Staranował cmentarz
30 czerwca przed południem spychacz niwelował teren pod boisko w Targowiskach. Prace prowadzone były w odległości ponad 150 metrów od cmentarza. W pewnym momencie maszyna ruszyła w stronę cmentarza. Spychacz przejechał przez łąkę i pokonał niewielki rów. Następnie staranował ogrodzenie i przejechał przez cmentarz, miażdżąc na swojej drodze ponad 60 nagrobków, a także drzewa i krzewy. Na koniec, opuszczając cmentarz ponownie przebił się przez ogrodzenie. Zatrzymał się dopiero na drodze, po drugiej stronie cmentarza. Operator spychacza, 50-letni mężczyzna był trzeźwy, jego wytłumaczenia były jednak niewiarygodne. Twierdził, że nie mógł zatrzymać maszyny z powodu awarii. Tę wersję wykluczył biegły ds. motoryzacji. [Przeczytaj: "Nasz cmentarz zamienił się w ruinę!"]
Niepoczytalny
Mieszkańcy i czytelnicy snuli różne przypuszczenia. Na zlecenie prokuratury mężczyzna został zbadany przez psychologa i psychiatrę. Biegli stwierdzili, że w chwili popełnienia czynu mężczyzna był całkowicie niepoczytalny. Opinie biegłych są spójne i bardzo zgodne z przebiegiem zdarzenia - Przebieg zdarzenia od początku wskazywał na to, że mężczyzna nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi. Jego postępowanie było tak nieracjonalne, że trudno je było w inny sposób wytłumaczyć - mówi Beata Piotrowicz, Prokurator Rejonowy w Krośnie. Dodaje, że w całej swojej karierze nie spotkała się z podobną sprawą.
Prokuratura przedstawiła operatorowi dwa zarzuty. Pierwszy dotyczył sposobu uzyskania zaświadczenia o zdolności do kierowania ciężkim sprzętem. Mężczyźnie zarzucono, że zataił fakt choroby i leczenia co pozwoliło na wprowadzenie lekarza w błąd i otrzymanie zaświadczenia o zdolności do kierowania ciężkim sprzętem. Drugi zarzut dotyczył samego zniszczenia mienia.
Umorzenie śledztwa
Prawdopodobnie w przypadku obydwu zarzutów sprawa zostanie umorzona, prokurator Beata Piotrowicz zapowiada, że gdy akta wrócą z sądu, wyda decyzję o umorzeniu, ze względu na niepoczytalność sprawcy. Zgodnie z opinią biegłych 50-latek był niepoczytalny, nie tylko w chwili przejazdu przez cmentarz, ale także w czasie gdy zataił fakt swojego leczenia. Zgodnie z polskim prawem osoba niepoczytalna nie popełnia przestępstwa. Operator spychacza nie będzie także poddany obowiązkowemu leczeniu, zdaniem sądu nie ma podstaw do wydania orzeczenia o takim obowiązku.
Piotr Dymiński
Foto: Mateusz Głód