Ja jednak, gdy obserwuję moich synów i ich rówieśników jak z fascynacją rozstrzeliwują komputerowych wrogów, jak strzelają z bazuki do niemieckich tygrysów odnosząc spektakularne zwycięstwa bezużyteczną w rzeczywistości bronią, nad postrachem aliantów, myślę, że ten nasz pokój jest bardzo kruchy. Młode pokolenie zapomina o bohaterach spod Westerplatte, którzy walczyli mimo braku jakiejkolwiek nadziei na zwycięstwo, o żołnierzach i cywilach oblężonej Warszawy, o pilotach, którzy zadawali ciężkie straty dumnemu wrogowi.
Jestem przekonany, że naszym przodkom równie trudno było uwierzyć, że ktoś bez powodu, może nas zaatakować i zmiażdżyć siłą nowoczesnej armii i nieosiągalnej dla nas technologii.
Uczmy się historii i pamiętajmy o niej. Ona jest najlepszym świadectwem na to, co warte są polityczne sojusze i zobowiązania, ile znaczy dane słowo i kogo ono obchodzi.