Tej władzy która w odpowiedzialności za swój naród Polskę ponownie chciała nam Polakom i całemu światu przypomnieć że Katyń to nasza narodowa tragedia II wojny światowej. Więc musimy o nim pamiętać i godnie tą historię przekazywać następnym pokoleniom. To tragiczne wydarzenie z soboty 10 kwietnia bm. jest czymś co nawet najwięksi specjaliści od przepowiadania przyszłości na pewno nie byli by w stanie przewidzieć. Bo jak można sobie wyobrazić coś takiego że w kilkanaście sekund ginie prawie połowa najważniejszych osób w państwie i to w takim momencie. Przecież to ONI reprezentanci nas Polaków mieli reprezentować i upamiętnić 70 rocznicę barbarzyńskiego mordu Polskiej elity lat międzywojennych.
Katyń, Charków, Twer, Miednoje to symbole sowieckiej zbrodni na Narodzie Polskim, zbrodni, którą przez lata kryła zasłona milczenia, a w najlepszym razie kłamstwa, zbrodni dokonanej z zimnym wyrachowaniem i ze złamaniem wszelkich konwencji międzynarodowych. Ale jest w tym tragicznym wydarzeniu jedna rzecz niesamowita . Ofiara życia złożona przez Prezydenta prof.Lecha Kaczyńskiego jego Żonę Marię oraz wszystkich tych którzy razem z nimi zginęli w błyskawicznym tempie obiegła świat i pokazała że Katyń to nasza narodowa golgota i żadna już siła nie zakłamie tej prawdy. Przecież już czwarte pokolenie od tamtych czasów wyrosło i nadal nie jest znana i wyjaśniona cała prawda mordu naszej przedwojennej elity. Ktoś powiedział że nad Katyniem wisi jakaś klątwa. Może i tak jest, ale to co się teraz tam stało to chyba dowód na to że zbrodniczej prawdy nie da się zakłamać, ukryć i wepchnąć w zapomnienie.
Wygląda na to że cała ta tragedia to znowu wielka lekcja dla wszystkich Polaków. Ale przecież już podobną lekcję przerabialiśmy 5 lat temu gdy odszedł od nas Jan Paweł II i co z tego zostało? Tym razem znowu mamy nową lekcję pokory gdzie przyszedł ten niezwykły moment że Prezydent mówi światu o tragedii naszej historii i wszyscy słuchają, wsłuchują się jak nigdy dotąd: prasa niemiecka czy telewizja rosyjska, wszystko wypełnia się wspomnieniem o Katyniu. Smoleńsk 2010 otwiera Europie oczy na Katyń 1940. Tak to Pan Prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński i wszyscy wstają. Tym razem bez ociągania i złośliwości z powagą, której nie był czasami w stanie przywołać majestat Urzędu przywołał ją majestat śmierci. Ale jest jeszcze jedna sprawa która musi być załatwiona i jest to bardzo przykra sprawa szczególnie dla polityków PO i niektórych mediów. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu należą się publiczne przeprosiny ze strony tych wszystkich, którzy latami wylewali na niego kubły inwektyw i pomówień.
Ale jak znam mechanizmy i obyczaje polityczne i także te które kręcą mediami to jednak ci, którzy winni przeprosić tego nie zrobią bo to ludzie bez honoru i godności ,toteż tych przeprosin się nie doczekamy. Lecz wyborcy niebawem ochłoną z tego wszystkiego z tej tragedii .Ale jako istoty rozumne powinniśmy jednak takim politykom i mediom bacznie sie przyglądnąć dlaczego uprawiają taki proceder i co jest celem że polityka i media w naszym kraju zaczynają przypominać cuchnące bagno .Oglądając ostatnio przekazy dziennikarzy czytając media jak relacjonują i pokazują tą całą tragedię, czuję że większość z nas nie rozumiem tego .Dlaczego tak to dziwnie jest przekazywane jakimś kluczem typu "Śmierć ludzka" - "Paraliż państwa "-"Tyle ludzi w jednym samolocie". Przecież to nie zginął jakiś tam prezydent, nie zginęło tylu wysokich jakiś tam urzędników państwa. Zginął właśnie ten Prezydent prof.Lech Kaczyński zginęli ci urzędnicy.
Nie chodzi o sam fakt zajmowania przez nich wysokich stanowisk. Dla nas milionów Polaków to właśnie ONI byli prawdziwymi przedstawicielami narodu, to ONI byli naszymi reprezentantami, nie jakiś prezydent mojego państwa, ale MÓJ PREZYDENT. Nasz Prezes IPN-u niepowtarzalny Janusz Kurtyka. To nasz sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik. Nasza ANNA WALENTYNOWICZ, która czekała na Polskę prawdziwie wolną, w przeciwieństwie do tego Pana którego imienia nie wolno wymawiać bo nie mam zamiaru po sądach chodzić. Tak to Pani Anna Walentynowicz była jest i będzie dla mnie wzorem do naśladowania. To Pani Anna walczyła o wolną Polskę o biednych robotników i sama klepała biedę także na emeryturze ale nie sprzedała się żadnym tajniakom i po prostu brzydziła sie kłamstwem i kłamcami. Dlatego została medialne i polityczne zmarginalizowana .To mój Prezydent Lech Kaczyński takich właśnie ludzi Solidarności potrafił odszukać i uszanować. Podobnie było z odznaczeniem naszego rodaka o. Andrzeja Deptucha OFMConv z Sanoka. To właśnie 3 maja 2006 roku z rąk Lecha Kaczyńskiego ten skromny franciszkanin otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Tego nie wolno nam zapomnieć.
Kazimierz Olender
Foto: arch.