Na scenie artystycznej pojawił się późno, pod koniec lat 90., w wieku dojrzałym, po niejako losowym dwuletnim pobycie w Libii. Na egzotykę afrykańską z całym jej pięknem, jasnością, kolorytem i niezwykłą kulturą odpowiedział szeregiem interesujących obrazów.
Jak zauważyła Marta Hrebickowa - historyk sztuki „po powrocie do domu te afrykańskie inspiracje długo się w nim kotłowały, a potem stopniowo były uwalniane. Wizualne ataki kultury afrykańskiej natężenia światła nie zaprowadziły go do przedstawień realistycznych. Wziął z tego wszystko, co jest dla niego bardzo interesujące, dla jego twórczości ale i dla widzów”.
Po pierwszych konfrontacjach z publicznością, na kameralnych spotkaniach, nastąpiły autorskie wystawy w renomowanych słowackich galeriach.
2006 Sariska Galeria w Preszowie: 2006 Oravska Galeria w Dolnym Kubinie, 2006 Turcienska Galeria w Martinie, 2007 Galeria MIchalski Dwor w Bratysławie, 2009 Melius Centem Debrecem Wegry.
W niedługim czasie udało mu się zaistnieć artystycznie poza Słowacją i przekroczyć granice Europy. Uczestniczył w prestiżowych plenerach artystycznych oraz sympozjach, pozwalających konfrontować mu swoją twórczość z innymi artystami.
Wydaje się, że w ciągu dziesięciu lat nadrobił zaległości i znalazł się w centrum życia artystycznego Słowacji.
Na czym polega wyjątkowość jego twórczości? Przede wszystkim maluje olejno i akrylem. Podstawą jego kolorystycznej gamy i symboliki użytych znaków są niuanse – niecierpliwe i rozedrgane struktury. Jakby wychodził z teorii fraktali, gdzie oko ma się na czym oprzeć - każda płaszczyzną ma swoją historię.
Ważnym owocem jego pracy jest rysunek malarski: kombinacja niejasnego użycia znaków i gestu malarskiego połączona z rozdrobnionym kolażem. Czasem jest to znak, kiedy indziej drobna figura, plama koloru, ciąg ornamentalny lub pismo. Z mniejszych płócien bezpośrednio przechodzi do wielkich płaszczyzn, na których ma większą szansę pracować ze strukturami sobie właściwymi.
Paralelnie z formą koegzystuje temat. Wydaje się , że FT inspiruje wszystko. Jest to autor, który myśli oczami. Forum płótna jest dla niego areną, na której nie prowadzi zaciętych zapasów ale naturalną grę z tematem, z kompozycją, z kolorem. Zbiera widziane wydarzenia; archetypy codzienności w których odbija się aktualne piętno, znak intensywnego przeżycia, cielesności i duchowości, które są zakodowane w jego dziele.
Czasami jego wypowiedź jest cicha kiedy wraca do dzieciństwa, niekiedy sarkastyczna, pełna ironii pod własnym adresem, czy delikatnie erotyczna, ale zawsze jest tam obecny temat.
Ma zmysł do tworzenia point. Dociera kompleksowo do świadomości widza, do jego doświadczenia. Najczęściej pracuje w materii, w której mniej lub więcej porusza się człowiek; czujemy jego (anielską) obecność, czasami (diabelską) szkaradną radość., nieobecność (w znaku cienia). Niekiedy użalanie nad sobą, a bardzo często personifikacje i alegorie w postaci bliskich autorowi zwierząt. (Seria Koni Trojańskich, jelenie, ptaki, gady, kameleon).
Czasami wykorzystuje trójwymiarową przestrzeń dla drobnych obiektów.
Klasyczne medium malarstwa w ostatnim czasie przemienia się w fotografię, które na początku służyła autorowi jako materiał do utrwalania przeżyć ze swoich podróży i sympozjów, pomagała wspominać ale coraz bardziej staje się samodzielnym medium artystycznym tak samo ważnym jak malarstwo.
FT w fotografii jest stale tym „filatelistą pomysłów”, w których przejawia się jego pozorne oko dokumentalisty. Lecz nagle dociera do nas precyzja oglądu poprzez obiektyw, inteligencję wypowiedzi, umiejętność odnajdywania w oka mgnieniu doskonałej kompozycji czy niuansów koloru. Autor dysponuje zdolnością do zauważania rzeczy odrzuconych, zapomnianych, którym potrafi dać wartość metafory, zwrócić im ważność jak paralelę opartą na kontemplacji rzeczywistości i historii.
Ta zdolność zmierza w jego rozwoju artystycznym ku potrzebie tworzenia konkretnych dokumentalnego zapisu, szczególnie z podróży z dalekich krajów. Z jemu właściwym entuzjazmem skupieniem uwagi wstępuje na ten teren bez uprzedzeń, z ciekawością obserwatora i pokorą widza. Fotografie (nie można ich nazwać dokumentami, bowiem często są to istne obrazy, struktury, kompozycje abstrakcyjne, także portret miast i ludzi, ich nawyków, wyszukanych obiektów i odkrytej nielogiczności) łączy w cykle i uzupełnia uczuciową muzyką (Ukraina , Indie).
Jako miłośnik Jazzu potrafi powiązać niezwykłe, specyficzne wartości dawnej etnicznej melodyki ze współczesnością. Powstają w ten sposób ciekawe intermedialne dokumenty przechodzące wręcz w videoart. Praca z programem graficznym zapowiada dalszy twórczy rozwój tego artysty. Obecnie zainspirował go nietypowy kolaż, monumentalna grafika komputerowa, kuszą go dalekie kraje. Jest aktywny i ciągle w drodze.
Dr Edita Vološčuková