Pogoda
Utrzymuje się cyrkulacja strefowa, tym samym z zachodu, szerokim strumieniem, napływa łagodne powietrze o rodowodzie atlantyckim. Porywisty wiatr jest nieodłącznym elementem podobnej sytuacji synoptycznej, wczoraj po południu porywy wiatru w naszym rejonie osiągały 58 km/h, dziś wieje nieco słabiej. Wieczorem nasunie się mało aktywny ciepły front atmosferyczny od zatoki niżu znad Morza Norweskiego, spadnie mżawka, w połowie tygodnia będziemy zatem w ciepłej masie powietrza.
REKLAMA
Dokładnie 9 lat temu przeżywaliśmy ostatni tak ciepły grudzień, ówczesne - niespokojne półrocze chłodne na przełomie 2006 i 2007 roku, mimo upływu lat, wciąż pozostaje w pamięci wielu z nas. Wtedy również, oprócz częstego napływu ciepłych mas powietrza, nie brakowało dni z porywistym wiatrem, czyli naturalnej, wręcz charakterystycznej cechy dla dominującej od początku miesiąca cyrkulacji strefowej (zachodniej). Na szczęście wietrzne epizody z końcówki bieżącego roku nie dorównują siłą tym z końca roku 2006, a zwłaszcza z początku 2007, jednak wielu entuzjastów meteorologii, z pasją doszukujących się ciekawostek czy pewnych analogii, zauważa, że wówczas cała zima była ciepła, a okresy ze śniegiem i mrozem w okresie od grudnia do lutego można było policzyć na palcach jednej ręki.
Nad wyraz stabilna jak na tę porę roku sytuacja synoptyczna sprawia, że nawet przygotowanie tradycyjnego wstępu do artykułu staje się dla synoptyka sporym wyzwaniem. Polega ono jednak nietypowo - nie na sporządzeniu prognozy pogody, a na unikaniu pisania o tym samym i wprowadzeniu do komentarza jakichś urozmaiceń, skoro natura nimi nie obdarowuje.
Cyrkulacja strefowa ulega tylko niewielkim zaburzeniom, w całej Europie Południowej mamy ciepłe powietrze i wysokie ciśnienie, niże przemieszczają się zaś nad północną częścią kontynentu. W takiej sytuacji nie ma żadnych szans na zimę, a jako że pole ciśnienia nie dąży i dążyć do większych zmian w najbliższym czasie wcale nie zamierza, można z przekonaniem już poinformować, że Boże Narodzenie 2015 na pewno nie będzie białe.
Nad Polskę od południowego zachodu sięga wyż, ciśnienie w jego centrum wynosi 1027 hPa, za około dobę wzrośnie do 1029 hPa. Wyż ten dziś wieczorem będzie nad Bawarią, w poniedziałek rano w Sudetach Środkowych, następnie po dwunastu godzinach wyjdzie na południowo-zachodnią Ukrainę, a we wtorek nad Rumunię. Do jutrzejszych godzin popołudniowych utrzyma się więc wiatr zachodni i północno-zachodni, potem jego odwrót na południowo-wschodni, we wtorek na południowy.
Za nami ciepły początek grudnia, w kończącej się już pierwszej dekadzie miesiąca nie było ani jednego dnia z przymrozkiem. Za taki stan rzeczy odpowiadają charakterystyczne formy pól ciśnienia i geopotencjału, blokujące spływ chłodnych mas powietrza z dalekiej północy, a jeśli już powietrze arktyczne z trudem dotrze daleko nad Skandynawię, po kilkunastu godzinach natychmiast jest stamtąd wypierane i nie ma mowy o jego spływie w niższe szerokości geograficzne.
Rozległy obszar wysokiego ciśnienia na południu Europy i niskiego na północy kontynentu to doskonały i niezawodny przepis na napływ łagodnego powietrza znad Atlantyku. Od kilku dni jesteśmy zdecydowanie bliżej wyżu, dlatego też odpoczywamy od opadów, ale od piątku znów dokucza nam porywisty wiatr, w porywach osiągający, a dziś nawet przekraczający 50 km/h.
W polu ciśnienia nadal wyróżniają się aktywny Niż Islandzki z najniższym ciśnieniem nad północnym Atlantykiem i Morzem Norweskim oraz rozległy wyż rozciągający się przez całą południową część kontynentu. Pomiędzy tymi obszarami, a więc także w Europie Zachodniej i Środkowej, odbywa się swobodny napływ łagodnych mas powietrza o rodowodzie atlantyckim, które wskutek braku kontynentalnego wyżu nad Rosją docierają daleko na wschód.
Zafalowanie na froncie głównym osiągnęło stadium niżu, w dodatku wciąż pogłębiającego się. Ośrodek ten szybko przemyka na wschód - rano był na Lubelszczyźnie, do godzin wieczornych wyjdzie nad wschodnią Ukrainę, wtedy wydostaniemy się spod jego wpływu, a porywisty wiatr, występujący dziś w całej południowej Polsce, osłabnie pod koniec doby wraz z rozbudową klina wyżowego.
Dokładnie tydzień trwał proces odbudowy cyrkulacji strefowej, najbliższej nocy znad Morza Północnego nad Bałtyk wejdzie pierwszy głęboki niż z układem frontów atmosferycznych, za którymi napływać będzie łagodne powietrze znad Atlantyku. Znów wzrasta gradient baryczny w całej Polsce, znów nasila się wiatr, znów zacznie padać deszcz.
Pierwszy zimowy epizod w tym półroczu chłodnym dobiega już końca, pole ciśnienia i geopotencjału ulega przebudowie i wygląda na to, że już niebawem wróci do stanu sprzed tygodnia. Potrwa to jeszcze około trzy doby, front polarny znów będzie w pobliżu Polski, a w jego strefie ponownie obserwować będziemy szybki napływ łagodnych mas powietrza o rodowodzie atlantyckim, przemieszczających się szybko wraz z układami niskiego ciśnienia napędzanymi wirowością prądu strumieniowego.
Po trwającym 53 godziny ciągłym wzroście ciśnienia rozpoczął się jego spadek, nocne rozpogodzenia sprzyjają dużemu wychłodzeniu warstwy przyziemnej, apogeum listopadowego chłodu jest przed nami i będzie mieć miejsce w środę wczesnym rankiem, kiedy to zanotujemy -7°C. Wciąż oddychamy chłodnym powietrzem polarno-morskim, ale wbrew pozorom powietrze arktyczne wciąż jest bardzo daleko od Polski i nie widać szans na jego spływ w najbliższym czasie, zatem jest to tylko lekki podmuch zimy, który potrwa jeszcze kilka dni, potem powrót jesiennej aury.
Rozległy niż objął swoim wpływem niemal całą Europę, wraz z jego rozbudową nad znaczną część kontynentu z impetem wtargnęło powietrze chłodne. Nie jest to jednak powietrze arktyczne, lecz wciąż polarne, tylko że zdecydowanie chłodniejsze od tego płynącego do Polski jeszcze kilka dni temu. I choć w całym kraju wyraźnie ochłodziło się, zapanowało albo termiczne przedzimie albo zima, to całodobowy mróz występuje wciąż mamy jedynie w górach.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA