Pogoda
Wciąż oddychamy rześkim - nawet w ciągu dnia - powietrzem o rodowodzie północnoatlantyckim, jednak pod koniec tygodnia sytuacja synoptyczna zmieni się. Dostaniemy się pod wpływ niżu znad Anglii, a jego zatoka z frontem ciepłym wprowadzą do naszego kraju gorące powietrze z południa. Z każdym następnym dniem temperatura będzie wzrastać. W piątek po południu spodziewamy się 24°C, w sobotę o tej samej porze dnia niemal 27°C, a dobę później aż 29°C. Mimo to będzie trochę lepiej aniżeli przy ostatniej fali upałów, gdyż noce zapowiadają się przyjemne. O wschodzie słońca na termometrach będzie mniej niż 15°C. Lepiej zatem wietrzyć domy nocami, a w ciągu dnia okna zamykać - wtedy wysokie temperatury zniesiemy o wiele lżej! Odwrotne postępowanie, nie wiedzieć czemu bardziej popularne, nie tylko żadnej ulgi nie przyniesie, ale wręcz przyspieszy nagrzanie się wnętrz naszych mieszkań.
REKLAMA
Napływa do nas chłodne powietrze z północnego zachodu, ma ono rodowód północnoatlantycki i przez większość roku jest przez nas bardzo niedoceniane. Jego zalety wyostrzają się dopiero po wielu dniach męczącego skwaru, z którymi do czynienia mieliśmy w ostatnim czasie. Napływ północno-zachodni ustanie dopiero w piątek rano i od tego momentu zacznie się ponowne ocieplenie, lecz noce pozostaną przyjemne, ba - jako że wilgotność powietrza spadnie, to będą jeszcze bardziej rześkie niż obecnie. Popołudnia natomiast przyjemne, z temperaturą wyraźnie przekraczającą 20°C, ale nieosiągającą 25°C. Trochę słońca, trochę chmur, słabe przelotne deszcze są niewykluczone, ale z każdym kolejnym dniem coraz mniej prawdopodobne.
IMGW wydał alert najwyższego, trzeciego stopnia przed burzami z gradem i silnym wiatrem na dla Krosna i powiatu. Jak prognozują synoptycy, porywy wiatru mogą dochodzić nawet do 100 kilometrów na godzinę.
Utrzymuje się napływ powietrza zwrotnikowego. Od wtorku nad znaczną częścią Polski mamy saharyjski pył, z powodu którego niebo jest mętnawe nawet wtedy, gdy nie ma na nim chmur piętra wysokiego. To tyle z ciekawostek, jeszcze przez dobrych kilka dni napływać będzie niestabilne powietrze, w którym licznie tworzyć się będą burze. Temperatury wciąż wysokie, choć nie aż tak jak w środę. Wilgotno, a tym samym także parno. Mamy połowę lipca i pełnię lata, średnia temperatura na półkuli północnej jeszcze wzrasta, ale już coraz wolniej, niebawem trend ten odwróci się, gdyż słońce z dnia na dzień dostarcza nam coraz mniej energii. Wracając do pogody na weekend - uważajmy na burze, mogą im towarzyszyć intensywne opady deszczu, lokalnie również grad. Ścinanie wiatru będzie natomiast niewielkie, dzięki temu niebezpieczne porywy wiatru nie są prognozowane.
Na Podkarpaciu spodziewane są burze z deszczem oraz wiatrem osiągającym ponad 100 km/h. IMGW ostrzega także przed gradem.
Całkiem prawdopodobne, że jesteśmy w przededniu najgorętszego dnia w tym roku roku. Dociera do nas rozgrzane do czerwoności powietrze z Bałkanów, środa może okazać się dniem z najwyższą temperaturą maksymalną tego lata, choć znaczna jego część wciąż jeszcze przed nami. Po południu wskazania termometrów przekroczą 33°C, miejscami osiągając 34°C. Będzie słonecznie, żar poleje się z nieba. Burze powrócą dopiero w czwartek.
IMGW wydał dla Podkarpacia ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami z gradem. Do czwartku towarzyszyć będą nam upały.
Sobota przyniosła ulgę, odetchnęliśmy od bardzo wysokich temperatur, lecz front nie odszedł daleko, ba - on nawet nie przekroczył wschodniej granicy naszego kraju, a od południa już zmierza ku nam kolejna jego fala. Za frontem ciepłym niżu znad Alp nastąpi napływ zwrotnikowego powietrza do całej Polski. U nas poniedziałek zapowiada się gorący, ale jeszcze nie upalny, w dodatku będzie szansa na popołudniową ochłodę w postaci burzy powstałej w strefie konwergencji, czy też - jak kto woli - linii zbieżności. Wtorek natomiast już pogodny, zatem od słońca nie odpoczniemy aż do jego zachodu. Po południu termometry wskażą około 30°C i to rzecz jasna temperatura prognozowana dla przewiewnego miejsca w cieniu.
Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydali ostrzeżenie meteorologiczne drugie stopnia przed burzami z gradem na Podkarpaciu.
Czwartkowy wieczór przyniósł gwałtowne burze w zachodniej części kraju, u nas jeszcze trzyma wyż, ale godziny jego władzy nad pogodą są już policzone. Front niebawem wejdzie w głąb Polski, a przelotne deszcze, gdzieniegdzie z wyładowaniami atmosferycznymi i gradem, występować będą również w centrum i na wschodzie. Na Podkarpaciu burze możliwe będą od piątku. Pod koniec tygodnia pozostaniemy w strefie falującego frontu atmosferycznego. Temperatura trochę spadnie, ale w związku z wysoką wilgotnością będzie parno. W przyszłym tygodniu czekają nas kolejne upalne dni.
Nieuchronnie zbliża się kolejna tego lata fala upałów. Pogodę kształtuje wyż znad Rosji, a ze wschodu napływa coraz cieplejsze powietrze. Wspomniany wyż okaże się na tyle silny, że my o ochłodzie w postaci nawet nie deszczu, ale choćby większego zachmurzenia tylko sobie pomarzymy, ponieważ front atmosferyczny, który w środę wkroczy nad województwa zachodnie, będzie przez antycyklon blokowany i zamiast przemieszczać się na wschód pofaluje przez trzy dni nad tamtą częścią kraju powodując groźne burze w czwartek. U nas w tym samym czasie upalnie, słonecznie i sucho. Po południu termometry w cieniu wskażą 31°C. Wielbiciele upalnego lata niech korzystają z najbliższych dni, oczywiście rozważnie. Pamiętajmy o piciu dużej ilości wody - nawet do 3 litrów dziennie, a opalając się nie zapominajmy o kremach UV. Przeciwnicy tego typu pogody muszą zaś uzbroić się w cierpliwość i pocieszać się, że słońce świeci coraz niżej i z każdym kolejnym dniem dostarcza mniej energii. Taka tendencja utrzyma się aż do przesilenia zimowego w grudniu.
Przez całą drugą połowę kończącego się właśnie tygodnia mogliśmy odetchnąć pełną piersią, odpoczywając od gorących mas powietrza. W kalendarzu mamy jednak lipiec, czyli najcieplejszy miesiąc w naszym klimacie, a więc mamy świadomość, że taki okres prędzej czy później się skończy. I rzeczywiście - wysokie temperatury powrócą od poniedziałku. Z południa, znad Morza Śródziemnego, rozbudowuje się klin wyżu, który połączy się wałem z antycyklonem aktualnie znajdującym się nad Rosją. Pozostaniemy w zasięgu oddziaływania tego wału przez kilka dni, tak że powietrze, które napłynęło niedawno, będzie krążyć nad Europą Środkową i ogrzewać się pod prażącym letnim słońcem. Dlatego z dnia na dzień będzie goręcej. Do wtorku jeszcze bez upałów, ale od środy temperatura osiągnie, a lokalnie nawet przekroczy 30°C.
Czwartkowa poranna burza uwolniła nas od gorąca, aktualnie również napływa wilgotne powietrze, ale już chłodniejsze. Nadchodzący weekend nie będzie upalny, będziemy mogli głębiej odetchnąć i szykować się na kolejne dni z tropikalną pogodą, których spodziewamy się za tydzień. Sobota z niżową aurą i opadami przelotnymi, temperatura maksymalna osiągnie niespełna 20°C. W niedzielę o kilka stopni cieplej, po południu prognozujemy 25°C. Będzie więcej słońca, ale też trochę chmur kłębiastych niekiedy je przysłaniających.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA