Palacze zmuszeni są „dotleniać się” przed budynkiem, w którym pracują, co w efekcie daje jedynie komiczny obrazek, na którym kilku zdesperowanych mężczyzn, stojąc przed biurowcem i trzęsąc się z zimna jesienną porą, przeskakuje z nogi na nogę i szybko dopala swojego papierosa. Inaczej jest w przypadku dużych firm, zatrudniających powyżej 20 pracowników. Tam pracodawcy mają obowiązek zorganizowania wewnątrz budynku specjalnego pomieszczenia dla palących, czyli popularnej „palarni”. Na tym tle często dochodzi do nieporozumień i złych nastrojów w firmie. Teoretycznie, potencjalny pracownik-palacz ma prawo zaskarżyć swojego pracodawcę, jeżeli ten nie urządzi takiego pomieszczenia. Ale przyznajcie sami, jaki pracownik będzie narażał się na utratę pracy?
A jak jest w waszych zakładach pracy, firmach i instytucjach? Jak rozwiązano problem palenia? Podzielcie się swoimi opiniami i doświadczeniami w komentarzach, zapraszamy!
Agnieszka Ginalska