Z badań Instytutu Turystyki wynika, że w 2012 roku Polacy będą wyjeżdżać na wakacje częściej niż obecnie. Jeszcze trzy lata temu z Polski wyjeżdżało ok. 8 mln rodaków, potem z uwagi na kryzys, liczba ta spadła do 6 mln, a obecnie znów wzrasta. Szacuje się, że za dwa lata powróci do stanu sprzed kryzysu. Dzieje się tak między innymi dlatego, że kraje, które główny dochód czerpią z turystyki i są dotknięte kryzysem gospodarczym, robią wszystko, by wciąż przyciągać urlopowiczów.
– Do takich działań należy zaliczyć, np. zmniejszanie stawki podatku VAT za usługi hotelowe, redukcje opłat na lotnisku, ułatwienia wizowe dla krajów spoza Unii Europejskiej – mówi Marko Brinkmann z internetowego biura podróży Tripsta.pl. – Tego typu środki stosują Cypr, Holandia, Szwajcaria, a w kwestii wiz Bułgaria, Łotwa i Słowenia – dodaje.
Wiele wskazuje na to, że tego typu metody przynoszą efekty, bo Polacy chętnie podróżują do tych krajów – wynika z analizy Instytutu Turystyki. Polacy często odwiedzają także Turcję, Egipt, Chorwację i Irlandię, Grecję.
Ceny wycieczek w czasie kryzysu
Według raportu Instytutu Turystyki najciekawszymi miejscami, które chętnie odwiedzają wczasowicze są: Portugalia, Włochy, Grecja i Hiszpania. Tak się składa, że wszystkie te państwa borykają się z problemami finansowymi.
Z analizy Instytutu Homo Homini wynika, że w minionym sezonie wakacyjnym Polacy na zagraniczne wyjazdy wydali ok. 2500 zł. Koszt wycieczki do jednego z wymienionych wyżej krajów Basenu Morza Śródziemnego nie przekraczają tej granicy. Przykładowo, za wiosenny wyjazd do Grecji w opcji All Inclusive trzeba zapłacić od 1400 zł, niewiele drożej zresztą wychodzi ten sam wyjazd w ścisłym sezonie. Z kolei turyści, którzy za cel swojej podróży obiorą Hiszpanię lub Portugalię, zapłacą za tygodniowy wyjazd ok. 2000 zł. Dla porównania, za 2500 zł można wykupić wczasy w Egipcie, Tunezji w ekskluzywnym pięciogwiazdkowym hotelu z opcją pełnego wyżywienia. Nie da się więc nie zauważyć, że nie tylko spadają ceny wczasów, ale również rośnie ich jakość. Szacuje się również, że wzrośnie zainteresowanie tych krajów, których rodzima waluta jest słaba w porównaniu ze złotówką. Coraz tańsze powinny być więc wyjazdy na Węgry.
Anna Szajerska, dotPR