1 listopada o godz. 19.35, mieszkańcy drewnianego domu mieszkalnego w Bóbrce, usłyszeli narastający szum w kominie. Jak zapewnia właściciel, pomimo regularnego czyszczenia komina doszło do zapalenia się sadzy.
- Jako pierwsza działania podjęła miejscowa jednostka OSP, która przy użyciu gaśnicy proszkowej próbowała ugasić palący się od wewnątrz komin. Wycięli również częściowo strop drewniany wokół komina, gdyż przez nieszczelności w przewodzie dochodziło do zapalenia się drewnianej konstrukcji - informuje Naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie bryg. Mariusz Kozak.
Strażacy z KM PSP Krosno, użyli jeszcze jednej gaśnicy proszkowej, po czym w aparatach ochrony dróg oddechowych weszli do piwnicy celem jej oddymiania i sprawdzenia sytuacji od najniższego poziomu. Okazało się, że przewód kominowy był zatkany, a jego drożność udało się przywrócić przy użyciu bosaka. W konsekwencji okazało się, iż właściciel realizując remont w domu, nie sprawdził faktycznego stanu przewodów kominowych.
- Na szczęście pożar w tym domu został zauważony, gdy domownicy jeszcze nie spali. W konsekwencji podjętych działań ogień nie wymknął się spod kontroli i nie doszło do spalenia się domu, a było to wielce prawdopodobne - mówi Mariusz Kozak.
- W rozmowie z właścicielem tego domu, uzyskałem jego zezwolenie na opublikowanie tych informacji jako przestrogę dla innych. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, nikt z mieszkańców nie ucierpiał - dodaje Mariusz Kozak.
Obecnie część pomieszczeń w tym domu wymaga wykonania czynności remontowych, a komin odbudowania, gdyż jak się okazało jest on w fatalnym stanie.
- W sezonie grzewczym 2012/2013 w statystykach pożarniczych z terenu działania tut. Komendy odnotowaliśmy 51 zdarzeń związanych z eksploatacją urządzeń grzewczych oraz 19 zdarzeń związanych z zatruciami tlenkiem węgla - przestrzega bryg. Mariusz Kozak. O części tych zdarzeń informowaliśmy w KrosnoCity: Ogień na poddaszu przy Orzeszkowej
Czym jest "pożar komina"?
Jest to zapalenie się cząstek nagromadzonych wewnątrz przewodów kominowych (spalinowych), które zbierały się w czasie ogrzewania, a nie zostały wyczyszczone np. przez kominiarzy.
Sadza powstaje w wyniku niepełnego spalania stałego materiału palnego. Im prostsze jest używane "paliwo", tym czystsze są sadze, a zatem bezpieczniejsze używanie pieca. W piecach grzewczych oczywiście nie wolno spalać tzw. resztek, śmieci i odpadów komunalnych, w tym folii, gumy (np. starych opon), które powinny być oddawane na wysypisko śmieci. Jako, że są to materiały chemicznie bardzo złożone, w piecu spalą się tylko częściowo i wytwarzają duże ilości cząstek sadzy, która odkłada się w przewodach kominowych. Tym samym "oszczędność" w wyniku spalania śmieci może bardzo drogo kosztować.
Paląca się w wysokich temperaturach sadza może spowodować pękanie i nieszczelności w kominie. W ten sposób ogień lub wysoka temperatura wydostaje się na zewnątrz, dokonując zapalenia materiałów np. na poddaszu, czy w pomieszczeniach na niższych kondygnacjach, przylegających bezpośrednio lub pośrednio do komina. Tym samym pożar ma możliwość rozprzestrzenienia się oraz zniszczenia całego budynku. Takie niebezpieczeństwo powstaje szczególnie, jeżeli pożar wybuchnie w nocy lub gdy nikogo nie ma w domu i nikt nie zdąży na czas zareagować.
Aby zapobiec tego typu zdarzeniom właściciele budynków mieszkalnych powinni zadbać we własnym zakresie o systematyczne czyszczenie przewodów dymowych lub wynajmując firmy zajmujące się tego typu usługami.
Zagrożenie czadem
Państwowa Straż Pożarna prowadzi akcję informacyjną "NIE dla czadu", która ma na celu edukowanie w kwestii zagrożeń, jakie niesie za sobą nieprawidłowe używanie piecyków gazowych i urządzeń grzewczych. Przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa takich jak: niezaklejenie kratek wentylacyjnych, dbanie o dobry stan techniczny urządzeń znajdujących się w domach. Brak naturalnego ruchu powietrza, tj. napływu "świeżego" powietrza i wypływu "zużytego", jest powodem nieprawidłowego procesu spalania, w którym wydziela się wiele szkodliwych substancji i związków chemicznych, w tym również zabójczego tlenku węgla. Zakup i instalacja czujnika tlenku węgla pozwoli na to, aby domy i mieszkania stały się bardziej bezpieczne.
U osoby wdychajacej tlenek węgla pojawiają się oznaki zatrucia takie jak: szum w uszach, ociężałość, zawroty głowy, wymioty oraz ogólne osłabienie organizmu. Czad wywołuje również przyspieszenie tętna i oddychania, a następnie porażenie ośrodka oddechowego, bezdech i często doprowadza do utraty przytomności, a pod wpływem dłuższego działania do śmierci. Przy większej ilości CO w pomieszczeniach zamkniętych śmierć może nastąpić błyskawicznie, już po kilku oddechach, na skutek uduszenia w wyniku porażenia ośrodków oddychania. W przypadku kobiet w ciąży tlenek węgla dostaje się z krwią matki do krwi płodu i może powodować śmierć dziecka, nawet jeśli matka przeżyje zatrucie.
Zobacz także: Cztery osoby w szpitalu. Uważaj na "cichego zabójcę"
(psp), (pd)
Fot. sxc.hu