Wczoraj (niedziela, 08.07), przed godz. 15:00, Policja została powiadomiona o małym dziecku, zatrzaśniętym w samochodzie przy ul. Naftowej w Krośnie. Na miejscu policjanci zastali załogę karetki pogotowia, 34-letniego krośnianina, jego żonę oraz przebywającego w skodzie octavii ich rocznego synka.
Mężczyzna oświadczył, że chwilę wcześniej umieścił dziecko w samochodzie i zanim zdążył przejść na drugą stronę i usiąść za kierownicą, wszystkie drzwi automatycznie się zablokowały. Niestety, w kabinie pozostały także kluczyki do skody i pomimo wielu prób, krośnianin nie zdołał otworzyć auta. - mówi Marek Cecuła, rzecznik prasowy krośnieńskiej policji.
W tym czasie na zewnątrz panował upał i wnętrze skody było bardzo rozgrzane. W obawie o zdrowie dziecka, 34-latek rozbił ostatecznie mniejszą szybę w tylnych drzwiach i w ten sposób dostał się do środka. Chociaż chłopczyk wyglądał na zdrowego, załoga karetki zdecydowała się przewieźć go na badania kontrolne do szpitala.
Ponieważ w najbliższych dniach nadal ma być gorąco, apelujemy do wszystkich użytkowników samochodów, aby w czasie postoju nie pozostawiać w środku dzieci ani zwierząt. Pamiętajmy, że przy dużym nasłonecznieniu, nawet przy niższej temperaturze powietrza, wnętrze auta bardzo szybko się nagrzewa i przebywanie w nim stanowi zagrożenie dla zdrowia oraz życia.
kmp