Prokurator Okręgowy w Krośnie, zakończył postępowanie karne p-ko instruktorowi lotniczemu, Romanowi W. podejrzanemu o popełnienie przestępstwa z art. 177 § 2 kk (spowodowanie wypadku komunikacyjnego) i skierował w dniu 21 czerwca 2013r. akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Krośnie.
Jak informuje Wiesława Basak, Zastępca Prokuratora Okręgowego, dla instruktora obciążająca jest opinia biegłego z zakresu lotnictwa, który stwierdził, że bezpośrednią przyczyną wypadku był błąd w technice pilotowania polegający na przeciągnięciu szybowca w zakręcie, a także wykonanie przez pilota - instruktora, lotu szkoleniowego niezgodnie z obowiązującymi na lotnisku Aeroklubu Podkarpackiego w Krośnie przepisami wynikającymi z Instrukcji Operacyjnej Lotniska Krosno. Zobacz także: Tragiczny wypadek szybowca
Według ustaleń prokuratury, instruktor (dowódca załogi) w dniu 22 lipca 2012r. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu powietrznym w trakcie lotu szkoleniowego na szybowcu Puchacz prowadzonym razem z Marcinem L. uczniem Zespołu Szkół Mechanicznych w Rzeszowie. Po zakończonych ćwiczeniach, wykonując manewr lądowania na lotnisku Aeroklubu Podkarpackiego, pilot - instruktor nie wykonał kręgu nadlotniskowego, przeleciał szybowcem na wysokości około 50 m nad odbywającym się na lotnisku piknikiem rodzinnym. Następnie wchodząc na kurs do lądowania, wykonał z przechyleniem szybowca co najmniej 40°, ostry zakręt w prawo, doprowadził do przeciągnięcia szybowca w zakręcie, co spowodowało spadek siły nośnej samolotu i w konsekwencji jego zderzenie z ziemią. Pilot - uczeń Marcin L. doznał licznych, wielonarządowych obrażeń ciała skutkujących jego śmiercią.
Wiesława Basak, zaznacza, że biegły wykluczył, by do powstania wypadku przyczyniły się warunki meteorologiczne, bądź sytuacja kolizyjna z innymi statkami powietrznymi prowadzącymi w tym dniu loty nad krośnieńskim lotniskiem.
Instruktor, Roman W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Romanowi W. grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
(pd)
Fot. Łukasz Jaracz