Sobotni mecz lepiej rozpoczęli Krośnianie za sprawą celnych "3" Dariusza Oczkowicza  i celnego rzutu Marcina Malczyka było 8:0 . Dwa czasy wzięte przez Grzegorza Sowińskigo nie pomogły tdo Krośnianie brylowali na parkiecie. Pierwsza kwarta kończy się wyraźnym prowadzeniem gospodarzy 20:10. Kolejna odsłona nie różniła się od wcześniejszej. Krośnianie przeważali nad rywalem powiększając prowadzenie do 16 punktów (29:13). Torunianie co prawda zmniejszyli stratę ale i tak na przerwę schodzili tracąc do gospodarzy 13 oczek. Po zmianie stron bardziej zmobilizowani wyszli na boisko podopieczni Grzegorza Sowińskiego. Przede wszystkim za sprawa Bartosza Bochno (7 pkt) i Łukasz Żytki (5 pkt) odrobili połowę straty do biało zielonych. Trzecia kwarta kończy się prowadzeniem MOSiR-u 53:46.

Przez pierwszą część 4 kwarty oba zespoły raziły wieloma nieskutecznymi rzutami, Torunianie stopniowo opanowali sytuację i dzięki celnym rzutom najpierw Piotra Śmigielskiego a następnie dobitce Łukasza Wilczka goście doprowadzili do remisu 56:56. Celny lay-up Wojciecha Frasia rozgrzał wszystkich zgromadzonych w krośnieńskiej hali Kibiców do czerwoności.

Torunianie szybko odpowiedzieli celną "2" Łukasza Wilczka i na tablicy ponownie pojawił się remis 58:58. Na 3 i pół minuty do końca spotkania celną trójkę notuje na swoim koncie Marcin Salamonik co wywołuje jeszcze większe emocje na krośnieńskich trybunach. Emocje po celnym rzucie Krośnian oraz głośny doping Klubu Kibica powoduje że cała hala wstaje i a stojące dopinguje biało zielonym.

Niestety Krośnian ponownie dopada niemoc rzutowa co wykorzystują goście. Najpierw celny rzut w wyskoku Jacka Jareckiego zbliża Torunian na 1 punkt a następnie trochę szczęśliwy rzut z boku boiska o deskę za 3 punkty Łukasza Wilczka sięga celu i po raz pierwszy na niespełna półtorej minuty do końca spotkania goście wychodzą na prowadzenie 61:63. Dusan Radovic bierze czas jednak po powrocie na boisko rzutowa niemoc Krośnian trwa…. Po niecelnym rzucie kapitana Krośnian także Piotr Śmigielski nie trafia do kosza. Zbiórka Marcina Salamonika rozpoczyna ostatnią, pełną nadziei akcję. Po raz pierwszy z linii 6,75 przymierza "Sali", piłka nie trafia do celu. Zbiórka Grzegorza Grochowskiego i kolejny rzut za "3" Dariusza Oczkowicza ponownie niecelny.

Marcin Malczyk notuję kolejną zbiórkę Krośnian w ataku i podaje ponownie do ustawianego na obwodzie Darka Oczkowicza. Niestety i ten rzut nie trafił do kosza. Aleksander Perka zbiera piłkę i podaje do Łukasza Wilczka, którego fauluje taktycznie Grzegorz Grochowski. Niespodziewanie sfaulowany zawodnik zgłasza kontuzję i na boisko Grzegorz Sowiński wpuszcza niezawodnego w tym dniu Bartosza Bochno. Dwa celne rzuty osobiste rozwiewają nadzieję gospodarzy na odniesienie zwycięstwa i mimo próby rzuty za "3" Marcina Malczyka i rzutu z dystansu Marcina Salamonika wynik spotkania nie uległ już zmianie. Pierwsza porażka na własnym parkiecie biało zielonych stała się faktem! Mimo przegranej Krośnianie z 11 zwycięstwami i 2 porażkami kończą pierwsza rundę na 2 miejscu.

MOSiR PBS Bank KHS Krosno - Polski Cukier SIDEn Toruń 61:65 (20:10, 20:17, 13:19, 8:19)

Punkty dla MOSiR PBS Bank KHS: Oczkowicz 24, Fraś 10, Salamonik 8, Malczyk 7, Wyka 4, Adamczewski 3, Bogdanowicz 2, Grochowski 2, Pisarczyk 1.

(kkk)
Fot. Łukasz Jaracz