Płynęli przez tereny dziewicze, nie zamieszkałe przez ludzi. Altamachi raz karmiła ich rybami, innym razem wywracała na progach, jakby się z nimi bawiła.
Była taka jaką ją sobie wyobrażali: piękna, dzika i niebezpieczna. Wpłynęli do cudownego królestwa przyrody i mimo wielu trudów cieszyli się każdą chwilą na rzece.
Był to prawdopodobnie pierwszy spływ Rio Altamachi w historii, co potwierdzają mieszkańcy Khori Mayu - wioski leżącej nieopodal miejsca, od którego rzeka zaczyna być spławna. Na odcinku 250 km (San Agustin do Rio Cotacajes) deniwelacja terenu wyniosła 1000 metrów. Trudność techniczna rzeki to ww3 z kilkoma bystrzami ww4. Spływanie samej rzeki trwało 8 dni, płynęli średnio 9 godzin dziennie.
Maciej Tarasin - podróżnik, poszukiwacz przygód, człowiek rzeki. W 2005 roku wyruszył na wyprawę po bezdrożach Boliwii i niemal utopił jeepa w rzece. W 2007 roku przemierzał konno pogranicze gruzińsko- czeczeńskie.
W 2008 wraz z Grzegorzem Szałajskim spłynął kanadyjską Nahanni, a pół roku później z Piotrem Opacianem etiopską Omo. W 2009 roku pokonał na tratwie własnej konstrukcji boliwijską Rio Tuichi, a rok później w ten sam sposób dziewiczą Rio Altamachi.
Restauracja Jaś Wędrowniczek, ul. Bieleckiego 8, Rymanów
11 stycznia 2011 godz. 18.30
Wstęp: 5zł / os.; dzieci i młodzież - gratis
Jaś Wędrowniczek