Pod koniec czerwca policjanci z Jedlicza zostali powiadomieni o ścięciu i kradzieży dębu, o wartości około 600 zł, rosnącego w jednej z miejscowości w tej gminie, na działce w pobliżu lasu. Wraz z dębem sprawca ściął jeszcze 6 olch, które pozostawił jednak na miejscu.
Kilka dni później policjanci ustalili, że drzewa wyciął 50-letni mieszkaniec gminy Tarnowiec. Wczoraj mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Przyznał się do tego przestępstwa i wyjaśnił jego okoliczności. Twierdzi, że drewno miało być zapłatą za usługę, którą kilka miesięcy wcześniej wykonał dla właściciela działki. Po ściągnięciu dębu, pociął go na deski, które następnie sprzedał stolarzowi. Olchy zostawił na miejscu, ponieważ zbyt grząski teren uniemożliwił ich ściągnięcie. Pokrzywdzony potwierdził wprawdzie, że obiecał przekazać podejrzanemu drzewo, ale tylko jedną olchę, która miała zostać wycięta w bliżej nieokreślonym terminie.
Za kradzież podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Nie jest wykluczone, że zarzut paserstwa usłyszy również mężczyzna, który kupił skradzione deski.
kmp
Foto: stock