Ilość uczestników była różna: od kilku do kilkudziesięciu osób. Okolicznościowa na ten czas „papierowa propaganda” pojawiła się na tablicach ogłoszeń, płotach, drzewach, słupach i dachach. Każdy chciał być zauważony. Ulotki z programami trafiały do rąk wyborców podczas spotkań. Jedne mniejsze, drugie większe przedstawiały mikro- i makroprogramy.
Obietnice kandydatów podczas zebrań (jak w każdej kampanii) były różne. W większości wszyscy zajmowali się newralgicznymi tematami, a więc kanalizacją i wodociągami, oświatą (przedszkola), modernizacją dróg (np. do przejścia granicznego), budową chodników wzdłuż drogi Daliowa – Cisna. Każdy z potencjalnych wójtów proponował różną liczbę pracowników, których będzie zatrudniał w urzędzie gminy. Kandydaci przedstawiali swoje wizje, co do rozwiązania problemu rozstania się z gminą Dukla, która kilka lat temu zaciągnęła duży kredyt na budowę szkoły dla młodzieży z terenów nowej gminy w Jaśliskach. Mieszkańcy nie chcą się zgodzić na zabranie im ze skromnego budżetu 693 tys. zł. Czy mają rację? - okaże się wkrótce. Prawo stanowi, że podział ma być solidarny. Może jednak stać się tak, że sprawiedliwy podział wskaże sąd. Prawie wszyscy mówili, że w przypadku objęcia władzy będą się starali mocno promować gminę, aby to, co mieszkańcy stracili przez lata w rozwoju gospodarczym czy społecznym w jakiś sposób nadrobić. Niektóre obietnice podobały się słuchaczom, przy nierealnych pomysłach i projektach były uśmiechy, szmery i ciche szepty. Na pewno wśród mieszkańców wszystkich w/w miejscowości nastąpią podziały, gdyż każdy jest pewny „swojego kandydata” i na niego odda głos. Trzech z nich (oprócz Wojciecha Kolanki) związanych jest z terenem obecnej gminy (urodzili się tutaj i wychowali albo zamieszkują).
Swoistym podsumowaniem kampanii, która jeszcze trwa, było spotkanie z Elżbietą Łukacijewską - europarlamantarzystką, w niedzielę 21 marca w Sali Domu Ludowego w Posadzie Jaśliskiej. W towarzystwie księdza proboszcza, Pawła Biernata, posłanka weszła do wypełnionej mieszkańcami (ok. 200 osób) sali. Olbrzymie oklaski były dowodem, iż mieszkańcy doceniają jej wkład w powstanie gminy. Uśmiech na twarzy p. Elżbiety dawał do zrozumienia, że jest także zadowolona z tego, co zrobiła dla tych ludzi. Polubiła to środowisko, pomimo faktu, że problem z jakim zetknęli się mieszkańcy nie był łatwy do rozwiązania.
Dzięki waszym marzeniom i determinacji Waszych ludzi stało się to możliwe. Jeździli do mnie, dzwonili, pisali - mówiła parlamentarzystka. Jest w tej chwili ta szansa, ale to od was, wójta i rady zależy, czy ta gmina będzie się rozwijać. Można ją porównać do mojej Cisnej sprzed kilkunastu lat. Tworzycie tutaj wspólnotę z dziada pradziada, zatem łatwiej jest cokolwiek stworzyć. Jest to wspaniały atut, który może przerodzić się w sukces. Cieszę się, że wszyscy kandydaci na wójtów są na spotkaniu. Słuchajcie, najłatwiej jest coś obiecać. Nie ulegajcie takiej propozycji, bo jest ona złudna. Tylko dobry wójt i dobrze przygotowani pracownicy w gminie są szansą dla Państwa i dla waszej gminy. Nie ma jedynego i jednego nieomylnego kandydata. Wiem, że dzisiaj bez energii i bez pasji, bez rozpychania się nie można sięgać po środki i realizować waszych marzeń, które ma realizować wójt. Nie ma nic gorszego, niż takie obietnice. Wszystko się zrobi, wszystkim wszystko się da. Jesteśmy razem na początku głównej drogi. Najważniejsze to dobrze zorganizowana gmina. Proszę mi wierzyć, w ciągu ostatnich 6 lat zmieniło się prawo. Ktoś nie umiejący go czytać i nie mający rozeznania lub nie chcący się uczyć, nie nadrobi tego dystansu. Powód? Inne gminy są już daleko w przodzie. Nikt nie będzie patrzył, że tu jest taka wspaniała gmina i trzeba im pomóc. Jak nie ma dobrego pomysłu lub dobrego projektu i dobrej osoby w postaci wójta którego wyrzucą oknem, a on wejdzie drzwiami albo odwrotnie, to proszę mi wierzyć nic nie wskóracie. Pieniędzy jest zawsze za mało, a starających się osób dużo. Szczęściu należy często pomóc. Przykładem jest sanocki rynek, odnowiony, odrestaurowany w stylu galicyjskim, mimo iż niektórzy sceptycznie na to patrzyli. W lipcu 2009 podziękowano mi za to, dopięłam swego. Oprócz pomysłu i podjęcia decyzji, trzeba mieć jeszcze tych, którzy popchną go do przodu. Solą tej ziemi jesteście Wy. Wójt i rada będą pracować dla was. Współpracuję z wieloma wójtami. Jeżeli mieszkańcy postawili na dobrego wójta, to gmina się rozwija. Już wkrótce podejmiecie bardzo odpowiedzialną decyzję. Na was będzie patrzyła cała Polska, czy wam się uda. Jest wiele tak zaniedbanych miejsc, które chcą utworzyć gminy. Jak wam się nie uda, to powiedzą, że szkoda cokolwiek w tych sprawach robić.
https://www.krosnocity.pl/index.php/aktualnosci/fakty/region/item/2578-czterech-kandydatow-a-fotel-jeden.html#sigFreeId30a2bb6ea5
Marek Górak (burmistrz Dukli i wójt gminy Jaśliska): Nowa gmina musi w bardzo krótkim czasie nauczyć się wszystkiego. Do wykonania jest ogrom pracy. Jestem przygotowany, aby tę nową gminę i jej urząd wspierać. Przez te kilka lat przejrzeliście mnie doskonale i wiecie, że jestem w stanie współpracować z każdym. Kogo wybierzecie u siebie, to od tej osoby będzie zależeć, jak ukształtuje się sam urząd i gmina, jak będzie funkcjonować. Wkrótce zostanie podpisane porozumienie, które podzieli majątek. W jaki sposób? Dyskusja się toczy. Przygotowany budżet został przyjęty. Z nową władzą będziemy rozmawiać i uzgadniać szczegóły. Dziękuję za zaproszenie.
Elżbieta Łukacijewska, oprócz wiązanek kwiatów i dużych oklasków otrzymała pamiątkowy, drewniany zegar ze stylizowaną postacią anioła. Wręczył go jeden z kandydatów na wójta, mieszkaniec Jaślisk, Ignacy Lorenc. Autorem rzeźby jest twórca ludowy z Jaślisk, Marek Słabczyński. Zainteresowanie wyborami jest olbrzymie, nie tylko samych wyborców.
Byłem w Jaśliskach dzisiaj, 21 marca, ok. godz. 11.40. W kościele kończyła się suma. Na ławeczce podobnej do tej z serialu „Ranczo” trwała dyskusja. Kilku znajomych z dawnych lat. Zapytałem o notowania na wyborczej giełdzie.
„Jeden nie stąd, z Wietrzna czy jak, po co się tu pcha, nigdzie nie wygrał, tu się mu uda? Maryśka załatwiła kasę na dach kościoła i koronację Matki Boskiej za Barana, może ludzie będą pamiętać! Tamtego księdza już ni ma. Piotrek z Daliowej trochę za młody, ale niech próbuje! Ignac rządził w Dukli, to umi. W Jaśliskach trochę namieszoł, a Jaśliszczany mogą pamiętać. Poza tym swój chłop. Mógłby być. Ciekawe, da kiedy Czeremcha wróci? Żaden z wójtów nie obiecał. Nie musieliby my siedzieć tu, ino przy stoliku. Możem gadać, ale żadnych zdjęć" - kończą szybko na widok aparatu i odwracają twarze z niedogolonymi brodami.
Za tydzień nowa-stara gmina może mieć już wójta. Od mieszkańców zależy, czy nie dojdzie do drugiej tury. Czym szybciej tym lepiej. Dla wszystkich.
Tekst i foto: Bogusław Szczurek