Agnieszka Ginalska: Przede wszystkim gratuluję kolejnego udanego koncertu, choć pewnie słyszycie to za każdym razem kiedy gracie.
Beno Otręba: Staramy się, staramy.
A.G.: Nie mogę się nie zapytać jak wrażenia z Krosna?
B.O.: Zimno trochę, bardzo zimno jak na tę porę roku. Ale publiczność wspaniała.
A.G.: Przed wami kolejne pracowite dni, jutro koncert w Muszynie, w niedzielę we Wrocławiu. Zmęczeni, czy silni i pełni energii?
B.O.: Akurat wróciliśmy ze Stanów i jesteśmy trochę zmęczeni. Dużo czasu spędziliśmy w samolotach, daje się też we znaki różnica czasu i powoli się do tego wszystkiego przyzwyczajamy. Ale zawsze na początku sezonu jest zapał do pracy. Cieszymy się bardzo na te plenery. Klubowe koncerty są też fajne, ale mają inną specyfikę. Świeże powietrze i dużo ludzi, to jest fantastyczny klimat.
A.G.: Repertuar jest ustalany na trasę czy osobno na każdy koncert, a może dodajecie coś pod wpływem chwili?
B.O.: Raczej ustalamy na całą trasę, choć zdarza się, że coś zmieniamy. Teraz jesteśmy trochę w kropce, ponieważ w kwietniu mieliśmy nagrywać nowy materiał. Niestety ja się wyłożyłem, wylądowałem w szpitalu i to nagranie się trochę przesunęło. Mamy nadzieję, że zrealizujemy je w jesieni i stąd nie chcieliśmy na razie grać tych nowych kawałków, których nikt jeszcze nie zna. Powoli będziemy wprowadzać je do repertuaru. Ale ludzie tak czy owak chcą słyszeć stare utwory. Nam to nie przeszkadza, bo my się świetnie przy nich bawimy. Dla nas każdy utwór kojarzy się z jakimś wspomnieniem. Także jest dobrze.
A.G.: A propos nowości, jak układa się praca z nowym klawiszowcem?
B.O.: Bardzo dobrze, jest człowiekiem niekonfliktowym, bardzo koleżeńskim i otwartym. Jakoś tak wzmocnił nas wszystkich po tym co się stało.
A.G.: Właśnie, z biegiem lat zmienia się czasem ktoś w ekipie. Czy nie denerwują was opinie, które pojawiają się czasem, że Dżem bez Ryśka Riedla to już nie „ten” Dżem? Przecież wkładacie tyle serca w kontynuowanie tego dzieła.
B.O.: Mamy tego świadomość. Z Ryśkiem to wszystko zaczęliśmy i z nim powstał ten sposób grania, któremu staramy się do dzisiaj być wierni. I nam to nie przeszkadza, bo na każdym koncercie jest Rysiek. Jest w każdej cząstce tych dźwięków, które my gramy, bo przez wspólne słuchanie i omawianie doszliśmy do tego. Nam to wcale nie przeszkadza, jeżeli ludzie tak myślą. Każdy ma prawo wyboru. Jest też sporo osób młodych które przychodzą na nasze koncerty. Oni nie znali już Ryśka i tak jakoś to się wyrównuje. Jak to śpiewał Rysiek: „każdy robi to, co chce”.
A.G.: Na waszej stronie można znaleźć cytat: „Mówi się o nich „polscy Rolling Stonesi””. Jak się do tego odnosicie, jesteście z tego dumni?
B.O.: Średnio. To znaczy nam to nie przeszkadza. Dużo słuchaliśmy Stonesów i ten sposób grania rock’n’rolla , taki trochę niedbały, nonszalancki, bardzo nam odpowiada. Mieliśmy przyjemność grać przed Stonesami w 1998 roku i do dzisiaj słuchamy ich muzyki i ta opinia nam nie przeszkadza. Natomiast jest w tym trochę przesady, bo Rolling Stonesi to są światowe gwiazdy i wiąże się z tym sposób bycia i sposób życia. My jesteśmy prostymi, normalnymi ludźmi, którzy żyją jak każdy inny. Jeżeli to jest porównanie co do gwiazdorstwa, to na pewno nie. Co do muzyki to tak.
A.G.: Ludzie prości, a jednak uwielbiani przez tysiące. Dziękuję bardzo za rozmowę.
Beno Otręba: Staramy się, staramy.
A.G.: Nie mogę się nie zapytać jak wrażenia z Krosna?
B.O.: Zimno trochę, bardzo zimno jak na tę porę roku. Ale publiczność wspaniała.
A.G.: Przed wami kolejne pracowite dni, jutro koncert w Muszynie, w niedzielę we Wrocławiu. Zmęczeni, czy silni i pełni energii?
B.O.: Akurat wróciliśmy ze Stanów i jesteśmy trochę zmęczeni. Dużo czasu spędziliśmy w samolotach, daje się też we znaki różnica czasu i powoli się do tego wszystkiego przyzwyczajamy. Ale zawsze na początku sezonu jest zapał do pracy. Cieszymy się bardzo na te plenery. Klubowe koncerty są też fajne, ale mają inną specyfikę. Świeże powietrze i dużo ludzi, to jest fantastyczny klimat.
A.G.: Repertuar jest ustalany na trasę czy osobno na każdy koncert, a może dodajecie coś pod wpływem chwili?
B.O.: Raczej ustalamy na całą trasę, choć zdarza się, że coś zmieniamy. Teraz jesteśmy trochę w kropce, ponieważ w kwietniu mieliśmy nagrywać nowy materiał. Niestety ja się wyłożyłem, wylądowałem w szpitalu i to nagranie się trochę przesunęło. Mamy nadzieję, że zrealizujemy je w jesieni i stąd nie chcieliśmy na razie grać tych nowych kawałków, których nikt jeszcze nie zna. Powoli będziemy wprowadzać je do repertuaru. Ale ludzie tak czy owak chcą słyszeć stare utwory. Nam to nie przeszkadza, bo my się świetnie przy nich bawimy. Dla nas każdy utwór kojarzy się z jakimś wspomnieniem. Także jest dobrze.
A.G.: A propos nowości, jak układa się praca z nowym klawiszowcem?
B.O.: Bardzo dobrze, jest człowiekiem niekonfliktowym, bardzo koleżeńskim i otwartym. Jakoś tak wzmocnił nas wszystkich po tym co się stało.
A.G.: Właśnie, z biegiem lat zmienia się czasem ktoś w ekipie. Czy nie denerwują was opinie, które pojawiają się czasem, że Dżem bez Ryśka Riedla to już nie „ten” Dżem? Przecież wkładacie tyle serca w kontynuowanie tego dzieła.
B.O.: Mamy tego świadomość. Z Ryśkiem to wszystko zaczęliśmy i z nim powstał ten sposób grania, któremu staramy się do dzisiaj być wierni. I nam to nie przeszkadza, bo na każdym koncercie jest Rysiek. Jest w każdej cząstce tych dźwięków, które my gramy, bo przez wspólne słuchanie i omawianie doszliśmy do tego. Nam to wcale nie przeszkadza, jeżeli ludzie tak myślą. Każdy ma prawo wyboru. Jest też sporo osób młodych które przychodzą na nasze koncerty. Oni nie znali już Ryśka i tak jakoś to się wyrównuje. Jak to śpiewał Rysiek: „każdy robi to, co chce”.
A.G.: Na waszej stronie można znaleźć cytat: „Mówi się o nich „polscy Rolling Stonesi””. Jak się do tego odnosicie, jesteście z tego dumni?
B.O.: Średnio. To znaczy nam to nie przeszkadza. Dużo słuchaliśmy Stonesów i ten sposób grania rock’n’rolla , taki trochę niedbały, nonszalancki, bardzo nam odpowiada. Mieliśmy przyjemność grać przed Stonesami w 1998 roku i do dzisiaj słuchamy ich muzyki i ta opinia nam nie przeszkadza. Natomiast jest w tym trochę przesady, bo Rolling Stonesi to są światowe gwiazdy i wiąże się z tym sposób bycia i sposób życia. My jesteśmy prostymi, normalnymi ludźmi, którzy żyją jak każdy inny. Jeżeli to jest porównanie co do gwiazdorstwa, to na pewno nie. Co do muzyki to tak.
A.G.: Ludzie prości, a jednak uwielbiani przez tysiące. Dziękuję bardzo za rozmowę.
View the embedded image gallery online at:
https://www.krosnocity.pl/index.php/kultura/item/79-wywiad-z-beno-otreba-basista-zespolu-dzem.html#sigFreeId7336d3e67d
https://www.krosnocity.pl/index.php/kultura/item/79-wywiad-z-beno-otreba-basista-zespolu-dzem.html#sigFreeId7336d3e67d
Z basistą zespołu Dżem rozmawiała:
Agnieszka Ginalska
Foto: Tomasz Zajdel
Agnieszka Ginalska
Foto: Tomasz Zajdel