Polując kleszcze nie wyruszają na poszukiwanie ofiary, ale wdrapują się na trawy czy zarośla i zastygają w oczekiwaniu na nią. Na pierwszej parze odnóży kleszcza mieszczą się najważniejsze narządy zmysłów, m. in. tzw. narząd Hallera, dzięki któremu kleszcz może rozpoznawać około 40 – 50 różnych zapachów wydzielanych przez ludzi i zwierzęta, np. występujące w pocie kwas masłowy i amoniak lub obecny w wydychanym powietrzu dwutlenek węgla. Narządy zmysłów kleszczy reagują również na wibracje, ciepło oraz cień.
Kiedy ofiara otrze się o stanowisko łowieckie kleszcza, ten błyskawicznie na niego przeskakuje i zaczyna poszukiwanie miejsca dobrze ukrwionego, pokrytego cienką skórą, które też zapewni mu dobre umocowanie i ochronę przed drapaniem się lub ocieraniem. Dlatego kleszcze najchętniej kłują ludzi w dół podkolanowy, w okolicach pachwin, pod ramionami, w kark oraz u nasady włosów, tam, gdzie najtrudniej je dostrzec.
{Mosmodule module=Banner Bilbord}
Krew jest dla kleszczy źródłem energii niezbędnej do rozwoju i rozmnażania. Podczas zasysania krwi masa kleszcza wzrasta nawet o 200 razy. Bez ingerencji z zewnątrz odpada sam dopiero po nasyceniu, a na ciele ofiary może pozostać nawet przez 15 dni.
Można próbować ograniczyć ryzyko kontaktu z kleszczami poprzez odpowiednie ubieranie się na wycieczki na „łono natury” (długie rękawy, długie nogawki najlepiej wpuszczone w buty, nakrycie głowy) i stosowanie substancji odstraszających kleszcze (repelentów). Nie zawsze jest to możliwe i nie zawsze skuteczne. W przypadku znalezienia kleszcza żerującego w skórze należy go jak najszybciej usunąć (najlepiej przy pomocy pincety czy dostępnej w aptekach „pompki”). Przed usunięciem nie należy stosować środków odkażających, nafty, tłuszczu itp.), miejsce po usuniętym kleszczu należy zdezynfekować.
Katarzyna Janocha
Foto: André Karwath