Grzegorz Grzebieniowski urodził się w Krośnie 18 marca 1974 roku. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Tadeusza Brzozowskiego w roku 1994-tym. W czasie nauki w szkole średniej był stypendystą Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci.
W latach 1994/1995 kontynuował kształcenie w Policealnym Studium Zarządzania i Biznesu w Krośnie. Następnie studiował malarstwo na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tam uzyskał w roku 2000 dyplom z malarstwa w pracowni prof. Jana Pręgowskiego i aneks z rysunku w pracowni adiunkta II stopnia Kazimierza Rocheckiego.
Jeszcze w czasie studiów (rok akademicki 1999/2000) odbył staż asystencki w Zakładzie Malarstwa Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Tuż po studiach został członkiem toruńskiego Oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków. Aktywnie uczestniczył w życiu artystycznym regionu podkarpackiego.
Laureat II nagrody w X Biennale Plastyki Krośnieńskiej w 2008 roku. W latach 2006-2010 prowadził zajęcia z malarstwa i rysunku w Niepublicznym Liceum Plastycznym Talens w Lesku. Zajmował się malarstwem, rysunkiem i grafiką użytkową. Zmarł nagle po krótkiej chorobie 14 września 2010 roku w Krośnie.
Obrazy Grzegorza Grzebieniowskiego działają już samym formatem, to duże powierzchnie płótna zestawione niekiedy w dyptyki, tryptyki. Kształty i kolory niezależne od natury urosły do rangi autonomicznego tematu malarskiego. Abstrakcja stała się w rękach artysty doskonałym instrumentem eksploracji i przekazywania idei i emocjonalnych doznań. Odrzuca wszelkie odniesienia do materialnego świata, stara się też wyzwolić kolor od wszelkich związków z realnością, większość jego dzieł to jakby wariacje na jeden temat. A motyw określa sam autor nazywając swoje prace "pejzażami zawidzianymi". "Pejzaże zawidziane" to prace, w których artysta swobodnie traktuje formy natury jako medium podmiotowych emocji. Imponująca jest czystość materii plastycznej jego prac, w których zdają się przeważać względy estetyczne. Wspólna im jest wyrafinowana kompozycja oraz kolorystyka, a także brak zainteresowania dla powierzchownej postaci świata. Kolor działa na nas wszystkich, jest sam przez się nośnikiem znaczeń, bez względu na to czy coś określa czy służy do formułowania, powierzchnie malarskie niczego nie mówią wprost, nie wyjaśniają, a raczej zapraszają do subiektywnego odkrywania tego, co pulsuje we wnętrzu. Widzieć, zobaczyć... to co w ukryciu. Bo można patrzeć, ale nie widzieć, nie odczuwać.
Beata Bałut (historyk sztuki)
bwa/red.