Co drugi Polak nie wyjeżdża na wakacje, ponieważ nie ma pieniędzy na drogie wczasy, a co trzeci bo nie ma czasu, jak wynika z badań CBOS. Alternatywnym sposobem podróżowania staje się city break. Dzięki tanim liniom lotniczym, latanie po Europie stało się przyjemnością na każdą kieszeń. Bilet w obie strony można zarezerwować od około 150 złotych. Do tego należy doliczyć nocleg w hostelu lub hotelu i cena krótkiego wypadu za granicę zamyka się w 500 zł.
- Najczęściej na tzw. city break Polacy wybierają się poza sezonem wakacyjnym i narciarskim, czyli w terminach od lutego do maja, a także w październiku i listopadzie – mówi Anna Galewska z internetowego biura podróży Tripsta.pl. – Tanie linie lotnicze oferują w tych okresach najwięcej i najkorzystniejsze cenowo połączenia lotnicze do europejskich stolic, a koszty noclegu są tańsze niż latem – dodaje.
City break cieszy się coraz większą popularnością przede wszystkim z uwagi na oszczędność pieniędzy i czasu. - Najtańsze bilety można kupić dokonując rezerwacji na około 30 – 45 dni przed wylotem – mówi Anna Galewska z Tripsta.pl. Można też korzystać z promocyjnych połączeń oferowanych przez tanie linie lotnicze. W tym przypadku dodatkowej oszczędności przyniesie spakowanie się tylko w bagaż podręczny o wadze do 10 kg. Jest to wygodne i tanie rozwiązanie. Nie trzeba dopłacać za duży bagaż, który w tanich liniach nie jest wliczony w cenę biletu.
Lecąc na city break nie traci się też czasu na długą podróż – z reguły lot w jedną stronę trwa od godziny do dwóch. A wylatując na weekend nie trzeba brać dodatkowych dni wolnych w pracy czy na uczelni.
Do najczęściej wybieranych na kilkudniowy wypoczynek miast należą Barcelona, Mediolan, Londyn i Paryż. O popularności miejsc decyduje przede wszystkim bogata oferta kulturalna i rozrywkowa, a także cena połączeń lotniczych i zakwaterowania. Przykładowo, marcowy weekend najtaniej, bo za 357 zł, można spędzić w Londynie. Kilkudniowy wypad do Mediolanu to koszt około 423 zł, a do Barcelony 447 zł.
Magdalena Rejent, dotPR