Jak poinformował we wtorek PAP rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ppor. Piotr Zakielarz, do pierwszego zdarzenia doszło w niedzielę, gdy w Medyce do kontroli granicznej na wyjazd z Polski zgłosił się 32-letni obywatel Ukrainy.
- W czasie kontroli funkcjonariusz SG zakwestionował autentyczność jednej odbitki stempla polskiej kontroli granicznej znajdującej w paszporcie podróżnego. Fałszywka miała rzekomo pochodzić z przejścia granicznego w Medyce - wskazał ppor. Zakielarz.
Dodał, że w trakcie składania wyjaśnień mężczyzna przyznał się do zarzutu posłużenia się fałszywym dokumentem i poddał się dobrowolnie karze sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
Do kolejnego zdarzenia doszło już następnego dnia, w poniedziałek, tym razem na przejściu granicznym w Korczowej.
- 55-letnia obywatelka Ukrainy wracająca do swojego kraju, miała w swoim paszporcie osiem fałszywek stempli polskiej kontroli granicznej. Podczas szczegółowych sprawdzeń ustalono, że cudzoziemka w danych dniach nie przekraczała granicy, a zakwestionowane odbitki odbiegają od obowiązującego wzoru - wyjawił rzecznik BiOSG.
Kobieta dobrowolnie poddała się karze czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok.
Najświeższym zdarzeniem było to, do którego doszło we wtorek nad ranem na przejściu granicznym w Medyce, na kierunku wyjazdowym z Polski.
- Strażnicy graniczni odkryli aż dziewięć fałszywych odbitek polskiej i litewskiej kontroli granicznej. Posiadaczka paszportu 37-letnia obywatelka Ukrainy podczas składania wyjaśnień przyznała się do popełnienia przestępstwa i dobrowolnie poddała się karze sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - poinformował ppor. Zakielarz.
I wyjaśnił, że fałszowanie odbitek stempli kontroli granicznej ma zazwyczaj na celu zalegalizowanie przeterminowanego pobytu na terytorium państw strefy Schengen i uwiarygodnienie historii rzekomych wyjazdów z krajów UE.
- Należy pamiętać, że fałszowanie dokumentów oraz używanie ich jako autentycznych stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności nawet do lat pięciu - przypomniał funkcjonariusz.
I podał dane statystyczne, które mówią, że w bieżącym roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału SG zakwestionowali autentyczność 107 odbitek stempli kontroli granicznej.