W takich momentach wielu z nas próbuje sięgnąć pamięcią wstecz i przypomnieć sobie te najcieplejsze zimy i zestawić je ze stanem obecnym. Archetypem takowej jest zima 1989/1990, jednak część Czytelników może jej dobrze nie pamiętać, zdecydowanie więcej z nas przypomni sobie natomiast zimę 2006/2007, która była niewiele chłodniejsza od tej rekordowo ciepłej.
Wtedy również mieliśmy do czynienia z bardzo dobrze rozbudowanym niżem znad Atlantyku, jednak za wysokie temperatury przypłaciliśmy niebezpieczeństwem w postaci częstych wichur za sprawą przemieszczających w cyrkulacji strefowej, z zachodu na wschód, głębokich niżów właśnie o genezie atlantyckiej. Na szczęście, choć silny wiatr w tym półroczu chłodnym zdarzał się już niejednokrotnie, to jednak nie były to zjawiska o takiej skali (biorąc pod uwagę obszar występowania i prędkość wiatru) i nie aż tak częste jak wtedy.
Dla tych, którzy są zwolennikami zimy w zimie, mam pocieszające wieści - nic bowiem nie trwa wiecznie i, choć postęp technologiczny trwa nieprzerwanie, a superkomputery liczące dla synoptyków prognozy numeryczne, wykonują coraz bardziej dokładne i szczegółowe obliczenia, to nadal nie jesteśmy w stanie przewidzieć z satysfakcjonującą sprawdzalnością, jaka pogoda będzie za 2 tygodnie, a tym bardziej później. Przed nami jeszcze wiele zimowych dni, czasu na śnieg i mróz zatem sporo. Na tę chwilę górą zwolennicy ciepła.
Olbrzymie pokłady energii potencjalnej zgromadzone nad Atlantykiem w strefie frontu polarnego, zalegającego w wysokich, jak na porę roku, szerokościach geograficznych, utrzymują przy życiu aktywny i rozległy, sięgający aż nad Skandynawię, niż północnoatlantycki, jednocześnie na wschodzie i południowym wschodzie Europy dominują układy wysokiego ciśnienia. I dopóki sytuacja baryczna nie ulegnie zmianie, dopóty zamiast śniegu i mrozu będziemy obserwować temperatury zdecydowanie przewyższające normę wieloletnią, a jeśli już pojawi się opad - jak np. w najbliższy weekend, to tylko i wyłącznie pod postacią deszczu; do początku II dekady stycznia zimy na pewno nie będzie.
Bardzo dobrze rozbudowany niż znad Atlantyku widoczny w prognozie ciśnienia na poziomie morza na godziny poranne w niedzielę - źródło: Weatheronline.pl
W nocy z piątku na sobotę pozostaniemy pod wpływem słabnącego wyżu znad Europy Wschodniej. Nadal napływać będzie ta sama, ciepła masa powietrza polarno-morskiego z południowego zachodu. Zachmurzenie małe, stopniowo wzrastające do umiarkowanego i dużego, bez opadów. Temperatura minimalna od 2 °C do 3 °C. Wiatr umiarkowany, porywisty, w porywach maksymalnych do 14 m/s (50 km/h), południowy. Widzialność umiarkowana i dobra - od 8 km do 11 km. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wyniesie o północy 1020 hPa i będzie się nieznacznie wahać.
W sobotę w ciągu dnia pozostaniemy pod wpływem słabego klina wyżu znad Morza Czarnego. Z południa napływać będzie ciepłe powietrze polarno-morskie. Zachmurzenie duże, ale jeszcze bez opadów. Temperatura maksymalna od 6 °C do 7 °C. Wiatr słaby i umiarkowany, południowy, pod wieczór skręcający na południowo-wschodni. Widzialność umiarkowana i dobra, od 6 km do 10 km. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wyniesie w południe 1021 hPa, początkowo będzie się wahać, jednak po południu zacznie spadać. Warunki biometeorologiczne obojętne, po południu przechodzące w niekorzystne.
W nocy z soboty na niedzielę klin wyżu szybko osłabnie, a nad miasto nasunie się strefa frontu ciepłego związanego z niżem znad Adriatyku. W dalszym ciągu napływać będzie ciepłe powietrze polarno-morskie. Zachmurzenie duże, w strefie frontu całkowite, tylko wczesnym wieczorem możliwe jeszcze przejaśnienia. Słabe opady deszczu. Temperatura minimalna od 5 °C do 6 °C. Wiatr słaby i umiarkowany, w drugiej połowie nocy porywisty, w porywach maksymalnych do 14 m/s (50 km/h), południowy i południowo-wschodni. Widzialność umiarkowana i dobra - od 8 km do 15 km. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wyniesie o północy 1014 hPa i będzie spadać.
W niedzielę w ciągu dnia będziemy w ciepłym wycinku stopniowo wypełniającego się niżu znad Adriatyku. Pozostaniemy w ciepłym, napływającym z południa, powietrzu polarno-morskim. Zachmurzenie duże całkowite i słabe opady deszczu. Temperatura maksymalna od 7 °C do 8 °C. Wiatr umiarkowany i dość silny, porywisty, w porywach do 15 m/s (54 km/h), południowy. Widzialność umiarkowana i dobra - od 8 km do 15 km. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wyniesie w południe 1011 hPa i będzie powoli rosnąć. Warunki biometeorologiczne - niekorzystne.
Pofalowany front chłodny widoczny w prognozie temperatury pseudopotencjalnej dla powierzchni 850 hPa - źródło: Wetter3.de
W nocy z niedzieli na poniedziałek pozostaniemy w zasięgu wypełniającego się niżu znad Morza Śródziemnego i związanego z nim pofalowanego frontu chłodnego. Dopiero nad ranem sięgnie nas klin wyżu znad Europy Południowo-Wschodniej. Zachmurzenie duże i całkowite, opady deszczu. Temperatura minimalna od 4 °C do 5 °C. Wiatr słaby i umiarkowany, południowy, nad ranem skręcający na zachodni. Widzialność umiarkowana i dobra - od 8 km do 15 km. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wyniesie o północy 1015 hPa i będzie wzrastać.
W poniedziałek w ciągu dnia początkowo będziemy jeszcze w zasięgu rozmywającego się, pofalowanego frontu atmosferycznego, jednak szybko dostaniemy się pod wpływ klina wyżu znad Europy Południowej. Z południowego zachodu na krótko napłynie nieco chłodniejsze, ale również polarno-morskie powietrze. Zachmurzenie duże z postępującymi od zachodu przejaśnieniami, początkowo jeszcze słaby, zanikający deszcz, potem już bez opadów. Temperatura maksymalna od 8 °C do 9 °C. Wiatr słaby, południowo-zachodni skręcający na południowy. Widzialność dobra, od 12 km do 30 km. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wyniesie w południe 1020 hPa i będzie wzrastać. Warunki biometeorologiczne - obojętne przechodzące w korzystne.
mk