Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Relacje z weekendowych spotkań Karpatek w fazie play-off

Relacje z weekendowych spotkań Karpatek w fazie play-off Fot. KSS Karpaty Krosno

Siatkarki podczas minionego weekend dwukrotnie zmierzyły się z Developresem Rzeszów. W sobotę górą były rzeszowianki, ale niedziela należała do Karpatek.  

REKLAMA




Sobota - Karpatki zostawiły serce na parkiecie, ale to nie wystarczyło
Przed pierwszym spotkaniem fazy play-off Joanna Bednarczyk powiedziała, że blok oraz obrona krośnieńskiego zespołu będzie miała pełne ręce roboty i to określenie bardzo dobrze charakteryzuje sobotni pojedynek. Karpatki dwoiły się i troiły na parkiecie, odpierając ataki Developresu, ale to niestety nie wystarczyło, aby wyrwać rzeszowiankom zwycięstwo na ich własnym parkiecie.

Początek pierwszej odsłony, to przysłowiowa partia szachów, którą cechowała duża nerwowość po obu stronach siatki oraz wyrównana gra. Żaden z zespołów nie był w stanie przejąć kontroli nad wydarzeniami na parkiecie, dzięki czemu kibice mogli obserwować bardzo wyrównane zawody. Kiedy wydawało się, że taki stan rzeczy utrzyma się do samego końca zawodniczki Developresu szarpnęły, wyrywając krośnieńskim siatkarkom kilka piłek z rzędu. Czteropunktowa przewaga, osiągnięta tuż przed wejściem w decydującą fazę seta pozwoliła podopiecznym Marcina Wojtowicza kontrolować przebieg wydarzeń i jeszcze powiększyć przewagę przed końcowym gwizdkiem.

Mocna końcówka pierwszego seta w wykonaniu Developresu nie przestraszyła Karpatek, które ponownie, prezentując dobrą dyspozycję w obronie, nie pozwalały rywalkom osiągnąć przewagi na parkiecie. Z każdą upływającą minutą podopieczne Dominika Stanisławczyka radziły sobie coraz skuteczniej w ataku. Dzięki temu krośnieńskie siatkarki były w stanie doprowadzić do nerwowej końcówki. Decydujące piłki padły jednak łupem gospodyń.

Trzecia, i jak się później okazało decydująca, partia rozpoczęła się od mocnego uderzenia Developresu.Zawodniczki rzeszowskiego zespołu szybko wypracowały sobie bezpieczną, pięciopunktową przewagę. Karpatki próbowały odwrócić jeszcze losy tej partii oraz całego spotkania, w czym momentami pomagała dobra zagrywka, ale to okazało się niewystarczające, aby pokonać mocno zmotywowane rywalki.

Developres Rzeszów - PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 3:0 (25:19, 26:24, 25:21)

Marcin Wojtowicz komentując wydarzenia na parkiecie, nie był do końca zadowolony z postawy swoich podopiecznych, podkreślając jednocześnie fantastyczną obronę w wykonaniu krośnieńskiego zespołu.

- To był zdecydowanie najlepszy mecz Karpat. My natomiast zagraliśmy trochę gorzej. Popełniliśmy więcej błędów niż zwykle. Połowę punktów oddaliśmy rywalom. Karpaty grały konsekwentnie taktycznie. Tym bardziej cieszy zwycięstwo. Mamy dobry materiał poglądowy na niedzielny mecz - mówi Marcin Wojtowicz.

Karpaty pokazały serce do walki
Aneta Duda w pomeczowym komentarzu dla serwisu khskarpaty-krosno.pl podkreśliła, że mimo dobrej gry, to rywalki cieszyły się ze zwycięstwa. W ocenie zawodniczki o końcowym wyniku zadecydowało kilka własnych błędów.

- Niestety wczoraj nie udało nam się wygrać. Uważam, że nasza gra nie wyglądała źle, no ale czegoś zabrakło na co wskazuje wynik. Najbardziej szkoda drugiego seta, którego przegrałyśmy 26:24. Jeśli uniknęłybyśmy kilku swoich głupich błędów w końcówkach to ten mecz mógłby się zdecydowanie inaczej potoczyć. Teraz zapominamy już o tym co było wczoraj i walczymy dalej - mówi Aneta Duda.

Bardzo zbliżoną ocenę wstawiła sobie oraz swoim koleżankom z parkietu Paula Słonecka. Fakt, że krośnianki nieco oswoiły się z rzeszowską salą, jest dobrym sygnałem przed niedzielnym spotkaniem.

- Bardzo chciałyśmy wygrać, ale zabrakło nam dosłownie kilku piłek i mecz mógłby się potoczyć inaczej. Myślę że dzisiaj będzie nam się grało trochę łatwiej, bo przyzwyczaiłyśmy się do sali w Rzeszowie. Mam nadzieję, że nasza zagrywka będzie funkcjonować już tak, jak powinna i uda nam się wygrać dzisiejsze spotkanie - mówi Paula Słonecka.

Niedziela - Karpaty wygrywają w Rzeszowie i przejmują inicjatywę
Sobotnia porażka najwyraźniej podziałała mobilizująco na krośnieńskie zawodniczki, bo w drugim starciu Karpatki nie dały szans rywalkom, oddając im tylko jednego seta. Choć przed meczem to zawodniczki rzeszowskiego zespołu zapowiadały, że w drugim spotkaniu zaprezentują się jeszcze lepiej, w niedzielę to Karpaty dominowały na parkiecie hali przy ulicy Dąbrowskiego.

Jeśli po pierwszym meczu mówiło się, że podopieczne Dominika Stanisławczyka zostawiły serce na parkiecie, to po wczorajszym występie można wyciągnąć wniosek, że każda z zawodniczek krośnieńskiego zespołu ma tych serc co najmniej dwa i do tego nerwy ze stali. Oba wymienione elementy znalazły zastosowanie w walce już w pierwszej partii spotkania. Dodatkowo już pierwsze minuty pokazały, że Karpatki wyciągnęły wnioski z sobotniej porażki i znacznie lepiej prezentowały się w ataku oraz na zagrywce. Szczególnie ten drugi element sprawiał gospodyniom wiele problemów i nie pozwalał na rozgrywanie przygotowanych schematów. Dzięki skutecznej grze oraz błędom rywalek Karpaty szybko objęły czteropunktowe prowadzenie i z taką przewagą weszły w decydującą część seta (19:15). W końcówce rzeszowianki, zmotywowane rozmową z trenerem, osiągnęły lekką przewagę, co pozwoliło im wyjść na jednopunktowe prowadzenie (24:23). Zawodniczki Developresu nie wykorzystały szansy na zakończenie seta, a chwilę później same musiały bronić się przed przegraną w pierwszej partii, która ostatecznie, po dwóch piłkach setowych, padła łupem zespołu Karpat.

Choć zdecydowana większość kibiców, zgromadzonych w hali przy ulicy Dąbrowskiego, miała nadzieję, że wydarzenia pierwszego seta były szczytem możliwości krośnieńskiego zespołu, to początek drugiej partii szybko rozwiał te złudzenia. Karpaty napędzane skuteczną zagrywką oraz mocnymi, a co ważniejsze, skutecznymi atakami Joanny Brylińskiej, szybko odskoczyły rywalkom na kilka punktów. Marcin Wojtowicz próbował wybić rywalki z rytmu prosząc o czas, ale te zabiegi na niewiele się zdały. Czas płynął, a obraz gry nie ulegał zmianie. Obrona rzeszowskiego zespołu nie radziła sobie zupełnie z odbiorem zagrywki, co nie pozostawało bez wpływu na formę prezentowaną na siatce. Karpatki, tym razem bez niepotrzebnych nerwów w końcówce, dowiozły bezpieczną przewagę, wygrywając drugiego seta w stosunku 20:25.

W trzecim secie, to całkiem liczna grupa krośnieńskich kibiców, musiała przecierać oczy ze zdumienia.Rzeszowianki, choć mocno poobijane, nie straciły jeszcze chęci do gry i podrażnione niekorzystnym przebiegiem spotkania pokazały pazur. Wystarczyło zaledwie kilka minut, aby podopieczne Marcina Wojtowicza wypracowały bezpieczną przewagę (7:1). Wysokie prowadzenie spowodowało, że rzeszowski zespół chwilami nawiązywał do dyspozycji, jaką prezentował w sobotnim spotkaniu. Przewaga rosła w zastraszającym tempie i nawet przerwy w grze, o które dwukrotnie prosił Dominik Stanisławczyk, nie były w stanie wybić rzeszowianek z uderzenia. Wygrywając seta do 12 Developres pozostał w grze.

Czwarta, i jak się później okazało ostatnia odsłona, w niczym nie przypominała poprzedniego starcia.Karpatki wzięły się do roboty od pierwszego gwizdka i nie pozwoliły gospodyniom odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Przez większą część seta wynik oscylował w okolicy remisu, a decydujące o losach meczu piłki, znalazły się nad siatką, kiedy na tablicy sędziowskiej widniał wynik 14:14. Zawodniczki Developresu popełniły wówczas kilka niewymuszonych błędów, co w starciu z bardzo dobrze dysponowanym w niedzielne popołudnie rywalem, musiało zakończyć się utratą punktów. Przed krośnieńskimi zawodniczkami otworzyła się ogromna szansa wywiezienia zwycięstwa z terenu rywala i podopieczne Dominika Stanisławczyka nie zamierzały wypuszczać jej z rąk. Końcówka rozegrała się pod dyktando krośnieńskiego zespołu, który wygrywając całe spotkanie doprowadził do wyrównania w serii.

Developres Rzeszów - PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 1:3 (25:27, 20:25, 25:12, 21:25)

Niezależnie od wyników kolego spotkania, które zaplanowano na 24 marca, pewne jest, że krośnieńska hala będzie świadkiem dwóch kolejnych starć. Karpatki wygrywając na wyjeździe przejęły inicjatywę i mają szansę zakończyć rywalizację na własnym terenie. Nie będzie to jednak łatwe, bo patrząc chociażby na przebieg niedzielnego spotkania, zraniony rywal nadal potrafi być groźny.

Dominik Stanisławczyk, podsumowując dwa pierwsze spotkania fazy play-off dla serwisu khskarpaty-krosno.pl, bardziej niż z wyniku zadowolony był z postawy swoich podopiecznych, które w obu spotkaniach pokazały niesamowitą wolę walki oraz zrealizowały przedmeczowe założenia.

- Po pierwszych dwóch meczach play-off na pewno trzeba być zadowolonym. Wygraliśmy jeden mecz na bardzo trudnym terenie. Podeszlismy do tych meczów tak, jak należy grać w tej fazie rozgrywek, czyli z wielką determinacją, wolą walki i ambicją. Efektem tego była bardzo duża liczba obronionych piłek, rzeszowianki musiały kilkakrotnie ponawiać akcje w ataku aby zdobyć punkt. Zagraliśmy dwa dobre mecze, choć to na pewno nie było jeszcze maksimum naszych możliwości. W sobotę zabrakło nam w końcówce drugiego seta spokoju i pewności siebie wynikające z tego długiego okresu bez gry. Gdybyśmy nie popełnili wtedy błędów, to wygralibyśmy. A w tym sezonie jeśli wygrywamy seta to wygrywamy mecz. W niedzielę to my od początku przeważaliśmy, graliśmy tak samo świetnie w obronie, ale zdecydowanie lepiej na zagrywce, utrudniając wyprowadzenie akcji Developresowi. Myślę, że to było kluczem do odniesienia zwycięstwa - mówi Dominik Stanisławczyk. - Brawa dla dziewczyn nie tylko za odniesiony wynik, ale za postawę jaką zaprezentowały, jeśli zagrają tak w kolejnych meczach to będzie trzeba bić im brawo bez względu na to, jakim rezultatem zakończą się kolejne spotkania - dodaje trener.

Również pełniąca rolę asystenta trenera Joanna Bednarczyk jest zdania, że dobrze przemyślana taktyka i jej konsekwentna rywalizacja była kluczem do pokonania rywala na jego własnym parkiecie. Fantastyczna postawa w obronie zmuszała rywalki do ponawiania ataków, a w kolejne próby wkradały się już błędy.

- Choć sobotni mecz był dobrym występem w naszym wykonaniu, to można powiedzieć, że niedzielny był bardzo dobrym. Z pewnością poprawiliśmy zagrywkę, co utrudniło wyprowadzenie skutecznej akcji przeciwnikowi. Wiele znakomitych obron po naszej stronie zmuszało gospodynie do popełniania błędów w ataku. Nasze dziewczyny konsekwentnie realizowały założenia co przynosiło efekty w punktach - mówi Joanna Bednarczyk.

W zdecydowanie odmiennym nastroju był Marcin Wojtowicz, który w pomeczowym komentarzy dla oficjalnego serwisu internetowego Developresu nie krył złości i niezadowolenia z postawy swoich zawodniczek.

- Miało być zdecydowanie lepiej niż w sobotnim meczu, a było dużo gorzej. Musimy poważnie porozmawiać w szatni i zastanowić się nad naszym podejściem do wykonywania obowiązków. W tym meczu zabrakło przede wszystkim zaangażowania. Po drugiej stronie siatki widać było, że dziewczyny grają w play-off, że grają o finał. A my zagraliśmy tak jakby on już nam się należał - mówi Marcin Wojtowicz.

Katarzyna Nadziałek podsumowując niedzielny występ podkreśliła, że porażka w pierwszym meczu miała ogromny wpływ na wydarzenia na parkiecie, które miały miejsce niespełna 24 godziny później. Pełniąca rolę kapitana zespołu zawodniczka wspomniała również, że obecność kibiców w rzeszowskiej hali była dla zespołu ogromnym wsparciem.

- Bardzo się cieszymy z wygranej. Wiedziałyśmy, że musimy wygrać przynajmniej jedno spotkanie w Rzeszowie, żeby później wykorzystać atrybut własnej hali. W sobotnim spotkaniu zabrakło troszkę szczęścia, popełniłyśmy kilka niewybaczalnych błędów i dlatego był taki a nie inny wynik - mówi Katarzyna Nadziałek. - Dzisiaj każda z nas wzięła sobie tą przegraną do serca, realizowałyśmy przedmeczowe założenia i jak widać przyniosło to zamierzone efekty. Dobrze spisywałyśmy się w każdym elemencie i dzięki temu mogłyśmy powalczyć i wygrać to spotkanie. Oczywiście chciałam podziękować kibicom za tak liczne przybycie na nasz mecz i bardzo mocne dopingowanie. Naprawdę bardzo nam to pomogło bo czułyśmy się jak u siebie na hali - dodaje.

Teraz emocje przenoszą się do Krosna, Trzecie spotkanie pomiędzy tymi drużynami odbędzie się w poniedziałek (24.03) o godzinie 18.00 w hali przy ul. Bursaki. Czwarte następnego dnia o tej samej porze.

Uwaga! Między godz. 17:00 a 17:15 - Kwadrans Kibica - wejście za darmo.

dk
Fot. KSS Karpaty Krosno

  • autor: dk

1 komentarz

  • KK

    BRAWO DZIEWCZYNY!
    Jesteście wspaniałą drużyną. Dałyście z siebie wszystko i to było widać w obydwu meczach.
    Przede wszystkim grałyście RAZEM i na 100% - i to jest klucz do sukcesu.
    Developres się pogubił i tak niech zostanie. Jedna Paula Szeremeta nie wygra im turnieju, kiedy Wy gracie w Szóstkę!
    Trzymamy kciuki za następne sukcesy w Krośnie.
    KARPATY KROSNO!!!

    Zgłoś nadużycie KK wtorek, 18, marzec 2014 19:09 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

 

Sklep z częściami samochodowymi iParts.pl

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj