W turnieju wzięły udział cztery zespoły wyłonione w półfinałach: MLKS Zawisza Sulechów, SPS Politechnika Częstochowska, Karpaty Krosno i DevelopRes Rzeszów.
Po pierwszym dniu nastroje w obozie krośnieńskiej drużyny były doskonałe. DevelopRes nieoczekiwanie przegrał z Zawiszą Sulechów, a Karpaty pokonały Politechnikę Częstochowską. Miny zrzedły naszym siatkarkom już w sobotę, kiedy to na parkiecie spotkały się z gospodyniami. Mecz ten okazał się kluczowy, niestety to rzeszowianki cieszyły się ze zwycięstwa. Dla nich to był mecz o być albo nie być w tym turnieju i walce o awans, bo po porażce w piątkowym meczu, nawet zwycięstwo nad Karpatami nawet 3:1 mogło im pokrzyżować szyki. Postawiły wszystko na jedną kartę i zwyciężyły. Plan wygranej 3:0 rzeszowianki zrealizowały z nawiązką. - Ten mecz zaważył na wszystkim. Spadło nam morale, porażkę 3:0 znosi się dosyć ciężko - mówi kapitan krośnieńskiej drużyny Katarzyna Nadziałek.
Trzeci dzień turnieju finałowego przyniósł krośniankom drugą porażkę, która ostatecznie wykluczyła je z awansu do I ligi. Nasze siatkarki walczyły jednak dzielnie, ulegając Zawiszy Sulechów po tie-breaku.
Przed przystąpieniem do tego spotkania podopieczne Dominika Stanisławczyka wiedziały, że aby awansować, muszą pokonać Zawiszę 3:0 i to bardzo wysoko, bo w grę wchodziły nawet tzw. małe punkty. Świadomość ta chyba zbyt mocno zaciążyła na naszych zawodniczkach, bo w kluczowym pierwszym secie nie wychodziło im prawie nic i przegrały do 18.
- Bardzo nerwowo zaczęliśmy, dziewczyny bardzo chciały, ale niestety - była piłka w górze, dziewczyny uderzały byle mocniej, często w siatkę, a nie w boisko przeciwniczek i było po wszystkim - mówił po meczu trener Dominik Stanisławczyk.
Kiedy pewne było już, że triumfatorem zawodów, obok gospodyń, będzie Zawisza, w drugim secie nasze dziewczyny zagrały na luzie i dużo lepiej (wygrana 25:17). Z bardzo dobrej strony pokazały się rezerwowe, które z powodzeniem rywalizowały na parkiecie także w pozostałych setach. Trzeci set także padł łupem krośnieńskich zawodniczek (25:21), ale w czwartym do głosu doszły przeciwniczki, doprowadzając do tie-breaka (21:25). W piątej partii potwierdziły, że nie przypadkowo znalazły się wśród najlepszych zespołów II-ligowych w Polsce, pokonując krośnianki do 11.
- Rezerwowe zagrały zdecydowanie mądrzej, tak jak powinniśmy grać od początku tego spotkania - dodaje trener. - Cóż, jesteśmy jedną z dwóch drużyn, które teraz mogą tylko płakać, a nie cieszyć się jak pozostałe dwie.
Awans do I ligi wywalczyły drużyny Zawisza Sulechów i DevelopRes Rzeszów. Zespół z Krosna zajął trzecie miejsce, a czwarte Politechnika Częstochowska.
- Miałyśmy nadzieje, że uda nam się wygrać i zająć I bądź II miejsce, jednak turniej stał na wysokim poziomie. Było to widać, że awansowały dwa najlepsze zespoły - twierdzi kapitan "Karpatek" Katarzyna Nadziałek. - My jesteśmy jednak zadowolone z tego sezonu, ponieważ z takim składem i takim budżetem udało nam się dojść bardzo daleko. Trzeba się pogodzić z porażką.
Na parkiecie Karpatom nie udało się zdobyć awansu. Sprawa nie jest jednak zamknięta, ponieważ jeszcze w lipcu okaże się ile drużyn w przyszłym sezonie zagra w I lidze. Wiadomo, że kilka klubów I-ligowych ma problemy finansowe i wolne miejsca najprawdopodobniej będą. Drużynie nie pozostaje więc nic innego, jak tylko czekać na decyzję PZPS, a zarządowi klubu... liczyć pieniądze.
- To już nie będzie to samo - twierdzi Dominik Stanisławczyk - bo przyjechaliśmy do Rzeszowa, aby awansować sportowo, żeby cieszyć się ze zwycięstwa. Jeśli jednak dostaniemy zaproszenie do I ligi i zarząd zdecyduje, że w niej zagramy, to na pewno bardzo się ucieszymy i spróbujemy tam powalczyć - zapewnia.
Całej drużynie gratulujemy udanego sezonu. Dziękujemy za walkę do końca i fantastyczne siatkarskie emocje!
KSS Karpaty Krosno