Do tego tragicznego zdarzenia doszło 3 września ubiegłego roku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Bajdy w gminie Wojaszówka w powiecie krośnieńskim.
Przed godziną 14 na niestrzeżony przejazd kolejowy wjechała osobowy Opel, którym jechało dwóch mieszkańców Odrzykonia. Mężczyźni kierowali się w stronę Jasła. O zdarzeniu pisaliśmy tutaj: Nie żyją dwie osoby. Pociąg zderzył się z osobówka w Bajdach
W tym samym momencie na przejazd wjechał pociąg pospieszny relacji Zagórz-Lublin. Doszło do zderzenia, w wyniku którego kierowca i pasażer osobówki ponieśli śmierć na miejscu. Pociąg dosłownie roztrzaskał samochód, mężczyźni nie mieli szans na przeżycie.
Maszynista i pasażerowie pociągu nie odnieśli obrażeń, mężczyzna kierujący pociągiem w chwili wypadku był trzeźwy.
Przejazd kolejowy, na którym doszło do tragicznego wypadku nie jest strzeżony, ani oznakowany sygnałami świetlnymi czy dźwiękowymi. Przed przejazdem znajduje się znak “STOP” i znak G1 informujący o zbliżającym się przejeździe kolejowym.
Mimo tego przejazd jest dobrze widoczny dla kierowcy, jadący pociąg można dostrzec już odległości kilkuset metrów. Dlaczego mężczyźni mimo jadącego po torach pociągu wjechali na przejazd? Tego nie udało się ustalić. Natomiast z ustaleń biegłych wynika, że samochód, którym się poruszali, był sprawny technicznie. Nie udało się ustalić, z jaką prędkością się poruszał.
Wiadomo za to, że pociąg jechał nieco ponad 98 km na godzinę, przy maksymalnej dozwolonej w miejscu wypadku prędkości 100 km/h, maszynista zgodnie z przepisami zbliżając się do przejazdu użył sygnałów dźwiękowych, a kiedy dostrzegł zbliżającą się do przejazdu osobówkę, zaczął hamować, niestety mimo tego nie udało się uniknąć zderzenia.
Prokuratura uznała, że sprawcą wypadku był kierowca osobówki i ze względu na jego śmierć umorzyła śledztwo.