to jest smutne, z zapowiedzi niewiele zostało. Ja pamiętam zapowiedzi sprzed 5 lat, a to jest naprawdę dużo, jeżeli chodzi o czas na budowę autostrad czy modernizacji kolei. Mówiono, ze stolica będzie skomunikowana ze wszystkimi miastami mistrzostw. To jest wielka kompromitacja rządu Tuska, nie wybudowanie tych autostrad, tak naprawdę rozgrzebanie Polski przed mistrzostwami Europy. Autostrada A2 jest modelowym przykładem braku systemu budowy autostrad. Budujemy je najdrożej na świecie, a już na pewno w Europie. Autostrady w hiszpańskich Pirenejach czy włoskich Alpach są tańsze niż nasze budowane na równinach, prowadzone po płaskim terenie. Bardzo duża ilość nadużyć, kradzieży, nie płacenia podwykonawcom. To wszystko kompromituje to państwo i ten rząd. To państwo powinno stworzyć system, żeby takich rzeczy unikać. Nie rozumiem dlaczego mając dostępno środków unijnych, największych w historii, mając dostęp do środków na EURO 2012, tak wiele tych środków zmarnowaliśmy. Nie mamy poczucia, że po polskich drogach można dojechać do arem mistrzostw, i to dojechać bezpiecznie. To przekłada się na stan bezpieczeństwa.
Tymczasem w czasie EURO 2012 na tych drogach pojawi się wielu kierowców z zachodu, którzy mogą nie być przygotowani na toczącą się u nas „walkę na drodze”.
I będą nieprzygotowani. To, że dopuściliśmy do takiej sytuacji, że nie mamy podstawowych arterii komunikacyjnych nie da się wytłumaczyć niczym. Ten rząd miał 5 lat, żeby je wybudować i dokończyć pewne inwestycje. Nie zrobił tego. Ponownie z koleją. Na ten cel przewidziany jest miliard Euro. Polskiego państwa, polskiego rządu nie było stać, żeby przez 5 lat żeby przygotować projekty pod te pieniądze. Unia oczekiwała od nas projektów jak te środki wykorzystać, rząd nie potrafił tego zrobić, pomimo, ze zatrudnienie w administracji się rozrosło.
Padł pomysł, żeby te pieniądze przekazać raczej na drogi.
To była rozpaczliwa próba ratowania sytuacji, ratowania twarzy. Ja nie przyjmuję żadnego wytłumaczenia, ze duży europejski kraj, z rządem, który sprawuje władze druga kadencję nie był w stanie przygotować planów pod wykorzystanie miliarda euro. Niewydolności administracji i biurokracji jest olbrzymia.
Mówiliśmy, że Polska jest organizatorem EURO 2012, ale naszym współorganizatorem jest Ukraina. Jak pan się odnosi do pomysłów, wzywania do bojkotu Ukrainy?
Ja podchodzę do tego w sposób bardzo jasny i szczery. Uważam, że Polska będzie bezpieczna i będzie krajem dobrze prosperującym, jeżeli na wschodzie będą kraje, które będą krajami demokratycznymi: Białoruś i Ukraina. Próbuje się wmówić, że PiS jest za bojkotem EURO, co jest skrajną nadinterpretacją i manipulacją. My nie wzywamy do bojkotu EURO, wręcz przeciwnie, będziemy kibicować polskiej reprezentacji całym sercem.
Jeżeli cała Europa, od szefa Parlamentu Europejskiego, przez Komisję Europejską, szefowa dyplomacji europejskiej, intuicyjnie czują, że jest to dobry moment by wymóc presję na Janukowycza, żeby uwolnił panią Tymoszenko, żeby zaczął przestrzegać praw człowieka, żeby zaczął liczyć się z obywatelami, doprowadził do wolności słowa, żeby przywrócił demokratyczne standardy na Ukrainie. To jest to dobry moment, żeby taka formę nacisku wywrzeć. Tylko my nie domagamy się bojkotu EURO i podobnie przywódcy europejscy. Mówimy, żeby wstrzymać wyjazdy polityków tam. Wizyty polityków i uwiarygodnianie Janukowycza, który łamie wszelkie standardy, więzi byłą premier, nie daje jej się możliwości leczenia. Jest czymś, co nie ma prawa się zdarzyć. Każdy wyjazd polityka na Ukrainę będzie uwiarygodnianiem Janukowycza. My się domagamy bojkotu Janukowycza i tego co robi na Ukrainie, a jesteśmy całym sercem za EURO.
Czy to nie skończy się jak na Białorusi? Jeżeli w czasie meczu, na trybunie honorowej, obok Janukowycza nie będzie żadnych polityków, głów państw z zachodu, tylko prezydent Putin, to kto na tym wygrywa? Czy nie Rosja?
Ja uważam, że nie, przykładem jest odwołany szczyt w Jałcie ze względu na bojkot i presję z zachodu, gdzie na europejski szczyt organizowany przez Ukrainę przyjazdu odmówiło 13 z 15 zaproszonych gości, Ukraina została zmuszona do zrewidowania swojej polityki do tego stopnia, że Janukowicz sam stwierdził w jednej z publicznych wypowiedzi, ze taki stan napięcia między Unia, a Ukrainą nie służy Ukrainie. Politycy powinni jasno mówić, że jeżeli na wschód od Polski są kraje, w których nie ma demokracji, to w przyszłości to jest zagrożenie dla Polski. Powinniśmy robić wszystko, żeby na wschodzie były kraje demokratyczne i wszystkie możliwości zmuszenia autorytarnych przywódców, żeby przywrócili, albo, żeby zaczęli działać na rzecz przywracania demokracji, wolności słowa i przestrzegania praw człowieka w tych krajach powinny być wykorzystywane.
Dziś wręczał pan nagrody w konkursie matematycznym, kilkoro laureatów zaprosił pan do Brukseli. Dlaczego matematyka?
Wspieram i organizuję różne konkursy, historyczne, matematyczne, wszystkie one mają na celu zachęcenie młodych ludzi do poznawania i realizacji swoich talentów. Nagroda, wyjazd do Brukseli to dla mnie zawsze zaszczyt gościć młodych ludzi z Podkarpacia, pokazać im Parlament Europejski, żeby zachęcić ich do wzbogacania swojej wiedzy, żeby być może mogli też kiedyś tam pracować.
A jak pan odebrał dzisiejsze wykłady prowadzone przez laureatów?
Ich wiedza jest olbrzymia, jestem pełen podziwu i uznania dla młodych ludzi, że potrafią zgłębić wiedze matematyczną tak, że mają ją w jednym palcu. Dzisiaj starałem się nadążać za skomplikowanymi działaniami matematycznymi, ale zdecydowanie lepiej czuję się w przedmiotach humanistycznych.
Rozmawiał Piotr Dymiński
Foto: arch. T. Poręba