W sobotę (26 sierpnia) około godz. 15.30, policjant patrolujący jezioro solińskie otrzymał od dyżurnego zgłoszenie o mężczyźnie, który spadł z blisko 30-metrowej skarpy nad jeziorem w pobliżu Soliny.
- Policjant od razu popłynął w to miejsce. Według relacji kobiety towarzyszącej poszkodowanemu, para wędrowała szlakiem po szczycie wzgórza. W pewnym momencie mężczyzna wdrapał się na drzewo rosnące na skarpie, a to złamało się pod jego ciężarem. Dzięki pomocy policjanta i ratowników medycznych, udało się zabrać rannego mężczyznę z trudno dostępnego miejsca i przenieść na ambulans wodny. Poszkodowany trafił do szpitala. Jak się okazało, w organizmie miał 0,5 promila alkoholu - mówi aspirant sztabowy Katarzyna Fechner, oficer prasowy leskiej Policji.
- Godzinę później, gdy policjant wrócił do czynności patrolowych, w rejonie cypla Werlasu zauważył wywróconą łódź żaglową i ludzi w wodzie. Na pokład policyjnej łodzi podjął trzech mężczyzn. Według ich relacji do zdarzenia dojść miało na skutek uderzenia silnego bocznego wiatru w żagle, który wywrócił ich łódź. Poszkodowanych mężczyzn przewieziono do bezpiecznej przystani wodnej, do której również została odholowana ich łódź. Chwilę później nad Jeziorem Solińskim rozszalała się burza - dodała Katarzyna Fechner.