Raport o sytuacji społeczno-gospodarczej kraju” opracowanym przez Prof. dr hab. Artura Śliwińskiego. W tym nr „Naszego Głosu” publikujemy pierwszy odcinek z tego cyklu – wybrane fragmenty raportu.
Trzy podstawowe czynniki wzrostu gospodarczego (praca, kapitał, technologie) w ciągu ostatnich dwudziestu lat przechodziły długotrwały regres. Oznacza to, że wzrost gospodarczy - będący przecież funkcją tych czynników – był czystą iluzją. Iluzje w końcu zawsze rozpryskują się jak bańka mydlana. Zdaje się, to właśnie niebawem nastąpi. - Czegoś tu nie rozumiem. Przecież nie ma już Polski – powiedział jeden z przyjaciół, który czytał ten raport.
- Właśnie o to chodzi. Efektem ostatnich dwudziestu lat jest utrata suwerenności ekonomicznej i państwowej – odpowiedziałem.
Regres pracy
W oficjalnych statystykach oraz enuncjacjach rządowych i medialnych w całym minionym dwudziestoleciu ciągle lansowano pogląd o dynamicznym wzroście gospodarki polskiej, z nieznacznym przesunięciem punktu ciężkości na „koszty transformacji” w latach 1990-1994 jako koszty konieczne dla przyspieszenia wzrostu.
1. Najpoważniejsze nadużycie, podważające wiarygodność tego poglądu, dotyczy aktywności zawodowej Polaków (a w ślad za tym, dochodów z pracy).
Po pierwsze, nadużycie polega na zawężeniu pola widzenia do oceny dynamiki PKB z całkowitym przemilczeniem stanu zasobów pracy, które w ciągu dwudziestu lat ulegały początkowo ostrej redukcji, a następnie stałej i silnej degradacji. Politycy i ekonomiści powinni zająć się problemami, a nie relacjami o rzekomych sukcesach. Ten problem jest wyjątkowo poważny, gdyż obfituje w zjawisko bezrobocia, zawężenia perspektyw młodego pokolenia, a w ślad za tym w liczne patologie społeczne.
Po drugie, nadużycie polega na zawężeniu spojrzenia do oceny dynamiki PKB z naruszeniem elementarnych wymogów makroekonomii i metodologii badań statystycznych, według których absolutnie niezbędne jest korzystanie z (odpowiednio unormowanego) zestawu wskaźników makroekonomicznych.
2. Zasadniczym problemem ekonomicznym i społecznym Polski jest długotrwała degradacja jej zasobów ludzkich, będąca skutkiem polityki gospodarczej w całym okresie 1989-2009.
3. Spójrzmy na statystykę zatrudnienia i aktywności zawodowej Polaków. Według oficjalnych danych (Głównego Urzędu Statystycznego) w latach 1989 – 2008 ogólne zatrudnienie w Polsce zmalało o 17,5%, a według naszych szacunków o ponad 23.4% . Czyli w stosunku do stanu sprzed tzw. transformacji ilość pracujących Polaków zmalała niemal o jedną czwartą. Jedną z najbardziej wiarygodnych danych jest zatrudnienie na podstawie stosunku pracy. W 1989 roku takich zatrudnionych było w przemyśle 4894,3 tysięcy. W 1995 roku zaledwie 3461,1 tys., zaś w 2005 tylko 2665,4 tys. W ciągu szesnastu lat faktyczne zatrudnienie w przemyśle spadło o 45,5 %. Po okresowym wzroście w latach 2006 – 2007 wystąpiła kolejna fala spadku zatrudnienia, zaś obecny kryzys niweczy nadzieje na poprawę sytuacji. Pod koniec roku 2008 zatrudnienie to wynosiło już tylko 2439,0 tys. czyli połowę stanu z 1989 roku.
Jest to rekordowy spadek, mało prawdopodobny nawet w najostrzejszym kryzysie gospodarczym.
Wskaźnik aktywności zawodowej, czyli stosunek liczby aktywnych zawodowo do liczby ludności w wieku 15 i więcej lat w 2008 roku wyniósł 54,2 % i był jednym z najniższych w Europie.
Jan Krzanowski
SOiRP