Punkt drugi. Mniej nerwów. Po co tyle razy powtarzać sobie, że nerwy niczemu nie służą. Szkodzą tylko zdrowiu, niszczą samopoczucie, a w dodatku są obrzydliwie zaraźliwe! Koniec z tym. Teraz, zanim cokolwiek lub ktokolwiek spróbuje wyprowadzić mnie z równowagi, biorę dziesięć głębszych oddechów i niech się dzieje co chce.

Kolejna sprawa. Trzeba podreperować języki obce, a najlepiej zapisać się na kurs jakiegoś nowego. Może chiński? Zawsze marzyłam o podróżach do krajów dalekiego Wschodu. Z dodatkowych zajęć przydałby się jeszcze aerobik, żeby trochę się poruszać do rytmu i joga dla harmonii ducha.

Skończę z lenistwem. Ile razy można ustawiać „drzemkę”?! Fakt, że uwielbiam wylegiwać się w ciepłej puchowej pościeli i tylko kątem oka spoglądać za okno na mroźny, wietrzny i ponury poranek. Co mi tam… teraz mam przed sobą ambitne cele! Cały rok będę wstawać skoro świt! Najpierw jakaś gimnastyka, aby się trochę rozbudzić (ewentualnie jogging na świeżym powietrzu) następnie prysznic i owocowa herbatka. Witaj nowy dniu! Potęga twych niezmierzonych planów i wyzwań będzie rozkoszą dla mej duszy, gamą niezaznanych dotąd doznań dla zmysłów. Nawet jeśli grunt załamie się pod nogami i wcale nie będzie tak kolorowo, zawsze można kupić czekoladę i najeść się jej tak dużo, żeby wszystkie zawarte w niej endorfiny wyzwoliły we mnie niezmierzone pokłady pozytywnej energii.


W zasadzie chciałabym jeszcze być milsza dla ludzi i mniej konfliktowa. Jednym słowem nie doszukiwać się dziury w całym. Postanawiam być lepsza. Popracuję trochę nad silną wolą i postaram się cieszyć z nawet najmniejszych drobnostek.

Cóż… ilu z nas stawia sobie wielkie postanowienia noworoczne i nijak ma się do ich realizowania? Choć zapał na początku jest ogromny, z czasem zapominamy o dopilnowaniu naszych zobowiązań. Śmiejemy się, że znowu zawiodła nasza silna wola, oszukujemy się, że zaraz powrócimy do postanowienia… Gdzie w tym wszystkim miejsce na nasze zasady. Czy doprawdy nie jesteśmy w stanie dotrzymać danej sobie obietnicy?