„Wino jest nieustającym dowodem, że Bóg kocha nas i lubi widzieć nas szczęśliwymi.” - Benjamin Franklin, naukowiec, jeden z „ojców założycieli” USA.
Dlaczego tematem problemów winiarzy zainteresował się europoseł Poręba? Okazuje się, że polscy winiarze byli przez swoje państwo najgorzej traktowani w Europie. Uznali, że stosowane w naszym kraju przepisy są nieprzystosowane do obowiązujących w Unii. Chodzi np. o to, że do zdobycia koncesji na handel winem, w Polsce konieczne było otwarcie sklepu. W innych krajach można handlować wprost z winnicy. Sam Tomasz Poręba wielokrotnie uczestniczył w „Dniach Wina” w Jaśle – imprezie promującej kulturę winiarską Podkarpacia.
W marcu podkarpaccy winiarze zwracali uwagę na swoja sytuację w Brukseli. Wtedy Tomasz Poręba współorganizował wraz z Podkarpackim Stowarzyszeniem Winiarzy degustację podkarpackich win dla europarlamentarzystów. To jest fragment mojej szerokiej działalności promocyjnej regionu - powiedział Tomasz Poręba. Europoseł przygotował wraz z winiarzami apel do Marszałka Sejmu, o podjęcie działań mających na celu usunięcie barier administracyjno-prawnych, które uniemożliwiają rozwój winiarstwa w Polsce.
Do projektu zmian w prawie pozytywnie odniósł się minister rolnictwa, Marek Sawicki. Projekt pozytywnie przeszedł kolejne etapy procesu legislacyjnego, aż wreszcie został przyjęty w ubiegłym tygodniu przez cały sejm.
"Decyzja Sejmu stanowi prawdziwy przełom w traktowaniu branży winiarskiej w Polsce. Istniejące absurdalne przepisy, w moim przekonaniu sprzeczne z prawem unijnym, hamowały jego rozwój w naszym kraju. Jestem pewien, że dzięki nowej ustawie rynek uprawy i produkcji wina zacznie się podobnie jak to ma miejsce w całej Europie szybko rozwijać. Podkarpackie wina bardzo smakowały w Parlamencie Europejskim. Marzy mi się, aby rozwój winiarstwa także w naszym regionie nabrał teraz tempa. Sieć małych rodzinnych winiarni może bardzo wzbogacić ofertę turystyczną Podkarpacia, a tym samym przyspieszyć jego rozwój" - skomentował poseł PiS do PE z naszego okręgu, Tomasz Poręba.
Tomasz Poręba
Co zmieniono?
Po pierwsze zmieniono określenie dla produkującego wino z przedsiębiorcy na producenta tym samym wskazano, że producentem wina nie musi być przedsiębiorca. Przyjęto, że rolnik produkujący wina do 100 hl/rok nie będzie musiał zmieniać swojego statutu i będzie mógł nadal pozostać rolnikiem ubezpieczonym w KRUS. Był to jeden z ważniejszych postulatów winiarzy. To daje szansę rolnikowi posiadającemu gorszej klasy ziemię na zasadzenie jej winoroślą i wyrównanie w ten sposób jego dochodu. Ustalono, że podatki będą płacone w formie podatku zryczałtowanego rozliczanego na podstawie książki obrotu winem, a także przyjęto, że rolnik będzie mógł się starać jako producent wina o uzyskanie koncesji na sprzedaż detaliczną w swoim gospodarstwie. Umożliwi mu to legalną sprzedaż wyprodukowanego wina.
Lokalne winiarnie z pewnością wzmocnią ofertę gospodarstw agroturystycznych i w ten sposób podniosą atrakcyjność naszego regionu. Z pewnością jest to krok naprzód, w stronę normalności. Teraz czekamy na podobne zmiany dla kolejnych grup zawodowych, np. pszczelarzy produkujących miody pitne. Na razie z ich punktu widzenia Polska to nadal (cytując): „chory kraj”.
Piotr Dymiński
Foto: stock, archiwum