Można żałować, że własnie tak ułożyły się pary w pierwszej rundzie, ale spoglądając w przeszłość, to właśnie "podwórkowa" rywalizacja zaowocowała znacznym wzrostem poziomu podkarpackiej siatkówki.O ile łatwo wskazać faworyta w drugiej parze, o tyle wynik starcia Developresu z Karpatami wydaje się być wielką niewiadomą - w tym przypadku każde z rozwiązań jest możliwe. Wyniki poprzedniego oraz obecnego sezonu pokazują, że lekka przewaga rysuje się po stronie rzeszowianek, ale jest ona tak nieznaczna, że żaden, z przystępujących do rywalizacji zespołów, z nie powinien brać jej pod uwagę. Znacznie większą wagę może mieć miejsce rozgrywania poszczególnych spotkań, ale również w tym przypadku historię należy pozostawić za plecami - play-off to zupełnie nowy rozdział.
W sobotę po przeciwnych stronach siatki staną zawodniczki, w przeszłości miały okazję ze sobą wielokrotnie rywalizować. Nie inaczej będzie w przypadku trenerów obu drużyn, o czym w wywiadzie dla serwisu siatka.org wspomniał Marcin Wojtowicz. W wypowiedzi trenera rzeszowskiego zespołu znalazły się również słowa potwierdzając nieprzewidywalność rywalizacji w rundzie play-off. - Zafundowaliśmy sobie z Karpatami derbowe półfinały w I lidze kobiet. Dla mnie jest to powtórka z rozrywki, bo gdy walczyłem z Wisłą o I ligę, to też w półfinale zmierzyłem się z tym zespołem o awans. Wówczas wygraliśmy 3:1 - mówi Marcin Wojtowicz. - Derby zawsze rządzą się własnymi prawami. W tej parze oprócz rywalizacji będzie jeszcze cała otoczka związana z derbami. W mojej ocenie te pojedynki mogą być dość nerwowe, jednak dla mnie najważniejsze będzie to, abyśmy do tych spotkań podeszli sportowo przygotowani - dodaje.
Karpaty, aby wyjść zwycięsko z rywalizacji z Developresem muszą wygrać choćby jedno spotkanie na terenie rywala. Zdaniem Joanny Bednarczyk Rzeszów jest w zasięgu, a wygrana na terenie rywala mogłaby prowadzić do scenariusza, w którym ta odsłona rundy play-off zakończy się w Krośnie i dla Krosna. - Patrząc na mecze z rundy zasadniczej widać, że zespół z Rzeszowa jest w naszym zasięgu, jeśli zagramy swoją siatkówkę. Aby myśleć o pokonaniu ekipy z Rzeszowa na pewno musimy wygrać przynajmniej jeden mecz na terenie rywala, jeśli temu podołamy, z pewnością będzie to dobry wynik i doda nam to pewności siebie przed meczami w Krośnie - mówi Joanny Bednarczyk.
W tej kwestii ważny jest również fakt, że rzeszowianki nie lubią krośnieńskiej hali, do czego otwarcie przyznała się Ewa Śliwińska, w rozmowie z oficjalnym serwisem internetowym Developresu. - Damy z siebie wszystko i będziemy chciały wygrać w trzech spotkaniach. Myślę, że kluczowe znaczenie może mieć atut własnego boiska. Hala w Krośnie jest specyficzna. Pokazał to ostatni mecz. Nie do końca wszystko było dograne, jeśli chodzi o decyzje sędziów. Nie zgadzałyśmy się z wieloma decyzjami. Może właśnie ta hala tak wpływała na te decyzje, bo ciężko tam jest wszystko dobrze ocenić - mówi Ewa Śliwińska.
Nawet jeśli na chwilę odłożymy na bok historię rywalizacji obu zespołów, to materiały oraz narzędzia, którymi dysponują sztaby trenerskie z pewnością pozwoliły rozłożyć grę rywali na czynniki pierwsze. Drużyny wiedzą o sobie dosłownie wszystko, więc o końcowym wyniku mogą decydować detale, dlatego każdy z nich tak mocno pracował w ostatnim okresie. Marcin Wojtowicz jest zdania, że dodatkowe spotkania, rozegrane w ramach rywalizacji w Pucharze Polski dodały jego podopiecznym pewności siebie i pozwoliły utrzymać wysoką formę, prezentowaną w trakcie rundy zasadniczej.
- Wiemy jak grają Karpaty Krosno i wiemy jak z nimi zagrać. Po meczach w Pucharze Polski z drużynami z Orlen Ligi jesteśmy mentalnie mocniejsi. Wiemy o co gramy. Jesteśmy w miejscu, z którego nie chcemy zawrócić - mówi Marcin Wojtowicz. - Mogliśmy spokojnie w końcu potrenować. Skupiliśmy się na podtrzymaniu formy z końcówki sezonu zasadniczego. Staraliśmy wyeliminować błędy, które popełnialiśmy - dodaje.
Karpatki mają w rękach i nogach nieco mniej intensywną końcówkę sezonu, co może mieć niebagatelne znaczenie, jeśli zespołom przyjdzie rozgrywać piąte spotkanie. Przygotowując się do rywalizacji z lokalnym rywalem krośnieński zespół rozegrał dwa kontrolne spotkania z liderem tegorocznych rozgrywek. Choć wynik rywalizacji nie był tak dobry, jak choćby poczynania Developresu w Pucharze Polski, to Dominik Stanisławczyk był zadowolony z wyjazdu do Ostrowca.
- Pojedynki z takim rywalem zawsze są korzystne i dostarczają dużo materiałów do analizy, podczas gry nie można sobie pozwolić nawet na najmniejszy błąd, bo od razu skutkuje to utratą punktu. W play-off na pewno będzie podobnie, dlatego cieszę się, że mogliśmy rozegrać z nimi te sparingi - mówi Dominik Stanisławczyk.
Siłą Rzeszowskiego zespołu z pewnością będzie atak, o czym wspomniała Joanna Bednarczyk w rozmowie z Sebastianem Soleckim. Czym zawodniczki Karpat zamierzają odpowiedzieć? Aneta Duda uważa, że recepta na sukces z starciu z Developresem dobrze wszystkim znana i była wielokrotnie wykorzystywana na przestrzeni sezonu. - Kluczem do sukcesu w tym momencie jest wszystko to, nad czym pracowałyśmy przez cały sezon - skuteczna gra, unikanie własnych błędów i dobra atmosfera na boisku. Jeśli to wszystko zafunkcjonuje, a zrobimy wszystko, żeby tak było to uważam, że podejmiemy walkę jak równy z równym - mówi Joanna Bednarczy.
Katarzyna Nadziałek, pełniąca rolę kapitana krośnieńskiego zespołu jest przekonana, że długi i niezwykle okres przygotowawczy, poprzedzający rundę play-off, da dobre rezultaty. Zawodniczka przekonuje, że wszyscy mają świadomość, o jaką stawkę idzie i Karpatki z pewnością nie będą jedynie biernym obserwatorem wydarzeń na parkiecie. - Przygotowania do play off trwają już od dłuższego czasu, nie można powiedzieć, że przygotowujemy się do nich tylko przez ten tydzień. Bardzo ciężko trenujemy, można powiedzieć że jest to taki drugi okres przygotowawczy. Każda z nas daje z siebie na treningach nawet 110 % swoich możliwości. Zamierzamy dać z siebie wszystko w spotkaniach z drużyną z Rzeszowa. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa gra, prawdziwa walka o najwyższe cele. Ja mogę ze swojej trony powiedzieć, że na pewno nie poddamy się i nie łatwo tych pojedynków nie oddamy. Pomimo tego, że Developres jest faworytem, my jesteśmy w pełni zmobilizowane i skoncentrowane, a wygra lepszy - mówi Katarzyna Nadziałek.
Pierwszy akt tego, niesamowicie zapowiadającego się dreszczowca, już w najbliższą sobotę o godzinie 18:00. Drugie spotkanie obu zespołów odbędzie się dzień później, a jego początek zaplanowano na godzinę 15:00. Niezależnie od wyników dwóch pierwszych spotkań, w kolejnym tygodniu rywalizacja przeniesie się do krośnieńskiej hali.
dk