Agnieszka Martinka ma na swoim koncie między innymi wyprawę rowerową wokół Jeziora Wiktorii, którą zrelacjonowała w książce "Szybsza niż lew". To właśnie tę książkę promowała w Krośnie w 2007 roku. Okazją do ponownego spotkania z czytelnikami i pasjonatami podróży z Krosna była najnowsza książka Martinki pt. "Połowinka: rowerem na Ural, do miejsca zesłania Ojca: wspomnienia Ojca, wspomnienia córki".
W 2006 r. razem z dwójką towarzyszy, poznanianką Agnieszką Koper i krośnianinem Tomaszem Świątkiem, Agnieszka Martinka wyruszyła na Ural śladami swojego ojca, Zdzisława Martinki (1927-2007), lubelskiego lekarza. Aresztowany przez NKWD w 1944 r., został zesłany do łagru w Połowince, gdzie pracował w kopalni. Wycieńczony po pobycie w więzieniu, nie pamiętał szlaku wywózki, ale potrafił odtworzyć drogę powrotną do kraju (i to właśnie tę trasę przemierzyła jego córka).
Swoimi wspomnieniami wojennymi Zdzisław Martinka dzielił się nie tylko z Agnieszką, ale i publikował je w latach 1997-1998 w "ReWizjach Tomaszowskich". Aby nie uległy zapomnieniu, podróżniczka wplotła je w opowieść o swojej wyprawie rowerowej. Były one też integralną częścią przedstawionej przez Agnieszkę Martinkę projekcji multimedialnej "Rowerem na Ural".
Troje ludzi, których dzieliła różnica wieku i doświadczeń. Ponad 4500 km. 45 dni w drodze (4.08-17.09.2006) przez Litwę, Łotwę, Rosję i Białoruś. Walka z własną słabością. Wyścig z czasem i… biurokracją (podróżnicy musieli zdążyć przejechać przez Rosję, zanim wygasła przyznana im na 30 dni wiza). Tysiące fenomenalnych zdjęć i jeszcze więcej fascynujących opowieści. Zasłuchani w prelekcję Agnieszki Martinki mogli dowiedzieć się m.in. o rosyjskiej Dolinie Krzemowej, potomkach Polaków, którzy nie mają świadomości swojego pochodzenia, biedzie i powiązanej z nią w przedziwny sposób wielkiej gościnności i serdeczności Rosjan ("Im większa bieda, tym większe serca!").
I tylko, gdy trzeba było opowiedzieć o Ostaszkowie, Miednoje, Twerze - miejscach kaźni 6 311 polskich oficerów, Agnieszka Martinka milkła. Pozwalała, by za nią mówiły fotografie mogił i budynków więzień choć, jak sama przyznała, "w pewnych momentach nie robi się zdjęć".
Uczestnicy prelekcji usłyszeli, jakie emocje towarzyszą stanięciu na granicy Europy i Azji, jakimi przysmakami można raczyć się w podróży (i dlaczego warto unikać popijania śniadania winem), jak dbać o higienę na szlaku, zwłaszcza wtedy, gdy pogoda nie sprzyja. Mieli też okazję posłuchać muzyki rosyjskiej - tej tradycyjnej i tej współczesnej.
Choć wyprawa na Ural miała miejsce w 2006 roku, Agnieszka Martinka powróciła do niej dopiero po kilku latach i książkę "Połowinka" napisała w 2013 r., już po śmierci swojego taty. Wydała ją samodzielnie w 2016 r.
Zgromadzeni w czytelni głównej słuchacze mieli okazję zakupić książkę i dostać autograf autorki. Te indywidualne spotkania były też okazją do prywatnych rozmów z Agnieszką Martinką, m.in. pytania o plany podróżnicze i wydawnicze.
Spotkanie odbyło się w ramach projektu "Literackie podróżowanie" przy wsparciu finansowym miasta Krosna.
mj