Moje pierwsze pytanie do zespołu, a raczej liderów. Co pozostało z poprzedniej wersji zespołu?
Robert Węgrzyn: Witam serdecznie. To co najistotniejsze, pozostali założyciele zespołu, czyli ja i Monika. Jak to w życiu, czas zweryfikował skład zespołu i aktualnie gramy nadal w sześcioosobowym zestawieniu, troszkę zmieniając instrumentarium.
Pozwolę sobie przedstawić zespół; Mateusz „Nietoperz” Krupiński – bębny, Darek Mac – bas, Agata „Żyleta” Żylińska – skrzypce i drugi wokal, Kuba Czubik - gitara.
To pytanko kieruje do „nowych”Czy graliście wcześniej w innych zespołach, znaliście Ciryam lub byliście fanami tego zespołu?
Kuba Czubik: Grałem w różnych zespołach, trochę solo, zatem mam trochę doświadczenia scenicznego. A z zespołem Ciryam znaliśmy się wcześniej.
A jak trafiliście na siebie, gdzie i w jaki sposób szukaliście nowych członków zespołu?
Agata Żyleta” Żylińska: Ja trafiłam tu przez kompletny przypadek.
Gram muzykę klasyczną, śpiewam w chórach różnego rodzaju. Jednak los tak chciał.
Monika Węgrzyn: To było przeznaczenie.
Agata „Żyleta” Żylińska: To było przeznaczenie i to mi się podoba.
Monika Węgrzyn - wokal
A jak wyglądał ten „przypadek”, przez który tu trafiłaś?
Agata Żyleta” Żylińska: Skontaktował się ze mną mój kolega, Mateusz, który gra obecnie na bębnach w tym zespole, powiedział „słuchaj, jest taka możliwość, jak chcesz możesz spróbować zagrać, przyjedź na próbę i zobaczymy, porozmawiasz z liderem, z Robertem”. Przyjechałam, i tak już zostałam.
A jak do Ciryam trafił Mateusz?
Mateusz „Nietoperz” Krupiński: Ja trafiłem przez popularnego facebooka, odebrałem wiadomość. Pomyślałem, że warto spróbować, bo byłem głodny gry. Miałem przerwę nie tyle w graniu indywidualnym, co zespołowym, bo wcześniej grałem w kilku zespołach. To była prywatna konkretna wiadomość i dzięki temu się zdecydowałem.
Darek Mac: Ja trafiłem w banalny sposób. Robert zadzwonił, zaprosił mnie i „robimy” tą muzykę.
Robert Węgrzyn - gitara
Czyli Robert, już znałeś Darka, wiedziałeś jak gra?
Robert Węgrzyn: Wiedziałem jak gra Darek, zresztą wiedziałem jak gra każdy z nich (nowych), środowisko muzyczne w naszym rejonie jest wąskie, mocno okrojone, dlatego losy muzyczne każdego z nich można było zlustrować, zobaczyć itd….i to była jakaś garść informacji do ewentualnego zmierzenia się na próbach, poszukiwania trwały kawałek czasu i oprócz umiejętności ważnym albo i najważniejszym punktem jest chęć, samo podejście do tematu zespołu. Dlatego dobierając muzyków kierowałem się już jakąś ich znajomością.
Czy w nowym wydaniu czymś się wyraźnie różnicie od poprzedniego brzmienia Ciryam?
Robert Węgrzyn: Z pewnością tak, inni ludzie inne wizje, tym samym inne rozwiązania muzyczne, jednak brzmienie jest wypadkową tego co robimy przez ostatnie dwa lata i dla nas jest to nowa kontynuacja, kolejna odsłona Ciryam.
Nie jest tak, że przeskoczyliśmy w diametralnie inne rejony i gramy zupełnie inny rodzaj muzyki i brzmienie zmieniło się nie do poznania. Jest na pewno inaczej, zarówno za sprawą instrumentów jak i samych muzyków, no i przede wszystkim tego że zespół nie szufladkuje się jednolicie stylistycznie, tylko miesza różne inspiracje.
Jak wy sami określacie swoją muzykę, gdzie, na tej szerokiej scenie byście się uplasowali?
Robert Węgrzyn: po części odpowiedziałem już w poprzednim pytaniu, generalnie cały czas jest to progresywne granie, progresywny rock z różnymi wpływami innych gatunków muzycznych, różne odcienie rocka, metalu, nu metalu, jazzu, pojawiają się także elementy folkowe, dużo alternatywy , czyli szeroka mieszanka wybuchowa rocka w cięższej formule.
Kuba Czubik - gitara
Jak powstaje wasza muzyka?
Agata „Żyleta” Żylińska: Robert podaje nam szkielet, my do tego już dorzucamy.
Robert Węgrzyn: Hmm, mam jakiś pomysł, zarys całości, szkic, który przedstawiam i proponuje, rozbieramy go na większe lub mniejsze szczegóły, wtedy każdy opracowuje i przygotowuje swoje linie by w całości uzyskać zamierzony wspólny efekt.
Monika Węgrzyn: W moim przypadku, zanim przedstawię ostateczne linie wokalne, potrzebuję sporo czasu by przetrawić każdą z propozycji, zdarza się, że zmieniam melodie po kilka razy, na końcu zaczynam prace z tekstem.
Jak wam się układa współpraca, bo gracie już razem od „kilku” miesięcy.
Kuba Czubik: Mnie cieszy fakt, że często są próby, że jest możliwość pokazania się, zrobienia czegoś. Po to się gra, po to się inwestuje w sprzęt, w samego siebie. To napędza i cieszy człowieka jak się robi coś dobrze. Dla większości a może i dla wszystkich muzyka jest pasją.
Darek Mac: Robert ma specyficzny sposób podejścia, pewnie nie każdemu to pasuje, widocznie jak jesteśmy tutaj, to nam pasuje. Ja to szanuję, że chce do czegoś dojść, że ma cel. Staram się mu pomóc, wykonuję swoją, „rzemieślnicza robotę”, zresztą nie ma tu znaczenia czy powiem, że jestem rzemieślnikiem, czy artystą. Traktuję granie w Ciryamie jako swój osobisty rozwój , chęć pomocy i samorealizacji.
Agata „Żyleta” Żylińska: Ja nie miałam do czynienia z taką muzyką, w sensie, że jej nie grałam. Słuchać, słuchałam, to oczywiste, jestem osłuchana (śmiech), ale żeby zagrać, wyjść z filharmonii i takiej muzyki kameralnej, klasycznej, to powiem wam, że to wymaga to odwagi, ale jestem zadowolona, że się zdecydowałam.
Mateusz Krupiński - perkusja
Mateusz „Nietoperz” Krupiński: Bardzo dobrze. Ja w sumie nie mogę nic więcej dodać.
Monika Węgrzyn: Gramy ze sobą kilka miesięcy, ale nadal się poznajemy, każdy jest inny. Pracując razem mamy wspólny cel, pasje i to nas przede wszystkim łączy, bo chcąc razem grać i współtworzyć musimy się dogadywać. Praca w zespole polega na szukaniu wspólnych rozwiązań, zadowalających wszystkich, każdy musi odnaleźć siebie w tym co robimy. Jeszcze wiele egzaminów przed nami, praca w studio, wspólne koncertowanie, ale wierze, że nam się uda.
A teksty, kto pisze?
Robert Węgrzyn: Na razie teksty pisze tylko ja.
Monika Węgrzyn: A ja uwielbiam je wykorzystywać (śmiech). Tak na poważnie to uważam, że Robert pisze bardzo dobre teksty, odnajduję się w nich, interpretuje trochę na swój sposób i nie zamierzam go wyręczać (śmiech) miało być bez śmiechu, po prostu pisze ten kto jest lepszy.
Co charakterystyczne, to do tej pory macie głownie teksty po polsku.
Robert Węgrzyn: Owszem do tej pory teksty były polskojęzyczne, jednak kilka nowych już zostało popełnionych w języku angielskim, co nie potwierdza charakterystycznej jak dotąd reguły, czas jednak pokaże jak zostaną wykonane nowe numery w ostateczności.
Monika Węgrzyn: Kto dziś nie zna angielskiego? Dziś po angielsku, to jak po polsku (śmiech). Próbujemy czegoś nowego, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Robert Wegrzyn: Angielski jest wygodniejszy w śpiewaniu, bardziej dźwięczny, melodyjny, w takim rodzaju muzyki jest preferowany. Jednak wiele zespołów rockowych śpiewa po polsku, bo są polskimi zespołami. My po polsku nagraliśmy już kilka albumów, a teraz zobaczymy…
Darek Mac - bass
Kiedy poznamy wasz nowy album?
Robert Węgrzyn: Tworzymy ,komponujemy…..z pewnością w swoim czasie.
Te nowe utwory pojawiają się już na koncertach
Robert Węgrzyn: Tak, dodajemy nowe propozycje do setu koncertowego.
Monika Węgrzyn: Ci, którzy mieli okazję posłuchać nas na koncercie w Krośnie czy na Juwenaliach Sanockich mieli również okazję zapoznania z naszymi nowymi propozycjami muzycznymi. Z tego co zauważyłam, odbiór premierowych utworów bardzo pozytywny.
Będzie je można usłyszeć również w odległych Ząbkowicach Śląskich?
Robert Węgrzyn: Oczywiście, co najmniej trzy nowe kompozycje na Śląsku.
Jesteście po dwóch koncertach w nowym składzie (podczas tegorocznych Zawodów Balonowych w Krośnie i jako jedna gwiazd Sanockich Juwenalii) tu szczególnie pytanie do Agaty, jak się czułaś, tym bardziej, że to nowy rodzaj muzyki dla Ciebie. Jak czułaś się w takim klimacie?
Agata „Żyleta” Żylińska: Byłam bardzo zestresowana, staram się nie okazywać stresu, ale byłam strasznie zdenerwowana. Pamiętam, że jak stanęłam na scenie, poczułam wiatr, tam była duża przestrzeń. Pomyślałam sobie, że jestem artystą, wiem co robię, że jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Cieszyłam się, że mogę być na scenie.
Monika Węgrzyn: Jeżeli chodzi o koncert w Krośnie, czyli pierwszy w tym składzie to była totalna spinka (śmiech). Wiadomo, że jak się wychodzi z zespołem, z którym gra się ponad 8 lat, to człowiek czuje się pewniej. A tu pierwszy koncert, jeszcze się docieramy, poznajemy, nie wiem czego mogę się spodziewać (śmiech). Do tego dochodzi jeszcze takie ciśnienie, jak odbiorcy potraktują to, że mamy nowy skład.
Natomiast koncert w Sanoku totalny luz, nie myślałam, że to tak szybko przejdzie (śmiech). Wiem, że każdy jest na swoim miejscu, każdy wie co ma do zrobienia i to robi najlepiej jak potrafi. Oby tak dalej.
Agata Żylińska - skrzypce
Mateusz „Nietoperz” Krupiński: To pierwsze koncerty, zawsze tak jest, najpierw nerwy i skupienie a potem jak opadnie ciśnienie po koncercie wyciągamy wnioski. Zawsze są wnioski pozytywne i negatywne, ważne by umieć je poprawić i doskonalić by było lepiej.
Agata „Żyleta” Żylińska: Szczerze, ja myślałam, że ten koncert wypadnie gorzej, byłam pozytywnie zaskoczona.
Mateusz „Nietoperz” Krupiński: Jeśli chodzi o publiczność, to opinie były pozytywne, myślę że było ok.
Skąd się wzięła nazwa waszego zespołu?
Robert Węgrzyn: Odpowiem standardowo : Podstawowym założeniem, jeżeli chodzi o nazwę, była jednoznaczność wyrazu, więc nie pozostawało nic innego jak ją po prostu wymyślić, słowo Ciryam definiuje tylko jedno - zespół, nas. Nie chodziło nam o jakieś głębokie, ukryte znaczenia, tylko o niepowtarzalność nazwy i jej brzmienie, ot cała prawda, oczywiście zamierzona.
Jaki będzie tytuł nowego albumu?
Robert Węgrzyn: Tego jeszcze nie jestem pewien.
Monika Węgrzyn: Wyjdzie w praniu zasadniczym albo przy płukaniu (śmiech)
Czego można się spodziewać po nowym albumie, możecie coś zdradzić?
Robert Węgrzyn: na pewno będzie inny niż dotychczasowe produkcje Ciryam, bliżej daty jego urodzin mam nadzieję że ponownie spotkamy się i porozmawiamy na ten właśnie temat.
Ostatnie słowo na koniec?
Serdecznie pozdrawiamy portal KrosnoCity.pl zapraszamy do śledzenia losów Ciryam, niebawem kolejne koncerty na które serdecznie zapraszamy.
www.ciryam.pl.
Monika Węgrzyn: A ja korzystając z okazji chciałam podziękować za współpracę Salonowi Fryzjerskiemu LAURA w Krośnie, za wszystkie koncertowe i sesyjne kreacje fryzjerskie jakie miałam przyjemność przedstawiać na własnej głowie.
Dziękujemy za wywiadzik.
Rozmawiał: Piotr Dymiński
Foto: Łukasz Jaracz, Jakub Czekański