Dla Słowaków zakupy za polsko-słowacką granicą to prawdziwy złoty interes. Wszystko dzięki naszej złotówce i jej stosunku do euro. Niegdyś to my jeździliśmy do naszych południowych sąsiadów i cieszyliśmy się z ich słabej korony. Obecnie za butelkę czeskiego Pilsnera, zaraz za słowacką granicą, zapłacimy 0,95 euro, co po przeliczeniu według dzisiejszego kursu (1 Euro = 4,75 zł) daje ok. 4,5 zł! Dla porównania, za butelkę Pilsnera w jednym z krośnieńskich sklepów spożywczych zapłacimy 1,99 złotego. Na 10 butelkach Słowacy zaoszczędzą więc ok. 25 zł! Podobnie jest z większością innych produktów.
Tak więc przyzwyczajmy się do dźwięku słowackich słów, bo na pewno często spotkamy się z nim stojąc w kolejce do kasy. Nauka tego języka również nie będzie złą inwestycją, zważywszy na to, że nie zapowiada się, by w Polsce szybko wprowadzono nową walutę.
Słowacy oszczędzają, a nasi lokalni handlarze zacierają ręce i liczą zyski. Jednym słowem – idealna symbioza!
Foto: Tomasz Zajdel