Liczni uczestnicy wernisażu z nostalgią wspominali owe przedmioty, których używało się w „domu dziadków”. Rzeźbiarz Maciej Syrek podkreślał jednak aspekt edukacyjny - wyraził radość z tak licznego grona młodzieży - teraz, gdy szkolna plastyczna edukacja jest wyjątkowo ułomna - dodał rzeźbiarz.
Piotr Burger ma w swym „repertuarze” wyobraźni miejsce na sacrum i profanum. Na centralnej ścianie zawisł stylizowany krzyż, jaki można spotkać we współczesnych świątyniach, ale i anioły stworzone z resztek deszczułek maśniczki (maselniczka to raczej pojemnik na masło…).
Groteskowo skomponowany tors człowieka - z głową z buksa koła - ma wymiar jakby nieco urągliwy, nie przychodzi nam do głowy w czasie jego oglądania slogan ”człowiek to brzmi dumnie”. Lecz Burger to doskonały obserwator życia, natury, niekiedy dobrotliwy i cichy ironista.
W wielu recenzjach autorzy zwracają uwagę na jego artystyczną wrażliwość ocalającą podeptane przez czas przedmioty, tym samym jego przestrzeń niesamowitych skojarzeń. W katalogu wystawowym prace te nazwałem: Przedmioty po służbie. Dla nowego piękna. Istotnie, Burger coś ocala, coś, czego nie można z pozoru wycenić, a co przecież zyskuje rangę ważnego dzieła sztuki. Jak choćby stojący po stronie okrucieństwa przedmiot już unikalny – zwany paściami. Tak, kuna wpadała w szpony paści, ale lis często potrafił odgryź sobie łapę, by uciec, by się uratować. Burger tu niczego nie komentuje. Przytwierdzone do pokrytej patyną deski urządzenie jest - przypomina nam, jak i w jaki sposób chroniliśmy swój dobytek i przypomina nic nie mówiąc - że było to niekiedy właśnie okrutne.
Ta niecodzienna wystawa potrwa w naszej bibliotece do 6 listopada. Jest sumą refleksji o nas samych. Trafia może w dobry czas - gdy politycy poprzez media karmią nas wyszukanymi smakami jadów.
Wystawę rzeźby Piotra Burgera zorganizowano w ramach projektu „Środy ze sztuką i literaturą”, realizowanego przy pomocy finansowej Gminy Krosno.
Jan Tulik
Foto: kbp