Podobno jesteś strasznym łakomczuchem? Patrząc na ciebie wydaje się to wątpliwe.
Z tym moim łakomstwem to jest tak, że od zawsze staram się przytyć, jem dużo, często i o dowolnej porze. Bez większych efektów. Także podczas wspólnych posiłków z dziewczynami- często pada hasło "Gaba chcesz?" , albo "jak nie możesz to daj Gabie":) Lubię dobre jedzenie...wydaje mi się, że jest to jedyna rzecz, na której nie potrafię oszczędzać.
Nie często bywasz w domu, tesknisz za domowymi obiadkami?
Kuchnia mojej mamy jest jedyna i niepowtarzalna. Człowiek tak na prawdę zaczyna coś doceniać, gdy brakuje tego, na co dzień.
Co podoba ci się w siatkówce, dlaczego siatkówka?
W siatkówce podoba mi się wiele rzeczy. Jest to jeden z nielicznych sportów, które rozwijają człowieka w każdym aspekcie, zarówno fizycznym i psychicznym. Siatkówka to swego rodzaju szachy, trzeba myśleć na boisku i reagować możliwie jak najszybciej na zaistniałą sytuacje. Takie doświadczenia i umiejętności przydają sią również w życiu codziennym, wiec można powiedzieć ze w pewnym sensie jest to "życiowy" sport. Poza tym nie jest sportem kontaktowym, co sobie osobiście cenię. Uczy współpracy na boisku, zaufania do koleżanek z drużyny, do trenera… Można wymieniać i wymieniać;)
Jak zaczełą się twoja sportowa kariera?
Jak wspominałam zaczęłam w UKSie Soła Kęty. Jednak o graniu na wyższym poziomie mogę mówić dopiero będąc w Wiśle Kraków. Będąc w wieku juniorskim załapałam się do pierwszej drużyny białej gwiazdy, która występowała wtedy w pierwszej lidze. Był to dla mnie bardzo intensywny okres., ale również ogromne wyróżnienie. Myślę, że od tego momentu w moim życiu siatkówka nabrała sporego rozpędu.
Jaki jest twój najwieszy sukces siatkarski?
Dla mnie osobiście największym sukcesem sportowym jest medal na Mistrzostwach Polski Juniorek z 2009 roku. Wiek juniorski przemija i zawsze wracam do tego z ogromnym sentymentem.
Gralas na pierwszoligowych parkietach, jak to na ciebie wpłynęło?
Każda liga jest trochę inna, w inny sposób gra się w ekstraklasie, w inny w pierwszej lidze i każdej niższej. Każda liga ma swoje "ulubione" zagrania, które w innych nie przejdą, nie dadzą efektu. Dla mnie gra w pierwszej lidze to była lekcja pokory i cierpliwości. Tam jest dużo mniej miejsca dla tzw. radosnej twórczości. Trzeba grać mądrzej, dojrzalej, bardziej szanować piłkę. Myślę, więc, że występy w pierwszej lidze pozwoliły mi w pewnym sensie dojrzeć siatkarsko, trochę mnie utemperowały. Na pewno już wiem jak to smakuje.
Co przekonało cie do Krosna? Dlaczego Karpaty?
Z drużyną Karpat będąc jeszcze w Wiśle spotkałam się wielokrotnie. Czy to w lidze, czy podczas rozgrywek akademickich. Każdy mecz z Krosnem był ciężką przeprawą. Raz zwycięską, a raz nie. Wiedziałam, że panuje tu świetna atmosfera do pracy, że dziewczęta stanowią zgraną grupkę.
Podoba Ci się Krosno?
Samo miasto jest bardzo ciekawe. Dużo się dzieje, ciągle coś się tu zmienia. Często tylko zastanawiam się, kto zajmował się organizacją ruchu drogowego w tym mieście;)
Krosno nazywane jest Małym Krakowem widzisz jakies podobieństwa?
Szczególnie rynek jest klimatyczny. Ma w sobie coś z Krakowa. Fontanna jest urocza… Tak, tak zdecydowanie to miejsce.
Najwieksze mazenie, niekoniecznie zwizane ze sportem?
Największe marzenie…hmmm… kiedyś z pewnością odpowiedziałabym, że gra w ekstraklasie, teraz jednak stawiam na zdrowie, rodzinę. A do tego może wygrana w totka? Złota rybka? Pokój na świecie? :)
Podobno pasjonują Cię konie, skad takie zainteresowanie?
Fascynacja końmi pojawiła się jeszcze przed siatkówką. Jako dziecko dużo czasu spędzałam w stadninach. Uczyłam się jazdy konnej, pielęgnacji itp. To był mile spędzony czas, …za którym czasami tęsknie.
Czy chciała byś coś powiedzieć kibicom z Krosna?
Przede wszystkim chciałam podziękować za liczną obecność na meczach, za doping. I oczywiście zachęcić do dalszego odwiedzania hali na Legionów. Wasza obecność jest dla nas bardzo ważnym elementem każdego meczu.
Dziękujemy Gabrysi za udzielenie wywiadu, pozdrawiamy i życzymy dalszych sukcesów siatkarskich.
S. Żyła
Foto: SportKrosno.pl