Wyjątkowość tych zdjęć polega m.in. na tym, że obrazują one miejsca związane z noblistą - od czasu urodzin do jego odwiedzin na Litwie i powrotu do Polski. Są zdjęcia miejsc związanych z dzieciństwem (na przykład Szetejnie nad Nieświeżą - mityczną rzeką Issą, czy nekropolia Radziwiłłów w Nieświeżu) i wczesną młodością Czesława Miłosza; są obrazy Wilna i okolic, nostalgicznych i wyjątkowo poetyckich pejzaży - w tym słońca, które zanurza się w jeziorze, także odbitej w jeziorze warowni w podwileńskich Trokach i oczywiście obłoków, o których Miłosz pisał jeszcze w latach 30. minionego wieku w cudownym wierszy „Obłoki” właśnie.
Zdjęcia wileńskiego baroku - unikalnego w skali europejskiej (prezbiterium kościoła św. Ducha z głównym ołtarzem), panorama wileńskich świątyń „w trójcy” - p.w. Św. Św. Anny, Franciszka oraz Bernarda, a przy nich granitowy monument A. Mickiewicza.
Stanisław Materniak starannie przemyślał drogę życia i twórczości Miłosza, pokazał w swych zdjęciach także Amerykę poety - Kalifornię, Nowy Jork, San Francisco (to tam powstały słynne eseje „Widzenia znad Zatoki San Francisco”). Podczas tego wyboru fotografii myślał, jak sam wyznał, o „Abecadle” Miłosza, jako motywie jego drogi.
Jak życie Czesława Miłosza, tak i prezentowane zdjęcia zataczają koło wokół naszego globu. By dopełnić walorów tej wystawy dodajmy, że autor jest świetnym fotografem i nigdy nie zaprezentował zdjęć dobrych - zawsze bardzo dobre. Mieliśmy okazję oglądać je niejednokrotnie, choć on wystawia rzadko - wystawia jakby w „konkretnych sytuacjach”. W bibliotecznym Saloniku Artystycznym prezentował na przykład „Parki narodowe USA” - rzadkość wystawiennicza w skali Polski! W Petrykozach, w galerii dworu wybitnego - niestety mieszkającego już „w obłokach niebieskich” - aktora Wojciecha Siemiona, prezentował zdjęcia „Z Kraju Arki Przymierza” - z Abisynii. Wojciech Siemion napisał: Stanisław Materniak pokazał swoje fotografie - dużo lepiej mówić fotogramy, czyli po prostu fotografie artystyczne. Bez wątpienia to fotografia należąca do kategorii sztuki!
W wydanym przez Petrykowskie muzeum albumie - wg pomysłu i pod redakcją Wojciecha Siemiona „In & Out” (do siebie i od siebie) - pojawiła się z kolei surowa, mało nam znana Alaska. We wstępie do tego albumu Wojciech Siemion przytacza wypowiedzi Materniaka, w tym słowa: Życie jest zbyt ważne, zbyt krótkie, żeby je zmarnować, a życie to droga. (...) Gdyby nie ciekawość „co jest za tą górką” - pewnie do dzisiaj człowiek siedziałby na drzewie, jak jego pra- pra-...”.
Album ten (2010) jest wersją poetycką - dosłownie. Fotografie przetykane są pięknymi, mądrymi wierszami poetek Doroty Jaworskiej i Małgorzaty Żureckiej, które związane były z Wojciechem Siemionem i Petrykozami („Jestem sługą poetów” - podkreślał Wojciech w czasie Warszawskich Jesieni Poezji).
Zatem wystawa w krośnieńskiej bibliotece jest jednym z fragmentów ważnego dzieła fotografii Stanisława Materniaka, który urodził się i mieszka w Krośnie, emocjonalnie związany jest z Rymanowem, skąd pochodzą jego przodkowie. I w podrymanowskich Łazach pomieszkuje w starej, a cudnej chałupie, w której bywał i W. Siemion i został on członkiem założonego przez Gospodarza Stowarzyszenia Łazan.
Ukończył Politechnikę Warszawską (budownictwo, które jest jego zawodem - szef Krośnieńskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego). Jego pasją są m.in. właśnie podróże, i dokumentowanie tych miejsc, które „przybliżają świat” (w tym cykle: „Ziemia Święta”, „Europa, Europa...”, „Chiny”). Wystawiał w galeriach w Polsce, a także na Słowacji. Jest członkiem „Fotoklubu” przy Krośnieńskim Domu Kultury. Wspiera - także materialnie - liczne akcje kulturalne środowiska, w tym wydawnictwa artystyczne. W Saloniku Krośnieńskiej Biblioteki Publicznej prezentował - niezależnie od wystawy o parkach narodowych USA - unikalne fotografie ze świętej Góry Athos, z komentarzem historyka sztuki Alojzym Cabałą.
Jan Tulik
Foto: kbp