Gdzieś na dnie wspomnień zostały pogrzebane zasłyszane słowa krytyki. Nie tej, którą lubię – konstruktywnej, ale tej pustej, nic nie wnoszącej, a jednak jakoś to boli. Bo ile razy można słuchać, że ta akcja jest bez sensu, że ktoś „na górze” w głównym sztabie kradnie? Na słowa „Nie daje na WOŚP, bo na pewno ktoś z nich kradnie- bo wszyscy kradną”- przypomniało mi się przysłowie, które mówi o tym, że ludzie mierzą swoją miarą. Więc „wszyscy” oznacza również, a może przede wszystkim człowieka, który wypowiedział te słowa. Ja nie kradnę, może dlatego inaczej to widzę…
A przecież można przeczytać o kontrolach, które są przeprowadzane w Fundacji, o rozliczeniach z których jasno wynika na co została przeznaczona każda złotówka. Ale tym krytykującym i oskarżającym się po prostu nie chce…
Również, nie chce się tym, którzy krytykują sposób zorganizowania Finału, a to zespół nie ten, a to światełko nie takie… Dlaczego? Bo rzadko kto z nich przychodzi do sztabu aby zobaczyć jak to wszystko wygląda w praktyce. Znacznie łatwiej jest krytykować niż podjąć się działania, tylko że takie krytykowanie nie ma sensu ani najmniejszego znaczenia.
Więc krytyka jest dobra ale wtedy jeśli krytykujący wie o czym mówi. Jeśli nie kieruje się złośliwością, zazdrością, a wiedzą i chęcią zmiany błędów na lepsze.
A w przyszłym roku kolejny XIX już Finał – mam nadzieje do zobaczenia przy klejeniu puszek lub pod sceną.
Agata