Niby znowu wszystko OK. Przecież to dopiero projekt, prace wstępne i każdy może zgłosić uwagi, ale… No właśnie. Czemu znowu się czepiam? Z prostej przyczyny. Na naszych oczach permanentnie stosowane jest prawo kaduka. Rząd robi, co chce a nam od tego wara. Dowiemy się jak będzie po wszystkim, jak będziemy musieli płacić podatki. Tyle naszej wolności. Media tradycyjnie nie są sprawą zainteresowane.

A gdzie demokracja? Gdzie społeczeństwo obywatelskie? Gdzie STOSOWANE prawo do informacji? Gdzie dyskusja społeczna nad problemami, których sposób rozwiązania będzie wpływały na nasze późniejsze życie? To nie jest ważne? Po to, co kilka lat wybieramy tych … naszych przedstawicieli, żeby ciągle nie być godnym zrozumieć ich genialnych koncepcji i dowiadywać się o ich twórczości pokątnie? Jak już wcześniej pisałem, o sprawach naprawdę ważnych mamy szansę dowiedzieć się tylko wtedy, kiedy sami pilnie będziemy śledzili wszystkie serwisy informacje, a i tak nie ma pewności, że to co ważne w każdym z mediów się ukarze z powodu wewnętrznej cenzury redaktorów i sekretarzy redakcyjnych służących zawsze jakimś interesikom, jakiejś partyjce, bo nie naszemu prawu do pełnej informacji.
Projekt „Polityki energetycznej państwa do 2030 r." jest niby jawny. Niby, ponieważ brak społecznej dyskusji choćby na temat planów budowy elektrowni atomowej w Polsce jest skandalem i śmierdzi manipulacją, za którą stoją lobbyści tego przemysłu.

Zdaniem przedstawicieli proekologicznej Koalicji Klimatycznej, która zorganizowała w minioną środę konferencję na temat skandalicznego projektu rządowych ekspertów – cytuję „rząd musi opracować nowy projekt polityki, który będzie odpowiedzią na kryzys energetyczny, klimatyczny i gospodarczy oraz będzie promował rozwiązania społeczne.

W obecnym kształcie strategia rządu w tym zakresie jest zupełnie oderwana od sytuacji gospodarczej - uważają ekolodzy. Jak argumentowali, nie uwzględnia też opinii, że inwestycje w odnawialne źródła energii dadzą pozytywny impuls gospodarczy i zapewnią nowe miejsca pracy.”
Przykładem może tu być zmarginalizowanie i brak jakichkolwiek impulsów do rozwoju polskiej fotowoltaiki, czyli tzw. paneli słonecznych. Czy przypadkiem na przeszkodzie nie stanął opór polskiego lobby energetycznego, które broni się przed dodatkowymi obowiązkami odkupywania energii od indywidualnych producentów, z którym to zadaniem musiałyby zmierzyć się firmy energetyczne gdyby program wprowadzenia specjalnych taryf dla fotowoltaiki  /stosowany już w 21 krajach Unii/ został uruchomiony?  Może nie, ale jeśli nie, to jaki jest inny powód? Niekompetencja specjalistów? Czyżby nie wiedzieli, że wg długo okresowych prognoz w II połowie XXI wieku większość energii na Ziemi pozyskiwana będzie z energii słonecznej?

Z apelem o poparcie stanowiska Polskiego Towarzystwa Fotowotaiki w kwestii wprowadzenia szeregu ułatwień w naszym kraju dla rozwoju tej metody pozyskiwania energii wystąpił Prezes PTE Dr Stanisław M. Pietruszko - Koordynator Centrum Fotowoltaiki

Politechnika Warszawska /ze stanowiskiem zapoznać się można na stronie http://forum.pv.pl/. Na tej stronie możecie również poprzeć stanowisko Polskiego Towarzystwo Fotowotaiki.

Jeśli możesz, jeśli jesteś pewien, jeśli TY chcesz wybierać, a nie biernie czekać by rząd zrobił to za Ciebie !!! Tak na prawdę to nie masz wyjścia, jeśli tylko chcesz być sobą !