Tomasz Nowotarski - krośnianin, absolwent Wydziału Turystyki Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, podróżnik, uczestnik dalekomorskich rejsów żaglowcem S/Y „Fryderyk Chopin”, miłośnik regionu, publicysta, redaktor opracowań z zakresu literatury pięknej, wydawca, autor książek: „Upragniony port” (2002), „Człowiek Śniegu” (2010), „Yeti: tajemnica Himalajów” (2010), „Yeti” (2011). W Krośnie i okolicy odbył już kilkaset spotkań na temat swoich pasji i podróży, głównie w bibliotekach i szkołach. Przekonuje młodzież o tym, że warto mieć pasje, a jego własna pasja i chęć podróżowania wzięła się z książek, które obudziły jego wyobraźnię. To dlatego, jako młody chłopak znad Lubatówki, posiadając jedynie kartę pływacką, postanowił dołączyć do załogi „Fryderyka Chopina” i wyruszył w dalekomorską wyprawę.
- Temat, z którym przyszedłem jest intrygujący – mówił pan Tomasz – jestem Krośnianinem, stad pochodzę, z tej beskidzkiej ziemi wyrosły moje podróżnicze nogi – jak stwierdził, swoje pasje zawdzięcza domu rodzinnemu, nauczycielom, a także wielu innym pasjonatom i podróżnikom.
Tematowi Yeti poświęcił bardzo dużo czasu. Tomasz Nowotarski zajął się tematem na wielu płaszczyznach: kulturowej, socjologicznej, a także zoologicznej – Na dzisiejszym spotkaniu pragnę zaprezentować istotę zjawiska Yeti – mówił Tomasz – Jak to? Legenda ma taką siłę, ze potrafi cała salę zapełnić? – pytał retorycznie w Sali Muzeum Podkarpackiego – Państwo jesteście dowodem na to, jak żyje ta legenda – podkreślał.
Podczas trwającego blisko dwie godziny spotkania dzielił swoją wiedzą na temat Yeti, przybliżał najciekawsze relacje o przypadkowych spotkaniach z „człowiekiem śniegu” – O Yeti mówi się u nas mało, zwykle ironicznie, śmiesznie, „może coś tam biega białego w Himalajach, a może nie”, zawsze śmiesznie – mówił pan Tomasz, podkreślając, że on sam temat potraktował poważnie, ponieważ „legenda jest uznanym przez badaczy źródłem historycznym”.
Jednym z tematów były prowadzone często przez wojskowych, wielkie wyprawy w celu odnalezienia Yeti. W wyprawach brali udział naukowcy, oficerowie, myśliwi, ludzie znający lokalne dialekty – Wyprawy zawsze szły uparcie by ścigać tego „King Konga” – mówił autor książki, nawiązując do mentalności ludzi zachodu, którzy chcieli zdobyć kolejne trofeum, kolejny okaz do ogrodów zoologicznych – Każdy „Park Jurajski” kończy się tragedią – dodał, przypominając, że dla rdzennych mieszkańców Himalajów Yeti jest tematem tabu, najlepiej jest zostawić go w spokoju. Pomimo licznych wypraw Yeti nie znaleziono, co wielu badaczy uznaje za dowód, że takie stworzenie nie istnieje. Pan Tomasz przedstawił także odmienny pogląd, przytoczył opinie, że wyniki tych wypraw nie mają większego znaczenia, ponieważ każde zwierze i każde płochliwe stworzenie, uciekłoby jak najdalej od tak wielkiej, robiącej mnóstwo hałasu grupy ludzi. Tymczasem relacje z przypadkowych spotkań z Yeti, o których wspominał pan Tomasz, zwykle mówią o istocie, która unika kontaktu z człowiekiem, wycofuje się.
Prezentacji Tomasza Nowotarskiego towarzyszyła prezentacja multimedialna. Podczas spotkania pan Tomasz Nowotarski przedstawił wiele teorii wyjaśniających fenomen Yeti. Od twierdzeń o sfingowanych relacjach czy śladach, poprzez pomyłki np. w wyniku błędnego zinterpretowania śladów powiększonych poprzez roztopienie słońcem, aż do teorii o tym, ze za Yeti brane są żyjące w Himalajach zwierzęta (np. niedźwiedzie tybetańskie, lub nieznane, nie odkryte jeszcze zwierzę) – Wiele „spotkań z Yeti” kończyło się udowodnieniem, że był to niedźwiedź tybetański – mówił Tomasz - W Himalajach występuje także mało znany niedźwiedź błękitny, jest to nieźwiedź, który lubi chodzić na dwóch nogach – zaznaczył.
Pojawiła się też teoria kryptozoologiczna, o tym, że Yeti jest reliktowym przedstawicielem gigantopiteka, wymarłej małpy kopalnej – Proszę sobie wyobrazić, przez 8 mln lat chodziła po świecie małpa, która miała cztery metry wzrostu, gigantopitekus, który chodził na dwóch nogach – mówił Tomasz Nowotarski (kryptozoolodzy twierdzą, że nie wymarła, żyje nadal, między innymi w trudno dostępnych dżunglach u podnóży Himalajów, a czasem widoczny jest wyższych partiach gór). Wspomniano dodatkowo o innych, bardzo trudnych do uchwycenia, sfotografowania gatunkach zamieszkujących Himalaje czy Wyżynę Tybetańską, np. Irbisa, „panterę śnieżną”. Jeszcze inna teoria przedstawiona na spotkaniu mówi o omamach i złudzeniach wzrokowych powstałych w wyniku niedotlenienia mózgu, na znacznych wysokościach, Tomasz Nowotarski, zwrócił jednak uwagę, ze Yeti widywano także w miejscach, gdzie to zjawisko nie występuje.
Sam pan Tomasz podzielił się ze zgromadzonymi swoim zdaniem – Uważam, że istnieje zwierzę, odpowiedzialne za mit Yeti – wszystkich zgromadzonych zachęcał do zapoznania się z tematem, jako autor rozdawał autografy w swoich książkach.
Najnowsza książka, „Yeti” jest perełką pana Tomasza, pięknie wydana, w solidnej okładce. Pełna znakomitych ilustracji według projektu Tomasza Nowotarskiego. Pan Tomasz wydal je poprzez swoje wydawnictwo "Park Eden".
Niespodzianką na koniec spotkania był ogromny, biały tort w kształcie odcisku stopy Yeti, ufundowany przez autora, a wykonany przez cukiernię „Santos”. Cukiernicy Piotr i Michał mówią, że przygotowanie takiego tortu zajmuje kilkanaście godzin, rozłożone jest na dwie doby. Poczęstunek w czasie spotkania (kawę, czekoladę) zapewnił pan Michel Prestinari ze Szwajcarii, prowadzący w krośnieńskim Rynku sklep „Trzy smaki, trzy kolory”. Szczególne podziękowania pan Tomasz Nowotarski złożył pracownikom i dyrektorowi Muzeum Podkarpackiego, za gorące i miłe przyjęcie.
Piotr Dymiński
Foto: Przemysław Niepokój-Hepnar, Piotr Dymiński