Wystawa zakończy się 14 maja, w Noc Muzeów, w ramach której Muzeum Rzemiosła szykuje dla zwiedzających wiele zaskakujących atrakcji.
Od czasów Średniowiecza edukacja cechowa była trójstopniowa: od ucznia poprzez czeladnika aż do zdobycia godności mistrza. Również w szewstwie oraz w branżach pokrewnych ochotnicy, którzy chcieli być przyjęci do cechu, przechodzili długą drogę. Do rzemiosła przyjmowani byli wyłącznie bardzo młodzi chłopcy. Aby rozpocząć naukę, trwającą 3 lata, kandydat na szewca musiał spełnić kilka warunków dotyczących między innymi religii, prawego pochodzenia, moralności i predyspozycji fizycznych do wykonywania zawodu.
Chłopcy w zapis idący oddawani byli do domu mistrza i przyjmowani w poczet jego rodziny. Mistrz sprawował nad uczniem władzę niemal rodzicielską. Przekazując przez lata tajniki szewskiego rzemiosła doprowadzał młodego człowieka do czasu, kiedy po przedstawieniu starszyźnie cechowej, sztuki czeladniczej - wykonanego własnoręcznie wyrobu szewskiego - miał możliwość zdobycia stopnia czeladnika. I dopiero lata samodzielnej, czeladniczej pracy zarobkowej, spędzone często na tzw. wędrówce - czyli uczeniu się szewskiego fachu w różnych warsztatach, mocny charakter, oszczędność, pracowitość a przede wszystkim wykonanie tzw. sztuki mistrzowskiej mogły doprowadzić do zdobycia godności mistrza szewskiego i założenia własnego warsztatu.
"O krośnieńskim cechu szewskim, będącym cechem łączonym, zachowały się informacje jeszcze z 1. poł. XV w. Współczesne dzieje szewców zrzeszonych w cechu zamykają dwa nazwiska - ostatnimi bowiem mistrzami rzemiosła szewskiego byli: Andrzej Szmyd, prowadzący swój zakład w Rynku, i Józef Pilut, który prowadził warsztat przy ulicy Słowackiego. Jest to więc kilka wieków historii, po której pozostały ślady w postaci narzędzi, okrawków surowca, wyrobów i dokumentów" - powiedziała, otwierając wystawę Ewa Mańkowska - dyrektor muzeum.
Od najdawniejszych czasów przyjęło się zaliczać szewstwo do zawodów trudnych i wymagających mozolnej, precyzyjnej, często brudnej pracy. Dawni szewcy pracowali bardzo ciężko, niewiele przy tym zarabiając. Z powodu biedy, ciężkiej pracy i braku wolnego czasu szewcy nie tylko chodzili często "bez butów" ale i popadali w uzależnienie od mocnych napojów, rozpoczynając swój kolejny tydzień pracy od "szewskiego poniedziałku". Wyroby polskich szewców zyskały sławę w okresie międzywojennym, kiedy to w europejskim świecie mody utarło się powiedzenie, że: "po koszule jeździ się do Paryża, po garnitury do Londynu, a po buty do Warszawy". Dzisiaj praca szewca skupia się głównie na naprawianiu obuwia i drobnej galanterii skórzanej - chociaż obstalowanie butów u pracowni szewskiej staje się coraz częstszą modą wśród zamożnych czy znanych osób. Szewc stał się więc bardziej być może designerem i rzemieślnikiem jednocześnie. Śmiało więc można stwierdzić, że współczesny szewc wybiera swój zawód z powołania.
O tym, ile szewskiej pasji jest w tym trudnym zawodzie, można się przekonać zwiedzając ekspozycję muzealną: Od ucznia do mistrza - szewstwo i rzemiosła skórnicze. Wystawie towarzyszy atrakcyjna oferta edukacyjna dla dzieci i młodzieży szkolnej.
Muzeum Rzemiosła w Krośnie składa serdeczne podziękowania dla osób oraz instytucji, które użyczyły eksponatów na wystawę:
- Pan Aleksander Liana
- Panie: Anna Weron i Stanisława Szmyd
- Pan Bogdan Śliż
- Izba Pamięci Stowarzyszenia Miłośników Kołaczyc
- Muzeum Etnograficzne im. F. Kotuli w Rzeszowie
- Muzeum Okręgowe w Rzeszowie
- Muzeum Podkarpackie w Krośnie
- Muzeum Regionalne w Jaśle
Iwona Jurczyk
Foto: MRzK