Do wypadku doszło we wtorek, 27 sierpnia br. bus relacji Sanok-Kraków około godz. 9 rano w miejscowości Łapczyca z niewyjaśnionych wówczas przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu, gdzie zderzył się czołowo z jadącą z naprzeciwka ciężarówką. W wyniku tego zdarzenia rannych zostało 17 osób, w tym 10-letni chłopiec, który na wskutek doznanych obrażeń zmarł tego samego dnia około godz. 23 w krakowskim szpitalu.
Osoba z Krosna podróżowała busem
Dziennikarzom KrosnoCity.pl udało się dziś ustalić, że w busie relacji Sanok-Kraków jechała jedna osoba z Krosna. Z informacji uzyskanych dziś w biurze rezerwacji przewoźnika “Markosbus” wynika, że swoją podróż rozpoczęła w Turaszówce (dzielnica Krosna). W dalszym ciągu nie wiemy jednak czy znalazła się ona na liście rannych. Trwają dalsze przesłuchania świadków. Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Bochni.
Kierowca jechał za szybko, a chłopiec nie miał zapiętych pasów
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie nie zaprzecza informacjom, że kierowca jechał za szybko, ale dokładną prędkość mają ustalić biegli. - Z naszych ustaleń wynika, że jechał z prędkością 60 km/h. To nadal o 10 za szybko, bo w miejscu wypadku, gdzie jest teren zabudowany, jest ograniczenie do 50 km/h. - powiedziała dla isanok.pl Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Ciężarówka, z którą zderzył się bus, posiadała tachograf. Został on zabezpieczony do dalszych badań technicznych. Ze słów rzeczniczki wynika, że również tutaj kierowca jechał za szybko. - Takie mamy informacje, ale musimy czekać na dokładne analizy biegłych - mówi rzecznik tarnowskiej prokuratury.
Reporterzy isanok.pl ustalili, że 10-letni chłopiec, który razem z mamą siedział obok kierowcy, nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. - Tak, mamy takie informacje, ale oficjalnie będziemy mogli je potwierdzić dopiero po przesłuchaniu matki chłopca. Trudno powiedzieć, kiedy to będzie. Mimo poważnych obrażeń, kobieta na własne żądanie opuściła szpital. Musimy pamiętać, że straciła dziecko, termin przesłuchania nie jest na razie znany - mówi Elżbieta Potoczek-Bara. - Dodatkowo musimy ustalić, czy w busie jest obowiązek zapinania pasów - dodaje rzecznik.
Z sekcji zwłok 10-latka wynika, że przyczyną śmierci były bardzo poważne obrażenia, które jak cytuje rzecznik tarnowskiej prokuratury, powstały w wyniku wypadku komunikacyjnego.
Kierowca busa opuścił już szpital. Dzisiaj został przesłuchany. Usłyszał zarzuty, ale się do nich nie przyznał. - Z jego relacji wynika, że do wypadku doszło z powodu awarii hamulców. Sąd postanowił zastosować wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego i zakazu prowadzenia pojazdów - powiedziała Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Martyna Sokołowska (isanok.pl)
Mateusz Głód (krosnocity.pl)
Fot. KPP Bochnia