Będzie bolało
To dosyć oczywiste, że tatuaż najczęściej boli. Igły wielokrotnie przebijają powierzchnię skóry w szalonym tempie, pozostawiając w jej komórkach cząsteczki tuszu. Dyskomfort i ból może być zatem odczuwalny zarówno w trakcie dziarania, jak i wówczas, gdy wzór będzie się goił. Jak bardzo boli tatuaż? To indywidualna kwestia. Wszystko zależy od twojej tolerancji, od miejsca na ciele, a nawet od dnia i aktualnej kondycji. Najprościej mówiąc – nie przekonasz się, póki nie spróbujesz.
Nie wszystkim się spodoba
Nie ma co się oszukiwać – lubimy, kiedy ktoś chwali nasze decyzje, w tym te związane z wyglądem. Jeśli jako ozdobę ciała wybierzesz tatuaż, musisz jednak liczyć się z faktem, że nie każdemu przypadnie on do gustu. Niektórzy powiedzą to otwarcie, inni za plecami. Jak sobie poradzić z krytyką? Najlepiej po prostu zupełnie się nią nie przejmować – to twoje ciało i twoje życie. Inna sprawa, że warto poszukać dobrego artysty, który wykona swoją pracę porządnie.
Nie zejdzie, ale wypłowieje
Tatuaż pozostanie na skórze już na zawsze, ale nie zawsze będzie równie ładny. Żywotność wzoru zależy przede wszystkim od nas samych – zwłaszcza od tego, jak o niego dbamy na samym początku, tuż po zrobieniu, oraz później, gdy jest już wygojony. Procesy zachodzące w skórze z czasem doprowadzą jednak do wypłukania pigmentu – dziara stanie się mniej wyrazista, jakby rozmyta. Można się do tego przyzwyczaić, tak jak do fałdek i zmarszczek, a można też wykonać cover.
Trzeba dbać – już na zawsze!
Wbrew powszechnym opiniom, o tatuaż trzeba dbać przez cały czas, a nie tylko świeżo po wykonaniu. Tuż po wyjściu z salonu wzór będzie faktycznie najbardziej podatny na uszkodzenia, aż do zakończenia procesu gojenia (sprawdź jego fazy na https://loveink.pl/blogs/loveink-blog-o-tatuazach/jak-przebiega-proces-gojenia-tatuazu). Jednak nawilżanie i natłuszczanie wydziaranej skóry powinno stać się twoją codzienną rutyną, jeśli zależy ci na ładnym, trwałym wzorze.
Kąpiel z głową
To właśnie tuż po wykonaniu tatuaż wymaga najtroskliwszej opieki. Na pewien czas będzie trzeba odpuścić sobie gorące kąpiele i długie prysznice – powodują one rozszerzanie naczyń krwionośnych i otwieranie porów skóry, co sprzyja wypłukiwaniu nieosadzonych jeszcze cząsteczek tuszu. Po kilku tygodniach, gdy dziara się już wygoi, można z powrotem odkręcić czerwony kurek na pełny regulator.
Opalanie – przez jakiś czas zapomnij
Kolejnym „absolutnie nie” związanym ze świeżym tatuażem jest opalanie. Promieniowanie UVA, przed którym często nie chronią standardowe kremy z filtrem, przenika bardzo głęboko i po prostu wybija cząsteczki tuszu z komórek skóry. Co istotne, proces jest najbardziej dynamiczny na początku, ale i później trzeba uważać. Wychodząc na plażę nawet z dawno wygojoną dziarą, warto zaopatrzyć się w specjalny krem przeciwsłoneczny do tatuażu.
Sport – przez jakiś czas nie dla ciebie
Tuż po dziaraniu będzie trzeba odpuścić sobie intensywną aktywność fizyczną. Powoduje ona podwyższenie tętna i ciśnienia, czyli działa identycznie, jak gorąca woda, prowokując naczynia krwionośne do zbliżenia się do powierzchni skóry i większego otwarcia. Na kilka tygodni zapomnij więc o bieganiu czy podnoszeniu ciężarów i lepiej idź w spacery i jogę.
Chwila odpoczynku dla superbohatera
Honorowi dawcy krwi powinni pamiętać, że po wydziaraniu muszą się wstrzymać w swoich szlachetnych czynach przez 6 miesięcy (w uzasadnionych przypadkach lekarze mogą zadecydować, że wystarczą 4 miesiące). Pół roku to także okres, w którym nie można oddawać szpiku ani narządów do przeszczepu. Jeśli więc regularne dawstwo jest dla ciebie istotne lub gdy ktoś z twoich bliskich jest w trakcie leczenia – rozważ, czy dziara to dobra opcja.
Warto jednoznacznie podkreślić, że tatuaże nie są dla każdego. Nie wszyscy lubią tę formę sztuki, nie każdy też może sobie na nią pozwolić – choćby ze względów finansowych czy zdrowotnych. Na pewno nie warto ulegać presji znajomych czy modzie – tatuaż pozostanie z tobą już na zawsze i lepiej dziesięć razy się zastanowić, niż potem raz żałować. Dotyczy to z resztą każdej kolejnej dziary – bo uwierz nam, jak już zaczniesz, na jednej się nie skończy.