Oto tylko dwa przykłady z ostatniego czasu takich działań. Wrzesień 2008 rok w masywie Chryszczata k. Komańczy niespodziewanie stanęło siedem żelaznych krzyży i betonowy monument z tryzubem - godłem Ukrainy, z dwujęzycznym napisem: "Cześć pamięci żołnierzom UPA poległym 23.01.1947 w walce z żołnierzami WP w obronie podziemnego szpitala. Cześć ich pamięci.
Towarzysze broni" Pomnik (był bo go jacyś nieznani sprawcy rozwalili) prawdopodobnie dziełem ukraińskiej wycieczki z Kanady, która przebywała w okolicy. - Elementy żelazne i betonowe prawdopodobnie przynieśli w plecakach - tak twierdzili leśnicy z Komańczy.
Po wojnie w masywie Chryszczata znajdowała się jedna z głównych baz UPA. Drugi przykład takich głupich działań to przykład z ostatnich dni tego roku.1 sierpień 2009 rok pomimo sprzeciwu polskich organizacji kombatanckich i patriotycznych w Czerwonogradzie na Ukrainie rozpoczął się rajd "Europejskimi śladami Stepana Bandery". Za kilka dni młodzi Ukraińcy spodziewani są w Polsce. Rajd kolarski śladami Stepana Bandery, jednego z przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, zbrojnego ramienia UPA, organizuje Fundacja Dobroczynna "Eko-Miłosierdzie". Bierze w nim udział blisko 20 młodych osób.
Paweł Sawczuk, prezes organizacji, przekonuje, że celem przedsięwzięcia jest przede wszystkim promocja zdrowego stylu życia w obliczu zagrożeń czekających na młodzież: narkomanii i alkoholizmu. Ponadto inicjatorom chodzi również o to, aby przy okazji młodzi Ukraińcy poznawali swoją historię. Cykliści mają do pokonania około 2000 kilometrów. Z Ukrainy poprzez Podkarpacie, Sanok pojadą do Krakowa i Oświęcimia, a dalej do Monachium, gdzie spoczywa Stepan Bandera. Planują tam dotrzeć 24 bm. w dniu niepodległości swojego państwa.
Paweł Sawczuk pytany o to, czy wie, że w Polsce rajd wzbudza wiele kontrowersji, twierdził, że we wspólnej polsko-ukraińskiej historii należy szukać tego, co łączy, a nie dzieli oba narody. - Trzeba sobie wzajemnie wybaczyć: Polacy Ukraińcom, a Ukraińcy Polakom apelował szef "Eko-Miłosierdzia". Jednocześnie wyraził nadzieję, że podczas podroży przez nasz kraj, kolarze spotkają się z sympatią, a nie wrogim nastawieniem.
A teraz krótka prawda historyczna o tym całym patronie tego rajdu. Stiepan Bandera urodzony 01.01.1909 r. w Polsce we wsi Uhrynów Stary, powiat kałuski, woj. Stanisławowskie, zginął zamordowany przez NKWD, 15 października 1959 r. w Monachium. Przywódca nazistowskich ukraińskich nacjonalistów w Polsce OUN-UPA agentury hitlerowskiej w Polsce finansowanej przez wywiad niemiecki, a także moskiewski Komintern.
Agent niemiecki w Polsce o pseudonimie "Siryj", a także "Małyj, Baba, Orski" odpowiedzialny za ludobójstwo Polaków, a także Żydów, Ukraińców i Rosjan na terenie II RP (Wołyń, Podole, Małopolska Wschodnia oraz Lwów), zwany "ukraińskim führerem". Urodził się w rodzinie proboszcza grekokatolickiego, nacjonalisty, kapelana UHA (Ukraińskiej Halickiej Armii), później kapelana w Czerwonej Ukraińskiej Armii Halickiej. Wystarczy już może tych rewelacji, a może bardziej właściwe jest tu słowo PROWOKACJI.
Czy ktoś się zastanawiał czemu to ma służyć i kto tu rozgrywa swoje gry?...Szukając zrozumienia należy sięgnąć do najnowszej historii, spojrzeć na mapę i dojść do oczywistego wniosku kto był okupantem Polski (i Ukrainy) przez kilkadziesiąt lat. Na koniec tylko zacytuję kilka zdań z listu wysłanego do Ministra MSWiA przez Panią Krystynę Chowaniec, harcmistrzyni ZHP, wieloletnią komendantkę Hufca Ziemi Sanockiej im. ks. hm. Zdzisława Peszkowskiego, obecnie zastępcę komendantki Chorągwi Podkarpackiej ZHP. - W naszym regionie jest wiele wsi spalonych przez UPA, w wielu miejscowościach pamięć o zbrodniach "banderowców" jest ciągle żywa.
Rajd ten obraża pamięć tysięcy bezbronnych kobiet i dzieci, obraża naszą godność narodową. Jestem za normalizacją relacji polsko-ukraińskich i współpracą. Na moje zaproszenie gościliśmy 30 czerwca br. na naszej harcerskiej uroczystości skautów z Płasta. Nie ma jednak mojej zgody na szczególne honorowanie terrorysty i sojusznika Hitlera. Żal mi tych młodych Ukraińców, których wychowuje się na takich wzorach. Natomiast ja najmłodszy syn nieżyjących już moich rodziców, którzy jakimś cudem przeżyli okropności tamtych barbarzyństw UPA w okolicach Tarnopola, gdzie połowę naszej rodziny wymordowano. Podpisuję się pod tym co napisała Pani Krystyna obydwoma rękami.
Czy nie czas, żeby wreszcie nasza demokratycznie wybrana władza raz na zawsze skutecznie zablokowała te głupie wybryki jakiś tam prowokatorów i to na naszym terenie? Chyba, że celowo oczekujemy na to żeby takie prowokacje znalazły podatny grunt i to szczególnie u młodych pokoleń, a potem będziemy znowu przerabiali powtórkę z historii.
Uważam, że nie ma żadnych jakiś tam logicznych tłumaczeń w stylu - nie róbmy z tak małych incydentów wielkiego rabanu międzynarodowego, psując dobre stosunki pomiędzy Polską i Ukrainą. Jak historia uczy to właśnie od takich małych wybryków i udawania, że to mało istotne sprawy, zaczynały się wielkie nieszczęścia i tragedie.
Kazimierz Olender, Foto: stock